DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 16, 2021 7:43 Re: DT Na Końcu Świata

Współczuje zabawy z alergiami... ale masz racje, że alergia może być na wężyk, a nie na płyn. Z alergiami wszystko jest możliwe.

Trzymam kciuki, żeby steryd pomógł i wszystko się wyciszyło jak najszybciej.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto lut 16, 2021 14:10 Re: DT Na Końcu Świata

Dziękuję :)
Po sterydzie jest zdecydowana poprawa, kotka nie wydaje takich przyduszonych dźwięków, obrzęk zmalał, zostało tylko lekkie zaróżowienie pyszczka. Mam podać jeszcze jedną dawkę do całkowitego ustąpienia objawów.
Ufff, tyle dobrego.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 17, 2021 0:29 Re: DT Na Końcu Świata

Nie dałam dziś Helicidu, bo nie wiem, co dokładnie wywołało wczoraj obrzęk i duszności. Teoretycznie lek nie miał prawa, ale zbyt dużo znam sytuacji, co to nie mogły się wydarzyć/nie miały prawa/nie miały jak, żeby bezkrytycznie wierzyć zapewnieniom. Albo Helicid, albo Gourmet są winne. Nie zaryzykowałam żadnego z nich. No i kotka znów zwraca. Jak dotąd raz, ale noc jest przecież młoda.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 18, 2021 2:42 Re: DT Na Końcu Świata

Wygląda na to, że póki kotka leży (a sporo leży. Na szczęście często w zrelaksowanych pozycjach), to zwrotów nie ma. Dopiero przejście przez pokój tuż po posiłku zaowocowało wymiotami.
Niestety jak mało się rusza, to i mało jelita pracują i mało wydala.


------------


Zgubiłam się z piesą w lesie.
Nie sądziłam, że to możliwe. Nie w takim miejscu, w takich warunkach. Myślałam, że gubią się ludzie, którzy weszli do lasu na całą wyprawę.
Poprzednio tropiłyśmy jelenia. To znaczy zapewne był to jeleń, bo jak na dzika za rzadko pojawiały się w śladach raciczki: https://www.radio.kielce.pl/themes/uplo ... 124630.jpg Wtedy weszłyśmy odrobinę wgłąb drzew. Minęłyśmy iglaka obgryzionego z kory. W pewnym momencie piesa się zatrzymała, nie chciała iść dalej. Zawróciłam. Piesa obejrzała się dwukrotnie, za każdym razem cicho warcząc. Na dziki zazwyczaj nie reaguje, więc może jednak jeleń.
Dziś (chociaż bardziej to wczoraj, bo jest po północy) dużych śladów nie było, tylko małe - sarnie. Poszłyśmy więc tam, gdzie wtedy zawróciłyśmy. I kawałek dalej. Potem skręciłam w stronę, gdzie powinna być droga. Przez las nie idzie się po linii prostej, bo albo kolczaste krzewy zagradzają drogę, albo zwalone drzewa. Więc trochę nas zniosło. Skręciłam pod ostrym kątem tam, gdzie już na pewno jest droga. No i po jakimś czasie była: rozwidlająca się, z jednej strony ciągnącą hen daleko (od kiedy ten las jest taki długi?), z drugiej niknącą przy jakimś wycinanym fragmencie. Uznałam, że czas wracać po śladach. Dobrze, że był taki głęboki śnieg, bo latem bym utknęła. Szłyśmy, szłyśmy, zdumiewająco długo szłyśmy. Nie pamiętałam, żeby to był taki kawałek drogi. Wreszcie doszłyśmy do miejsca, gdzie... moje ślady zniknęły. Nagle się urywały. Cofnęłam się tam, gdzie je jeszcze widziałam. Zaczęło się robić kiepsko, bo pojawiły się już trzy ślady na jednej ścieżce. Pierwsze jak szłam, drugie jak wracałam, trzecie jak zaczynałam się miotać. Gdybym dłużej kluczyła od drzewa do drzewa, to przestałabym widzieć, dokąd doszłam na początku. No tak, telefon zdycha na chłodzie, zaraz bateria padnie. Czyli o GPSie mogę zapomnieć. Przecież to śmieszne. Jak można zgubić się tutaj, w tym lesie. I wreszcie zobaczyłam moje pierwsze ślady, skręcające pod bardzo ostrym kątem za kępę roślin.
Piesa w pewnym momencie się zdyszała. Nie wiem tylko, czy zmęczyło ją brodzenie w głębokim śniegu, czy udzieliło jej się moje zdenerwowanie. Wróciłyśmy mokre. Nawet nie czułam, że mijam tyle roślin ośnieżonych do takiej wysokości.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 20, 2021 3:00 Re: DT Na Końcu Świata

Balansuję u kotki na granicy między: "nie dawać nic, co mogłoby podrażniać żołądek" a: "niech rzyga, byleby włosów się pozbywała". Miałam wrażenie, że się przytkała najpewniej kłakami, więc dałam wczoraj pastę. Po godzinie czy dwóch zwróciła posiłek, oblepiający solidną porcję włosów. Przy okazji puściły jej zwieracze pęcherza, więc kolejna poduszka do prania.

Piesa ma jakieś uszkodzenie na łapie. Nie wiem, czy przypadkiem raz nie doszło do lekkiego odmrożenia, a potem już tylko się pogarszało.

Zbóje nie dają mi spokoju. Bez szans na zajęcie się czymkolwiek pożytecznym.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 20, 2021 13:36 Re: DT Na Końcu Świata

:201481

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob lut 20, 2021 22:38 Re: DT Na Końcu Świata

Dziękuję za wsparcie :kotek:


Ja chyba oderwałam się od rzeczywistości. Zamiast skupiać się na swoich zwierzakach i ich problemach tudzież na odpoczywaniu od trudów, w dniu wyjątkowo wolnym od prania i wycierania, czytam i zagłębiam się w sprawę zupełnie obcego mi kota, który od dwóch tygodni ma biegunki. I ponoć został na wszystko przebadany. Odpowiedzi na moje pytania enigmatyczne a po braku jakiejkolwiek reakcji na sugestie droższych badań oraz bardzo suche podziękowania za sugestie bardziej standardowych (ale chyba też ominiętych?) wnioskuję, iż post był raczej próbą wzbudzenia zainteresowania aniżeli znalezienia wyjścia. A może po prostu mnie tam nikt nie lubi :twisted: (po tym, jak bardzo namiętnie sprowadzałam rozmówców do parteru, podkreślając, że ich wizja zza różowych okularów nie bardzo przystaje do rzeczywistości. Po tym i jednej porcji mojego narzekania jakoś serduszka i uśmiechy przestały się pojawiać pod moimi postami.)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 20, 2021 22:56 Re: DT Na Końcu Świata

Ale przecież psy się nie gubią-tylko trzeba powiedzieć do psa "wracamy do domu" lub podobnie i on prowadzi najkrótsza drogą w do domu.

To znaczy ja tak robię z Kają i zawsze działa. Ona zawsze idzie w dobrym kierunku.
Nawet w mieście daje radę. Czasem po porządnym spacerze w łąkach wracam naokoło przez miasto i wchodzę w jakiś gąszcz uliczek (u nas jest dużo malutkich uliczek i pięknych domów i ulice nie są prostopadłe)- niezależnie jak skręcę, to suka mnie zawsze prostuje na nasz dom -jakby miała kompas w nosie. Może teych uliczek nie znać, nie wazne czy tam była czy nie -wybiera zawsze najkrótsza drogę do domu. A ja tych uliczek nie znam, bo idę tak, żeby sie pogubić w kierunkach i tylko się kierować wyborem suki -żeby jej nie nakierowywać. A potem się cieszę jak mnie dobrze wyprowadzi. Bo zawsze mnie dobrze wyprowadzi.

I w lesie czy w górach tez tak robiła -nawet jak szłyśmy po ciemku -szła na schronisko w którym były nasze rzeczy. Raz całkiem po ciemku ok 10 km -wiec gdyby nie ona tobym spała chyba w lesie.
Czasem usiłowała nawet robić skróty niezgodne z wyznaczonymi trasami w górach -najkrótsza droga to najkrótsza

Może Twoja suka nie wiedziała, że chcesz wracać i dlatego ciebie nie pokierowała.

A w końcu ma buty czy jej smarujesz?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lut 20, 2021 23:13 Re: DT Na Końcu Świata

Mogła nie wiedzieć. Na pewno chciała iść dalej i dalej wgłąb lasu.

Kupiłam buty, ale zanim przyszły, zrobiło się to lekkie chyba odmrożenie. I wygląda na to, że but ocierał to miejsce, bo zamiast się goić, to z każdym dniem było bardziej podrażnione. Nie jakaś wielka rana, ale już mi się nie podobało. Polałam obficie Octenisteptem, a teraz są dni bez mrozu, więc i butów nie zakładam, i jest lepiej.
Generalnie oprócz tego podrażniania jednego miejsca na jednej łapie buty sprawują się dobrze. Śnieg się nie przykleja, na dworze piesa zapomina, że ma coś na sobie, idzie radośnie i pewnie, nawet podbiega, jak coś zobaczy. Tylko w domu próbowała unieść w powietrze wszystkie łapy na raz.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 20, 2021 23:30 Re: DT Na Końcu Świata

a jakie buty kupiłaś?

dzielna, że chciała iść dalej

A my spotkałyśmy dzika w mieście -przechodził przez małą ulicą truchcikiem i pobiegł w krzaki. Kaja KONIECZNIE chciała iśc za nim. Ja nie. I miałyśmy niewielką różnice zdań.
Szedł w dobrym kierunku (biorąc pod uwagę ogólny kierunek na nasz dom) ale uznałam, ze możemy zrobić większe koło po prostu -nie musimy iśc skrotem za dzikiem.
A kaja uważała, że skrót i jednocześnie za dzikiem przez krzaki -to idealne rozwiązanie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lut 21, 2021 0:10 Re: DT Na Końcu Świata

No jak tak mogłaś? Skrótem, za dzikiem i przez krzaki... tak wspaniała okazja się już nie powtórzy :placz: . Aż tutaj czuję zawiedzenie Kaji :lol:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie lut 21, 2021 10:52 Re: DT Na Końcu Świata

Kaja uważa, że ja jestem bardzo zainteresowana dzikami -no bo rzeczywiście się ekscytuje jak ona mi w lesie wystawia dziki.
Jej koncepcja jest zawsze taka, że po wystawieniu dzika należy się rozdzielić. To znaczy ja zostaje tam gdzie stałam, a ona po cichutku , na paluszkach podkrada się za dzika -i jak dzik jest miedzy mną ,a nią -to ona wtedy szczeka jak wściekła. I wystraszony/zaskoczony dzik biegnie prosto w moje rączki. Kurtyna i oklaski i pochwały dla sprytnej suki.

Ponieważ kilka razy prawie jej się udało to zrealizować i ponieważ, bywa, w lesie dziki chadzają po kilka sztuk razem ( a czasem i kilkanaście razem widziałam) -wiec wszędzie tam gdzie potencjalnie mogą być dziki, czyli zawsze w lesie Kaja jest na smyczy/lince - i nie ma żadnego zaganiania dzików na mnie.
Lubię dziki oglądać. ale nie lubię jak wystarszone/zaskoczone dziki są wprost na mnie zaganiane.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lut 21, 2021 11:44 Re: DT Na Końcu Świata

To chyba jakaś popularna psia metoda, moje paskudy też tak robiły :ryk: . Do dzisiaj pamiętam jak jakieś 15 cm ode mnie przebiegł potężny odyniec (byłam schowana za drzewem - doświadczenie robi swoje - obok którego przebiegł) :strach: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro lut 24, 2021 5:18 Re: DT Na Końcu Świata

Jakiś koszmar :strach: Zaganianie dzika na człowieka :strach: Żeby to jeszcze królik był, ale dzik? :strach:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 24, 2021 9:45 Re: DT Na Końcu Świata

Przecież z królikiem to nie ma sensu... królik to mała zdobycz, ledwie samemu psu na obiad wystarczy. Z człowiekiem już nie ma co się dzielić :roll: .

Za to taki DZIK... jedno polowanko i mamy obiady dla psa i człowieka na cały tydzień :mrgreen:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości