DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 24, 2021 14:17 Re: DT Na Końcu Świata

Dziękuję :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 25, 2021 4:16 Re: DT Na Końcu Świata

Przypadkiem znalazłam u piesy gojące się dwie szramy po lewej stronie. Nie wiem, czy krwawiły, bo nie są głębokie (chociaż na wszelki wypadek zdrapałam z nich zabliźniony naskórek, żeby mieć wgląd w to, czy pod spodem nie ma stanu zapalnego, co po atakach psa ponoć może się zdarzyć - z zewnątrz ładnie czy bez śladu, a pod spodem ropa. Poza tym jedna z nich brzydko się zrastała, ściągając skórę z okolicy, teraz jest tam więcej luzu). Najpewniej po ataku tamtego bydlęcia. Jedna jest bliżej lewej łopatki, druga u nasady szyi po lewej stronie. Ich obecność wyjaśnia, czemu miałam wrażenie, że bydlę złapało za głowę. I nie mam wątpliwości, że tu wydłużona i gęsta sierść uratowały piesę przed poważnymi obrażeniami :strach: Bydlę chciało rozszarpać jej szyję :evil: Jak pomyślę, jak niewiele brakowało do tragedii, że krótsze włosy i mogłabym musieć walczyć o życie piesy, to z jednej strony mi skóra cierpnie, a z drugiej na nowo pałam nienawiścią do tego bydlęcia i bardzo sobie życzę testów psychologicznych, których z pewnością by nie przeszło :evil: I prawomocnego wyroku zakazującego posiadania przez tych ludzi psów powyżej 6 kg! :evil:
A wiecie, co w tym wszystkim jest dodatkowo zasmucające? Że jak zaczęłam się zastanawiać, co mogłabym ze sobą nosić, aby nigdy więcej nie dopuścić do takiej sytuacji, to znów musiałam stawiać bezpieczeństwo napastnika na pierwszym miejscu :evil: Nie swoje i swojego psa. I w sumie na liście legalnych, dozwolonych środków ochrony, za które nie poszłabym siedzieć, został gaz pieprzowy, który na psy nie działa (wiem, bo sprawdziłam) a na ludzi dopiero jak potrą twarz oraz paralizator. Tylko nie wiem, czy porażenie bydlęcia, które trzyma mojego psa w zębach, nie skończy się również porażeniem ofiary :roll: A gdyby bydlę złapało mnie zębami, to czy automatycznie nie znokautuję siebie :roll: A to byłoby o tyle gorsze, że swojego psa mogę na rękach do domu zanieść, ja natomiast leżałabym niezdolna do ruchu i całkowicie bezbronna, gdyby bydlę postanowiło ponownie zaatakować. Czyli powinnam razić prądem każdego psa, który nie wygląda przyjaźnie i stoi bodaj 1 m ode mnie i piesy. No i nie mówiąc o tym, że aby paralizator był łatwo dostępny, trzeba go nosić gdzieś na podorędziu, na przykład w kaburze przy pasku, co niewątpliwie prowokowałoby niektórych ludzi.
Taka "zdrowa" sytuacja :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 25, 2021 9:35 Re: DT Na Końcu Świata

Przy niefachowych psach (bo jak jest pies wyszkolany do mordowania innych psów to i tak jesteś bez szans) pomaga zwykła woda w psikaczu , a ostatecznie nawet w butelce plastikowej z szerokim otworem.
Psika się psu w pysk/ lub wylewa z tej butelki na pysk -byle trafić- dziwne, ale bardzo działa na psy takie napsikanie wodą -tak jakby ten amok im wtedy schodzi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27100
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 25, 2021 15:21 Re: DT Na Końcu Świata

Hmm. Woda na pewno byłaby bezpieczniejsza do stosowania niż paralizator, ale trudniej ją z kolei nosić na podorędziu. Musiałabym mieć ją w jakiejś kaburze przy udzie, najlepiej taką ze sportowym zamknięciem, które można otworzyć samym kciukiem. A w zimę?
Będę o tym myśleć.
Ale dziękuję za podpowiedź :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 25, 2021 17:24 Re: DT Na Końcu Świata

O, o wodzie nie słyszałam... Ja stosowałam walnięcie w ziemię tuż przed psimi pyskami (palcatem, torebką, kijem, smyczą, czymkolwiek). Cała sztuka polega na tym, żeby jednocześnie, z całej siły, machnąć czymś przed pyskami jak psy dzieli już ledwie parę centymetrów. Jak im coś tak nagle gwizdnie tuż przed pyskiem to odruchowo odskakują do tyłu. Z tym, że ja się bardziej o cudze psy bałam - moja suka karna była, ale swego czasu wysłała psa na szycie, siedząc mi grzecznie przy nodze!

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto maja 25, 2021 19:31 Re: DT Na Końcu Świata

A to nie jest tak, że machnięcie może sprowokować do ataku? Myślałam nad pistoletem hukowym, ale zdarzają się psy, które właśnie reagują wzmożoną agresją, a przecież huk nie jest bezpośrednim wyzwaniem w przeciwieństwie do smyczy, którą się macha.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 25, 2021 19:55 Re: DT Na Końcu Świata

No właśnie cały sekret tkwił w walnięcie w ziemię jak pies jest dosłownie parę centymetrów od nas... I nie machać, a przywalić w ziemię z całej siły. Świst przed pyskiem i uderzenie (ziemi) tuż obok zatrzymywały każdego psa... I dobrze, bo alternatywą były zęby mojej suki.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto maja 25, 2021 20:09 Re: DT Na Końcu Świata

Nie wiem, czy udałoby mi się to przeprowadzić :(
Na zwykłe spacery chodzę z piesą na smyczy o długości 2 m, a piesa jest z tych, co to w strachu zaczynają się wyrywać do drugiego psa i szczekać. Więc najczęściej smycz służy mi do przytrzymania jej przy sobie, abym mogła zasłonić jej oczy. Wtedy milknie. Musiałabym zatem mieć na tyle dobry refleks, aby jednym szarpnięciem przyciągnąć ją do siebie i tym samym odzyskać zapas smyczy, którym mogłabym trzasnąć o ziemię. Jedna ręka musiałaby trzymać wyrywającego się psa, druga świstać w powietrzu.
Chyba nie ogarnę...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 25, 2021 21:54 Re: DT Na Końcu Świata

Niestety, każdy musi znaleźć własną metodę. U mnie ta się sprawdzała, bo pies tyłka z ziemi nie podrywał (to był... Pracoholik nakręcony na posłuszeństwo - potrafiła skarcic drugiego psa jeżeli nie wykonał jakiejś komendy).

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto maja 25, 2021 23:11 Re: DT Na Końcu Świata

Za wszystkie rady dziękuję :)
Coś spróbuję z tego zaadaptować.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 26, 2021 7:06 Re: DT Na Końcu Świata

Stomachari pisze:Nie wiem, czy udałoby mi się to przeprowadzić :(
Na zwykłe spacery chodzę z piesą na smyczy o długości 2 m, a piesa jest z tych, co to w strachu zaczynają się wyrywać do drugiego psa i szczekać. Więc najczęściej smycz służy mi do przytrzymania jej przy sobie, abym mogła zasłonić jej oczy. Wtedy milknie. Musiałabym zatem mieć na tyle dobry refleks, aby jednym szarpnięciem przyciągnąć ją do siebie i tym samym odzyskać zapas smyczy, którym mogłabym trzasnąć o ziemię. Jedna ręka musiałaby trzymać wyrywającego się psa, druga świstać w powietrzu.
Chyba nie ogarnę...


Każda z moich suk ma przykazane, że w razie ataku psa (jeśli suka jest na smyczy)ma być z tyłu/ za mną -nawet jak się przemieszczam.

Kai zdaniem to jest głupie, bo ona by sobie sama poradziła, a jeszcze by mnie obroniła - no ale mus, to mus. Wiele tych ataków było i prawie zawsze atakujący pies stopował przede mną, dosłownie hamował w ostatnim momencie, ale jeszcze jazgotał - bo chciał dorwać psa, a nie człowieka. Miałam szczęście - trafiłam na cywilizowane psy -chociaz zdarzały się niefajne sytuacje w lesie/ w górach - pusto naokoło i szarżujący na nas mix wielkości owczarka niemieckiego.

Raz się rzucił na Kaję stafik -bez ostrzeżenia; stał i od razu skoczył/celował jej w pysk, ale szarpnęłam ją do tyłu i wbił się tylko w moje spodnie/grube -bo to było wczesną wiosną w górach. Stafik sam sobie chodził i mu się Kaja nie spodobała.

Jak idę z dwoma sukami to mam problem w razie ataku.Bo obie się za mną nie zmieszczą.
Ale wtedy zazwyczaj inicjatywę przejmuje jedna suka/kaja i przystawia agresorowi zęby do gardła. Lub, jeśli sa luzem rzuca sie na agresora. Bardzo skuteczne, bezkrwawe -chociaz wygląda przerażająco. Normalne psy przy takich atakach zazwyczaj uderzają zębami o innego psa, nie kalecząc i nie przecinając skóry, ale robiąc siniaki. Psy pomylone gryzą naprawdę.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27100
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro maja 26, 2021 15:56 Re: DT Na Końcu Świata

Moje próby zastosowania różnych technik treningu jak dotąd spełzły na niczym, pewnych rzeczy nie jestem w stanie wykorzenić. Osiągnięciem jest w ogóle to, że piesa przestaje szczekać, gdy ma zasłonięte oczy. Pytałam mailowo behawiorystkę, czy to dobry kierunek działań. Odpisała, że jako środek do celu metoda jest właściwa, ale trzeba by było pójść krok dalej, bo samo zasłanianie oczu to stanie w miejscu. Aby jednak móc wprowadzić konkretną metodę, musiałabym umówić się na spotkanie osobiście. I tu pojawiają się trudności :( Przede wszystkim cena. Mogłoby się okazać, że potrzeba kilku spotkań. Ledwo mi starcza na zdrowotne ogarnianie zwierzaków i na karmę dla nich, nie wysupłam jeszcze na behawiorystę. Tym bardziej, że groźnych sytuacji jak dotąd nie było wiele, a samo szczekanie i konieczność zasłaniania oczu mogę przeżyć, praca nad tym to nie jest coś niezbędnego.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 26, 2021 20:00 Re: DT Na Końcu Świata

Piesa od paru dni odkrztusza i chrząka, co jest u niej objawem zakłaczenia.
Marcepanka też odkrztusza i chrząka, i u niej zakłaczenie jest całkowicie zrozumiałe, bo strasznie linieje a puch fruwa dosłownie wszędzie (raz mi się przykleił do obu gałek ocznych i opuścić ich nie chciał. Od tamtej pory przed głaskaniem moczę dłonie).
A jak ona i Marcepanka są zakłaczone, to reszta też może być. Toteż zdecydowałam się dać odrobinę pasty. Już po 30 minutach od zjedzenia kotka zaczęła mieć parcie na jelita, po czym oddała mocz i ponownie odwiedziła kuwetę, tym razem bezowocnie. Na razie spokój, ale to przedziwna reakcja...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw maja 27, 2021 6:49 Re: DT Na Końcu Świata

Stomachari pisze:Moje próby zastosowania różnych technik treningu jak dotąd spełzły na niczym, pewnych rzeczy nie jestem w stanie wykorzenić. Osiągnięciem jest w ogóle to, że piesa przestaje szczekać, gdy ma zasłonięte oczy. Pytałam mailowo behawiorystkę, czy to dobry kierunek działań. Odpisała, że jako środek do celu metoda jest właściwa, ale trzeba by było pójść krok dalej, bo samo zasłanianie oczu to stanie w miejscu. Aby jednak móc wprowadzić konkretną metodę, musiałabym umówić się na spotkanie osobiście. I tu pojawiają się trudności :( Przede wszystkim cena. Mogłoby się okazać, że potrzeba kilku spotkań. Ledwo mi starcza na zdrowotne ogarnianie zwierzaków i na karmę dla nich, nie wysupłam jeszcze na behawiorystę. Tym bardziej, że groźnych sytuacji jak dotąd nie było wiele, a samo szczekanie i konieczność zasłaniania oczu mogę przeżyć, praca nad tym to nie jest coś niezbędnego.


A jak siada na polecenie nie przestaje szczekać?
Moja Sweetie jest tchórz i bywa, że szczeka na wyimaginowanych wrogów/ na spacerze i wtedy daję jej polecenie siad/co znaczy, ze Sweetie musi siedzieć dopóki nie przestanie szczekać/ - a na siedząco źle jej się szczeka, wiec od razu przestaje. I wtedy mówię"dobrze", a nagrodą jest możliwość kontynuacji spaceru.

Mnie akurat nie przeszkadza jak moje suki szczekają na atakującego psa /podbiegającego psa. Sweetie wazy 30 kg i szczeka mocnym basem, a kaja potrafi się najeżyć i wyszczerzyć jak wściekły pies -wiele psów się wycofało z planów konfrontacji po takiej pokazowce.
A i własciciele psów szybciej reagują jak widzą, ze ich pieseczek niekoniecznie da radę moim sukom.
Moje suki chodzą bez kagańców - to też zachęca właścicieli to szybszego odwoływania upierdliwych pieseczków podbiegających i jazgoczących.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27100
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 27, 2021 13:15 Re: DT Na Końcu Świata

Piesa mnie kompletnie nie słyszy, jak szczeka, jest w amoku. Żadnego polecenia nie wykona. Nie zwraca też uwagi na smakołyki.
Dlatego zasłaniam jej oczy.
Musiałabym popracować nad skupianiem uwagi na sobie, ale żadna z metod, której próbowałam, nie zadziałała.
Nie bronię jej szczekać, jak już pies podejdzie, ale ona zaczyna alarm, gdy pies jest daleko, przynajmniej 4 m od niej. To jest problem, bo sama ściąga uwagę innego psa. Bywało tak: wilczur na smyczy sobie idzie, widzi ją, ale nic po za tym, ona szczeka i wtedy wilczur momentalnie zaczyna się interesować - albo też szczeka, albo chce podejść. Gdyby przeszła w milczeniu, to drugi pies by się co najwyżej obejrzał.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości