Sierra pisze:Przecież z królikiem to nie ma sensu... królik to mała zdobycz, ledwie samemu psu na obiad wystarczy. Z człowiekiem już nie ma co się dzielić
Za to nie ryzykuje się obrażeń i jest ta frajda, że można go gonić do utraty tchu
Patmol pisze:Na królika się skacze . I tyle. Bez hałasu.
Nie wiem jak u Was, ale tutaj króliki zazwyczaj nie dają podejść na mniej niż 20 m, więc ze skakania niewiele by wyszło
Bywają wyjątki (zwłaszcza latem) i czasami można królika zaskoczyć, ale częściej są super ostrożne i tylko pogoń w stylu charta ma szanse zaowocować złapaniem zdobyczy (na wszelki wypadek przypomnę, że piesy nie spuszczam ze smyczy).
Na moment zmienię temat, bo trafia mnie od tego, jak niektórzy ludzie potrafią być... powiedzmy ładnie: nieogarnięci? dziwni? Media społecznościowe otworzyły drogę dla wszystkich, aby swoimi złotymi myślami mogli zalewać cały świat.
Ktoś na grupie na fb szuka książki pt.: "Jak zabić własną krowę?". Wstawiono zdjęcie okładki, chociaż mało wyraźne. Na komputerze da się odczytać podtytuł, który brzmi: "Dziewięć sposobów na zabicie własnej krowy z podpowiedziami, dlaczego jednak nie warto tego robić?", może na telefonie nie. Ale zanim się coś napisze, NIE ZNAJĄC książki, można jeszcze wrzucić ją w wyszukiwarkę i sprawdzić, o czym traktuje. Nie, to by było za trudne. Zamiast tego lepiej napisać (cytuję): "O matko... Jestem wegetarianką, a wkrótce weganką, jak można takie książki czytać " A potem brnąć dalej i dywagować, o czym książka BYĆ MOŻE traktuje i że zabijanie jest zdaniem wypowiadającej się osoby niemoralne. Co tam, że ten ktoś pomylił się o całe lata świetlne, że książka "jest poradnikiem przeznaczonym dla hodowców, którzy nieświadomie popełniają błędy prowadzące do śmierci cielęcia, jałówki i krowy" - o czym mówi pierwszy z brzegu wynik wyszukiwania (opis skopiowany ze strony księgarni). Kit z tym. Najlepiej od samego początku, nie wiedząc ZUPEŁNIE NIC o książce, nie wykonawszy ŻADNEGO wysiłku w znalezienie informacji o danej pozycji, sugerować, że jest ona okropna i ludzie ją czytający też są okropni.
No do licha