Jakaś zaraza mi po zwierzakach krąży. Wpierw Aliś miał rozwolnienie, potem piesa biegunkę, teraz Amiś (też rozwolnienie).
A Aliś dodatkowo w dniu, w którym zachorzał, postanowił zagrać va bank. To było tak: wyjęłam z lodówki miskę z zapomnianą resztką sałatki sprzed kilku dni. Groszek i kukurydza ze słoików, majonez, keczup. Nie było pleśni, nie śmierdziało, po prostu wyschło i było nieapetyczne. Miałam zamiar wyrzucić. Czymś się zajęłam, wreszcie łobuzy pospały się po pokoju. Oczy same mi się zamykały, więc i ja się zdrzemnęłam na kanapie. Wszakże koty grzeczne, to tylko na chwilę. Obudził mnie brzęk wylizywanej miski. Aliś wciągnął całą tę zeschniętą resztkę!
Nie czekając na rozwój wydarzeń, przygotowałam sobie kapsułki z węglem, usiadłam z kotem na podłodze i zaczęłam pakować jedna po drugiej do gardła. Zaciekawiony Bąbelek podszedł i zaraz umknął ze skradzioną kapsułką. Trudno, niech się bawi. Przecież koty nie lubią węgla i nie ruszą jedzenia z takim dodatkiem. Aliś po ośmiu kapsułkach miał dość i uciekł, nim wpakowałam mu dziewiątą. Położyłam więc tę ostatnią na stole i poszłam sprawdzić, co porabia Bąbelek z dziesiątą.
Kapsułka była częściowo otwarta, a czarny proszek rozsypany na nowiuśkim, rano odpakowanym legowisku z zooplusa.
Nie mógł chyba lepiej wybrać.
Oprócz tego kocie łapki i drapak też upstrzone na czarno.
Zabrałam kapsułkę, otrzepałam legowisko, przetarłam wszystko ręcznikiem papierowym, który wyrzuciłam i poszłam umyć ręce. Wracam i... dziewiąta kapsułka została skradziona. Tym razem przykleiła się Bąbelkowi do siekaczy, więc próbował ją odkleić obiema łapkami. Dzięki czemu były jeszcze bardziej czarne, tak samo jak pyszczek.
Wzięłam kota w ramiona z zamiarem uwolnienia go od kapsułki. Ułożyłam w zgięciu łokcia brzuchem do góry i wtedy Bąbelek uporał się ze zdradziecką zdobyczą, wypychając ją wprost na mnie. Kapsułka przykleiła mi się do bluzki, znacząc barwami wojennymi również i mnie.
To wszystko było tak abstrakcyjne i rozbrajające, że nawet nie miałam się jak zezłościć.
Zysk jednak z tej historii jest taki, że Aliś po raz pierwszy od dawna wydalał bezwonne odchody