DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto maja 18, 2021 23:09 Re: DT Na Końcu Świata

Przepraszam ,ze nie odpisałam
Nie jasno się wyraziłam
On nie był otwierany
A nie wiedziałam ze masz możliwość usg u polecanego wet
To wiele zmienia
Mój jako młody miał problemy z brzydkimi kupami ,jadał szybko i dużo i zaraz kupa
Na rtg z kontrastem nic nie wykazało
Byłam gotowa na długa wizytę a poszło błyskawicznie (kontrast szybko przeleciał)
I kazali uciekać bo kot będzie zaraz się załatwiał
Podstawowe bad krwi były ok
Co wtedy się dowiedziałam
Zauważyłam ze trzeba go częściej odrobaczać -pyrantellum
I przechodziło (temat robali przerabiałam nie raz)
Dochodziło co jakiś czas wylizywanie w różnych miejscach
Uważałam żeby nie dostał wołowiny i jakiś ryb ,szczególnie z karm
Może dodatki
On lubiałam jeść i surowiznę
W tamtym roku na wiosnę znów coś się działo czasami z kupalami ale najgorsze ze było cały czas wszystko zasikane i pojawiła się krew w moczu
Pojechałam dalej do wet na badania i wet stwierdził w usg ze coś się dzieje te jelita były zmienione -alergia ibd
Była jakaś zmiana wet chciał otworzyc i spróbować wyciąć
Ale wyniki krwi nie były dobre mocznik kreatynina
I do tego miałam kilka bardzo chorych kotów
Najgorsze to ze wszędzie sikał i już zauważyłam ze on chce do kuwety a nie zdąża
Normalnie biegł albo siedział i podrywał się i do kuwety
Jadł i nagle kałuża siuskow
Z ta kupa to jeszcze dało się wytrzymać ,robił do kuwety
Kot był upierdliwy mogłam wszystko z nim zrobić wet dał jakieś leki na te jelita i się skończyło
Pryskał na mój widok
Później już się działo różnie ,on tracił krew przez to sikanie
Chyba na początku grudnia z opisem usg i tam lekarz pokazywał ze jest złe
To było bardzo unaczynione
I szybko się rozwijało ,oplatalo i uciskalo
Z wynikami była huśtawka
W końcu listopada były wys bardzo płytki serce było osłabione powiedzieli ze kilka dni i zakrzep go dobije
Dostał chyba acard .później na echo już serce nie było złe to wszystko od tych jelit
Ale trzeba było podawać cały czas cycloamine (od krwawień)a z drugiej strony acard od zakrzepu
I inne leki ,
straszna huśtawka
Wcześniej zawsze pisali jąk kot ci sika to nerki pęcherz infekcja
A tu najgorsze było sikanie i to się okazało ze od jelit
Pisałaś kiedyś o korze wiązu ja jemu tez podawałam żałuje ze nie miałam tego wcześniej
Ale jak pisałam chyba po tym mi skoczył fosfor
Później już podawałam mimo przeciwskazania razem z alugastrinem
On już na koniec to tylko mięso surowe jadł
Nawet w ostatnich dniach kradł
Na początku ta korę dawałam tak jak pisali ale później mniej i rozbijałam do posiłków
Pierwsze razy zaparzyłam bo nie wiedziałam jak to podać i powiem ze jak zobaczył strzykawkę to już byl

I jeszcze na jedna sprawę zwróciłaś uwagę co i ja
Z tymi uczuleniami

anka1515

 
Posty: 4111
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto maja 18, 2021 23:57 Re: DT Na Końcu Świata

Ja mam problem z uczuleniami i od jakiegoś czasu jestem pewna ze na zapach dodatkowo
Dlaczego masz racje z zapachami
Nie które zapachy mnie drażnią nie mogę oddychać ,nos zatoki
Pare lat temu psiuklam po obiciach krzeseł jakimś płynem do tego ,otwarte okna ,drzwi
Tak spuchły mi oczy ze w ciągu nocy byłam dwa razy na pogotowiu a później u lekarza i załatwił okulistę
Nie mogłam poruszyć i całe były przekrwione
Długo trwało leczenie a o bólu nie wspomnę
Później zwróciłam uwagę (kremów ,oliwek żadnych nie mogę stosować) aby próbuje coś do rąk chociaż
Lekkie dotknięcie gdzieś koło oczu puchną
Po użyciu kremu łapki starałam się trzymac z daleka i szybko czułam jak pała mnie oczy
Czułam ten zapach odrazu w oczach
Przecież substancje zapachowe to też substancje lotne
Stół na podwórku wytarłam mokra chusteczką zapachowa i po jakimś czasie spuchłam
Weszłam do Tesko i były brykiety z drzewa tez
ojciec trochę robił stolarkę wiec powinnam być odporna
W sobotę przyjechało drzewo na opał dąb i coś jeszcze i się dusze puchnie ze ledwo widzę
Co do gotowania dusze się przygotowaniu kur ,
Indyka mało gotuje
A do kur miałam wejście i przywoziłam dużo
Mam kuchenkę w garażu i tam nawet jak gwizda to z kurami idę
Ale wcześniej myślałam ,ze może chodzi o to ze kury są szpikowana hormonami
Nie daje rady znieś gotowania kur
Dla tego myśle ze masz racje z zapachami ze uczulają



I

anka1515

 
Posty: 4111
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro maja 19, 2021 0:28 Re: DT Na Końcu Świata

anka1515 - dziękuję za informacje i solidną dawkę doświadczeń! :)
Będę do tego jeszcze wracać i czytać na nowo :)
Przykro mi z powodu kocurka :( Mam nadzieję, że u mojej kotki nie będzie tak dramatycznej sytuacji w trzewiach...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 19, 2021 23:34 Re: DT Na Końcu Świata

Zaczynam się zastanawiać, czy piesa przypadkiem nie lubi leżeć na zarzyganym :roll:
Przez dłuższy czas miała zastępczą poduszkę (trochę za małą, ale nie mogłam się zebrać do solidnych porządków :oops: ) i chyba ani razu na nią nie zwróciła? a przeciekła może z raz na podkład pod poduszką. Kilka dni temu wreszcie jej materac obłożyłam obiema powłoczkami (w tym jedną uszytą przeze mnie z kodury - rzekomo nieprzemakalnej). Piesa się cieszyła, a kotka jeszcze bardziej - dużo się tarzała po tym psim legowisku, trochę drapała (to źle, dziur mi nie potrzeba) i często kładła z piesą. No i dziś piesa zwróciła samą cuchnącą żółć na materac, chociaż dosłownie minutę wcześniej leżała na podłodze. Gdyby tam zwróciła, po prostu bym wytarła. Nie, musiała tam, gdzie leżała. Do prania obie powłoczki, bo kodura systematycznie się niszczy i ten plastik, którym jest od środka pokryta, stopniowo kruszeje i tamtędy wszystko przecieka. Materac u mnie w pokoju, jak wszystko wyschnie, piesa odzyska.
Druga moja myśl to taka, że jak jest jej wygodnie, to przestaje się pilnować i stąd te atrakcje.
A kotka zawsze lubiła piesę, ale po ostatnich moich zabiegach przy niej (z zastrzykami na czele) przestała do mnie przychodzić, woli tulić się do psa. Piesa nie zawsze miewała na to ochotę, ale w tym entuzjazmie po odzyskaniu materaca jakby częściej.


Marcepanka to chyba kolejny niejadek. A przecież nie rozpuszczam kotów szyneczkami, łososikami czy innymi cudami. Otwieram puchę i wykładam na talerz. Koniec. I jakimś cudem mam pod opieką kolejnego kota, któremu trzeba dogadzać. I to kota niedożywionego, za chudego, niewyrośniętego. A i tak trzeba dogadzać. Jak to możliwe?
Pierwszy to Amiś. Długo trwało, nim odkryłam, jak go zachęcać do jedzenia. Nie zawsze jest różowo, ale teraz przynajmniej wiem, z czym próbować i kot troszkę nadrobił masy.
Drugi to Kokosanek. Kot zgarnięty z dworu. Troszkę za szczupły. Jak u mnie osiadł, to też zaczął wydziwiać. Smakowało mu co innego niż Amisiowi. Na dłuższą metę psychicznie by mnie to chyba wykończyło. No chyba że doszlibyśmy do jakiegoś porozumienia i karmienia z ręki/na drapaku/na kuwecie czy jeszcze gdzieś.
Trzecia jest Marcepanka. Niby je, ale już nie tyle, co na samym początku. Zdaję sobie sprawę, że jej żołądeczek jest niewielki, jednakże przy takich ilościach, jak obecnie, nie ma wielkich szans na nadgonienie masy i wielkości. Pozostanie kruszynką. Albo utrafię w jej gust.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw maja 20, 2021 21:59 Re: DT Na Końcu Świata

Bardzo się teraz pohamuję, żeby nie napisać brzydko, chociaż ludzie zasługują na solidny komentarz :evil:
Szłyśmy z piesą po drugiej stronie drogi asfaltowej (takiej na 2 samochody osobowe). Piesa na smyczy i w kagańcu, zajęta swoimi sprawami. Po przeciwnej stronie kobieta wróciła samochodem, dzieciaki otworzyły bramę i paskudne bydlę wyskoczyło przed ogrodzenie. Moja piesa milczała, dopiero jak cholerstwo w typie wilczura zaczęło się zbliżać i szczekać, też odszczeknęła. Bydlę się zatrzymało, myślałam, że na tym koniec. Po czym zaatakowało. Wstrętna suka złapała piesę i zaczęła nią walić o ziemię jak szmatą. Typowe szczęki śmierci, którymi psy załatwiają mniejsze ofiary. Myślałam, że trzyma za głowę, tak to wyglądało, ale jak już bydlę zostało odciągnięte przez bachory, to piesa kulała na przednią łapę.
Kobieta z dzieciakami i psem zmyła się za bramą.
Poprosiłam dziewczynkę, która stała zdezorientowana na schodach, żeby zawołała kogoś z rodziców.
Kobieta wyszła. Poinformowałam, że jeśli okaże się, że potrzebne będą zabiegi medyczne, to oczekuję zwrotu. Nic nie powiedziała, tylko zrobiła kwaśną minę. Nie okazała też książeczki ze szczepieniem przeciwko wściekliźnie, tylko odpowiedziała, że oczywiście wszystkie psy ma szczepione. I dodała jeszcze, że "dzieci będą miały nauczkę, żeby psa na przyszłość zamknąć, bo ona tego pilnuje i dzieciom zawsze mówi, ale one się cieszą na jej powrót i ignorują zamykanie".
Normalnie jak z kabaretu! Może jeszcze mam jej współczuć, że dzieci się nie słuchają?! Kuriozum, tego się nie da inaczej opisać. To jest po prostu śmieszne i żałosne, że zamiast przeprosin i obietnicy opłacenia zabiegów weterynaryjnych, zamiast okazania książeczki, słucham głodnych kawałków o niesłuchających dzieciach i o tym, jaką będą miały nauczkę. Co mnie obchodzi ich nauczka? To mój pies, niewinny, nie prowokujący, na smyczy i w kagańcu, został zaatakowany przez chore na głowę bydlę! Bydlę powinno przejść testy psychologiczne a ludzie zakaz trzymania psów powyżej 6 kg. A bzdur o nauczce dla dzieci powinny wysłuchiwać dzieci i mąż, nie ja :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt maja 21, 2021 5:59 Re: DT Na Końcu Świata

8O 8O 8O paskudna sytuacja, a zachowanie pani nie do pomyślenia...zmyła się z dziecmi?? musiałaś ją szukac, dopraszac się, zeby wyszła?

A jak Twoja piesa? Fizycznie i psychicznie po tym ataku? Ona w kagańcu chodzi, bo jest/bywa agresywna?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt maja 21, 2021 6:41 Re: DT Na Końcu Świata

i jak suka? co z łapą?

Jest problem z atakującymi psami i nieodpowiedzialnymi włascicielami.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt maja 21, 2021 13:40 Re: DT Na Końcu Świata

No to sie na pewno strachu najdałaś,współczuje bardzo najgorsza jest taka bezsilność, bo jak pies jest duzy i w takim szale atakuje , nie bardzo obronić swojej psinki. Ja tak miałam, malutki kundelek mój został zagryziony na miejscu przez buldoga, to był moment chwycił go za kark i skręcił mu go. Od tego momentu panicznie boję się większych psów. za to kotki, nawet mega dzikie fukające, gryzące, sa dla mnie ok. Mam nadzieję, że psinka jest zdrowa i nic sie jej nie stało.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4814
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt maja 21, 2021 14:22 Re: DT Na Końcu Świata

Dziękuję wszystkim za troskę :)

Myszorek - bardzo współczuję :cry: Nie wyobrażam sobie, co można przeżywać w takiej sytuacji :(


Piesa chodzi w kagańcu, bo zjada na spacerach różne rzeczy, a że ma wrażliwy układ pokarmowy, to potem są spore problemy. Raz znalazła w trawie rannego ptaka w odchodach. To była pokusa nie do odparcia. Złapała go w pysk. Przeżył to (chociaż ranny już i tak był), ale te kilka sekund do mojej interwencji wystarczyło, aby żrące ptasie odchody narobiły spustoszenia w psim brzuchu. Przez tydzień codziennie rano piesa wymiotowała aż do podrażnienia śluzówki i krwawienia z żołądka. Kombinowałam wtedy za radą wet z lekami na nadkwasotę. Chyba właśnie wtedy uznałam, że przebrała się miarka i czas kupić kaganiec.

Piesa była bardzo przejęta, utykała jakiś czas, ale blisko domu coraz pewniej stąpała na łapie. Potem szła już normalnie a po jakimś czasie w domu wyluzowała się i spała z wystającym językiem (jak zwykle w ciepłe dni). Obrzęku, ran czy obtarć nie widać. Myślę sobie, że jej wydłużona sierść częściowo ochroniła ją przed obrażeniami.

Jak wracam myślami do sytuacji, to dociera do mnie, że to dzieciaki wybiegły zatrzymać bydlę w typie wilczura. Nie kobieta. Ona stała i się gapiła. Dopiero jak bydlę było unieruchomione przez chłopca (objął za szyję), to matka podeszła. Wzór mamuśka! :evil:
Ci ludzie mają jeszcze kilka małych piesków. Przynajmniej cztery. Pewnego razu jeden z nich na widok mojej piesy wdrapał się po stercie drewna i przecisnął w szparze między ogrodzeniem a dachem chroniącym to drewno. Dosłownie się przeciskał, szarpał i miotał, aż do nas wyleciał - tak mu zależało. Był jednak na tyle mały (5 kg?), że nie zaryzykował nic oprócz szczekania i podbiegania. Zatroszczyłam się o niego, bo mógłby zostać rozjechany, więc zawołałam mężczyznę z tej posesji. Był bardzo zdziwiony ucieczką pieska, chciał wiedzieć, którędy ten się wymknął. Widocznie nigdy wcześniej nie miał powodu czmychnąć, dopiero na widok piesy dostał szajby :roll: Jak szłam tamtędy dzień czy dwa później, była już konstrukcja zatykająca szparę, którą wydostał się mikrus.
Te ich psy to są chyba takie nie całkiem normalne, skoro pies po drugiej stronie ogrodzenia wyzwala w nich takie reakcje. Ale o ile małe mają na tyle rozumu, żeby się zatrzymać, o tyle bydlę jest ewidentnie zaburzone i niebezpieczne :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt maja 21, 2021 17:00 Re: DT Na Końcu Świata

Obstawiam brak spacerów, bo „cały dzień na dworze siedzi”. A no siedzi... siedzi, widzi inne psy i powoli dostaje korby :(

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt maja 21, 2021 20:57 Re: DT Na Końcu Świata

Niewykluczone. Ale musi mieć też chwiejną psychikę.
W okolicy jest sporo psów w typie wilczura (bo musi być pies, co pilnuje domu i musi to być "wilczur" :roll: ), które nigdy nie wychodzą na spacery i część z nich czasem wydostanie się za ogrodzenie. Jak dotąd większość była nachalna (czasami do brutalnych zaczepek), jeden odwoływalny, więc nie znam jego intencji oraz jeden, który wzbudził mój strach, bo się zastanawiał, czy ma atakować, ale przyleciała kobieta i go zawołała, więc stanęło na patrzeniu się. Tylko to bydlę z wczoraj było na tyle zawzięte, żeby wybiec, przebiec drogę, zaatakować i mieć kompletnie gdzieś krzyki, póki mu się na szyi nie uwiesiło dziecko.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt maja 21, 2021 21:05 Re: DT Na Końcu Świata

Ten piesek nie polowal kiedys na jakies dzikie zwierzeta,wlasciceil nie poluje?W mojej miejscowosci mysliwy ma takiego z ktorym chodzi ,jezdzi na polowania.Piesek jest tak wredny,ze zaraz jak uda sie jemu wyjsc z kojca rzuca sie na inne psy.,zteszya na wszystko np.kury,kaczki
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4814
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt maja 21, 2021 22:24 Re: DT Na Końcu Świata

Właściciele mają kilka stadek ptaków za dodatkowym, wewnętrznym ogrodzeniem i pan coś opowiadał o relacjach "wilczura" z tymi ptakami, tylko przypomnieć sobie nie mogę... Gdybym miała zgadywać, to najpewniej to, że "wilczur" jest cięty na wszystko, obcym nie pozwoli na posesję wejść bez jego asysty i ptaki też ustawia pod swoje widzi mi się. Ale czy nic nie pokręciłam, to nie jestem pewna. O ile wiem, tamci ludzie nie polują, ale suka była chyba skądś przywieziona. Na pewno miał to być w jakimś stopniu pies wyjątkowy.
A to, że mam swoje zdanie na temat jego wyjątkowości, to inna sprawa :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie maja 23, 2021 21:58 Re: DT Na Końcu Świata

Piesa ma się dobrze.
Tylko jej z pyska zaczęło okropnie śmierdzieć, jak wtedy, gdy skóra kaczki leżała jej na żołądku przez kilka godzin, aż piesa musiała wszystko zwrócić (a wtedy to dopiero był fetor!) Z braku innych możliwości dodałam węgla do kilku posiłków oraz pasty odkłaczającej (bo co oprócz kłaków mogłoby jej leżeć?) i jest jakby lepiej.
Aha, no i znowu ma stan zapalny wokół sromu, a był z tym spokój dobry rok albo dłużej. Może to wina tego, że tym razem nie przycięłam na czas jej gęstych, futrzastych portek i znów się wszystko zaparzyło. Od dawna przycinam i najwidoczniej za długo teraz zwlekałam :roll:

W przypadku Alisia znów poratował mnie Gourmet, gdy po biegunce, włączeniu antybiotyku i gotowanego indyka i nastały wymioty resztką indyka oraz karmą (której kupiłam kilka zgrzewek, bo było wreszcie dobrze...) Teraz wracam powoli do karmy, może zwroty były jednak z powodu indyka, który zalegał. Antybiotyk dalej podaję.
Kończą mi się możliwości, jeśli chodzi o karmy...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 24, 2021 9:44 Re: DT Na Końcu Świata

super, że z piesą wszystko dobrze Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości