DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 21, 2022 14:10 Re: DT Na Końcu Świata

maczkowa pisze:
Podblokowe surowe miesko najczęściej bardzo chętnie, ale..no, ja nie mam czasu, żeby rano codziennie kroić mięso dla 12 futer, czy robić to zaraz po przyjściu z pracy.

Krojenie mięsa jest fajne :oops: może to nie brzmi dobrze, ale serio.
Mam naprawdę porządny nóż i naprawdę porządną ostrzałkę do noża -szarpnęłam się kilka lat temu i było warto.
Włączam sobie audiobooka i słucham -tyle jest ciekawych audiobookow ; i lubię podcasty skądinąd. Zanim się skończy odcinek podcastu (trwa ponad godzinę) -wszystko pokrojone, poporcjowane -część po zakupie zawsze zamrażam na "zaś" w małych porcjach.

przy karmieniu mięsem podstawa to naprawdę dobry nóż i dobra ostrzałka -wtedy jest komfort krojenia.
Jak złamałam lewą rękę i miałam od palców po lokiec w gipsie to jedeń dzień kombinowałam (prosiłam Młodego o pomoc w krojeniu :roll: , ale on kroił bez sensu), a potem normalnie kroiłam mięso jedną ręką ok 8 tygodni. Spokojnie sie dało, tylko nóż musiał być super ostry.

Moje zwierzaki lubia tez suche i mokre -praktycznie każde, tyle że po suchym czy mokrym są tak samo głodne jakby nic nie zjadły.
Rzadko dostają. Też dlatego, że z mokrym czy suchym jest więcej roboty niż z krojeniem mięsa, bo trzeba gdzieś przesypać resztę suchego z opakowania np do słoika, i słoik opisać,a potem gdzieś trzymać, puszki po mokrym trzeba rozsądnie schować żeby nikt głowy nie włożył i sie nie skaleczył.
I koty zjedzą, a za chwile są znowu głodne, więc trzeba znowu dosypać, a i kuweta jest zaraz pełna wiec trzeba posprzątać.

nie mam więc czasu, żeby karmić suchym czy puszkami - to zajmuje za dużo uwagi.
szczególnie rano.
Mięso to jest raz dwa. Każdy zje -naje się i gotowe.
Po mięsie nikt nie rzyga , a nawet jak się kuwet nie zdąży przelecieć rano-tez nie ma problemu, bo spokojnie posprzątam po południu.

Kupuję tez saszetki, takie malutkie na raz,czasem z rossmana, ostatnio z gourmeta -jak Patmol ma muchy w nosie (tak z raz w miesiacu mu się zdarza) to mu daję saszetkę -żeby nie został bez jedzenia.
ostatnio dwa razy saszetkę prawie dostał Ryjek -więcej było akcji i zamieszania niż realnego jedzenia. Bo Ryjek sam nie wiedział czy jeśc czy nie jeść.

Mięso jest najmniej skomplikowane. zwierzaki zjedzą, długo są najedzone, kuwetę wystarczy sprzątnąć raz dziennie (mam dwie duże kuwety -sprzątam rano i czasem tez wieczorem-ale jak sie nie wyrobie to nie ma wielkiego problemu).
A przy chrupach/puszkach to musiałam sprzątać kilka razy dziennie -a i tak ciągle było brudno. I zapach z kuwet też jest całkiem inny.

I przy karmieniu kotów mięsem psy nie zaglądają do kuwet.
Ale wystarczy jednemu kotu dać saszetkę -i juz psy robią kontrole kuwet.

No i chrupki, a szczególnie puszki/ saszetki strasznie śmierdzą .
Po karmieniu puszkami jest bardzo dużo śmieci/odpadów -jakkolwiek to nazwać. Takie puste powinno sie chyba płukać/jakoś zabezpieczać żeby jakieś zwierzęta na zewnątrz się nie pokaleczyły wkładając łeb do środka.
nawet jak je wrzuciłabym do kosza na odpady, to jak menele robią przegląd rzeczy w śmietniku -wiele rzeczy ląduje poza koszem.

Dzisiaj kupiłam 1 kg mintaja/ mrożonego w kostkach. Z przeznaczeniem -dla zwierzaków. Powinny być zadowolone.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sty 22, 2022 0:45 Re: DT Na Końcu Świata

Czyli nie kroisz mięsa na bieząco, do aktualnego jedzenia, tylko mrozisz? Ile dziennie kg mięsa Ci wychodzi? Ile na kota?
Tak pytam, bo jak czytam Twój post, to odnoszę wrażenie, jakbym miała zwierzęta innego gatunku ;)

Z suchym to ja akurat mam 4 pojemniki tak po ok 2,5l plastikowe, przezorczyste, do nich przesypuje suche do bieżącego dosypywania. Znam wygląd chrupek, więc nie muszę nic opisywać. Jedna moja kotka w zasadzie tylko po suchym nie haftuje, badana na wszelkie sposoby, nie wiadomo czemu rzyga, ale własne po suchym praktycznie wcale. Po mięsie bardzo często, z puszek bardzo niewiele akceptuje i też sporo haftuje, więc muszę kombinować.

W ogóle nie rozumiem co do mnie piszesz o tym, że można lubić kroic mięso ;) Nie mam zamykanej kuchni, więc każde krojenie to 5 kotów sępiących na blacie i tylko dwa sępią nieco z boku, 3 mi się wiją na blacie między ruchami noża. Gdybym miała tylko mięsem karmić koty domowe i podblokowe musiałabym kroic c/a 3kg mięsą codziennie z podziałem na gatunki lubiane dla każdego. W ogóle nie zauważyłam, żeby nakarmione mięsem były dłużej najedzone, niż puchami, na kolejnym posiłek tak samo umierają z głodu.

Kiedys juz rozmawiałyśmy o tych kuwetach i znowu zupełnie inaczej, u mnie głownie kuwety wypełnia sikanie, a tego po mokrym i mięsie jest więcej. Mam 8 kuwet i 2x dziennie muszę sprzątać, bo jest pełno. Tzn mogłoby być pełniej, ale niektóre jaśnie państwo do brudnego nie zrobi i w zamian za to potrafi an szafkę, albo na mate pod kuwetą. Ale to niekoniecznie kupy są problemem, a własnie zasikane na full.

Zupełnie nie wiem też jak karmienie puszkami jest bardziej czasochłonne- puszkę robię cyk, zawartość na miskę i jedyne (hmmm) zagwozdka to trafić z otwieranymi karmami w aktualny gust towarzystwa. Podobnie zresztą, ajk z gatunkami mięsa, chociaz te sa stałe, preferencje puszkowe się zmieniają. Dla mnie sam proces kamiernia zajmuje tyle samo czasu, a przygotowanie mięsa sporo dłuzej. Ale oczywiscie daje, bo lubią, plus mniiej wybrzydzają przy tym. Ale krojenie tych 3kg dziennie mnie przerasta, no i obawa o brak wszystkich składników.
Masz 6 kotów, tak? Ja mam dwuktotnie więcej z podblokowymi, ale to przecież nie ich liczba powoduje tak różne doświadczenia :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob sty 22, 2022 1:06 Re: DT Na Końcu Świata

Maczkowa proponuję dobrą maszynkę - w pół godziny potrafię przygotować miesięczny zapas dla 7 kotów :1luvu: . Fakt, moja Trójca Śnięta dojadą puszkami, ale i tak bez maszynki bym się zapłakała....

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob sty 22, 2022 1:15 Re: DT Na Końcu Świata

Sierra, oczywiście mam maszynkę, noze takie przerobione na szarpaki, ale z moich kotów 2 tolerowały mieso mielone. reszta takiego nie chce jeść.
Naprawdę przeszłam rózne kombinacje, pełen barf, pół barf, barf robiony do mrożenia- masakra, wstrzelenie się z odmrażaniem w czas i ilość to upierdliwe do bólu, barf robiony na bieżąco, zwykłe mięso surowe. Oczywiście da się, ale w takich okresach miałam poczucie, ze nie robię nic innego, tylko nieustannie grzebie się w mięsie- szczególnie, ze jeden tylko wołowina, inny tylko udo z kurczaka, inna wieprzowina, a jeszcze inna indyk.
Włąśnie dlatego trochę mnie rozbawił wpis Pat, bo niby piszemy o tych samych sprawach, a zupełnie inaczej je postrzegamy :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob sty 22, 2022 1:22 Re: DT Na Końcu Świata

Ale przecież... ja tylko zaproponowałam 8O

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob sty 22, 2022 6:58 Re: DT Na Końcu Świata

no, przecież wiem :) a ja tylko tłumaczę, że to rozwiązanie już też wypróbowałam :)
a swoja drogą, z ciekawości- gdzie trzymasz mięso na miesiąc dla 7 kotów? Jaką masz zamrażarke/lodówkę? Bo przechowywanie barfa dla tego mojego stada też mnie rozłożyło w próbie barfowania
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob sty 22, 2022 11:17 Re: DT Na Końcu Świata

U TZa wielką zamrażarka sklepowa (zmieścić ok. 150 kg mięsa), u mnie trochę skromniej - moja zamrażarka zmieści mooooże 50 kg :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob sty 22, 2022 15:57 Re: DT Na Końcu Świata

maczkowa pisze:Czyli nie kroisz mięsa na bieząco, do aktualnego jedzenia, tylko mrozisz? Ile dziennie kg mięsa Ci wychodzi? Ile na kota?
bardzo często, z puszek bardzo niewiele akceptuje i też sporo haftuje, więc muszę kombinować.

W ogóle nie rozumiem co do mnie piszesz o tym, że można lubić kroic mięso ;) Nie mam zamykanej kuchni, więc każde krojenie to 5 kotów sępiących na blacie i tylko dwa sępią nieco z boku, 3 mi się wiją na blacie między ruchami noża. Gdybym miała tylko mięsem karmić koty domowe i podblokowe musiałabym kroic c/a 3kg mięsą codziennie z podziałem na gatunki lubiane dla każdego. W ogóle nie zauważyłam, żeby nakarmione mięsem były dłużej najedzone, niż puchami, na kolejnym posiłek tak samo umierają z głodu.

Kiedys juz rozmawiałyśmy o tych kuwetach i znowu zupełnie inaczej, u mnie głownie kuwety wypełnia sikanie, a tego po mokrym i mięsie jest więcej. Mam 8 kuwet i 2x dziennie muszę sprzątać, bo jest pełno. Tzn mogłoby być pełniej, ale niektóre jaśnie państwo do brudnego nie zrobi i w zamian za to potrafi an szafkę, albo na mate pod kuwetą. Ale to niekoniecznie kupy są problemem, a własnie zasikane na full.

Zupełnie nie wiem też jak karmienie puszkami jest bardziej czasochłonne- puszkę robię cyk, zawartość na miskę i jedyne (hmmm) zagwozdka to trafić z otwieranymi karmami w aktualny gust towarzystwa. Podobnie zresztą, ajk z gatunkami mięsa, chociaz te sa stałe, preferencje puszkowe się zmieniają. Dla mnie sam proces kamiernia zajmuje tyle samo czasu, a przygotowanie mięsa sporo dłuzej. Ale oczywiscie daje, bo lubią, plus mniiej wybrzydzają przy tym. Ale krojenie tych 3kg dziennie mnie przerasta, no i obawa o brak wszystkich składników.
Masz 6 kotów, tak? Ja mam dwuktotnie więcej z podblokowymi, ale to przecież nie ich liczba powoduje tak różne doświadczenia :)



Dzisiaj kupiłam 3 kg łopatki wieprzowej bez kości, 2 kg żołądków i 1 kg łaty wołowej/3 łaty.
Przyniosłam do domu.
Kaja dostała żołądki- garść na miseczkę, koty po kilka żołądków na miseczkę, resztę żołądków popakowałam po garści w woreczki i zamroziłam.
Miałam jeszcze łopatkę z wczoraj -ponad 1 kg -pokroiłam wszystko z wczoraj , małe kawałki dostały koty, bo żołądki juz zjadły, kilka dużych kawałków Sweetie - reszta w woreczki i do zamrazlnika.
Nie zajęło mi to duzo czasu - w tym samym czasie smazyłam sobie na kuchence jajecznicę z cukinią , a koty jadły -wiec i tak bym musiała tam byc -pilnowac jajecznicy.

Trochę krochę na bieżąco a trochę zamrażam -różnie
na jutro mi została niepokrojona łopatka- ponad 2 kg + 1 kg łaty + wyciągnęłam z zamrażalnika woreczek/ok 35 dag ser drobiowych -żeby dodatkowo dac kotom w międzyczasie

dziennie wychodzi mi ok 2 kg mięsa na zwierzęta -jak daję serca/ wątróbkę to więcej
na 6 kotów i 2 psy (oba psy ważą razem ok 55 kg )
Sweettie by zjadła więcej niź dostaje i pękła z przejedzenia-więc Sweetie wydzielam jej porcje
reszta je tyle ile chce - w sensie, że jakbym nałożyła więcej toby zostało-.

Jak kroje mieso w kuchni to koty też są w kuchni. Wiadomo, ze nie wolno im wchodzić w trakcie na blat czy na deskę -czasem Zorro w euforii wskoczy mi raz na blat -ale jak go upomnę -schodzi.
Kroję zazwyczaj na blacie -mam położone normalnie mięso na otwartych miskach i na desce; a koty czekają przy miskach na podłodze. Zdarza mi się pójść wyrzucić woreczki po mięsie do łazienki -koty czekają na podłodze, mięso spokojnie lezy na desce na blacie.
Jak skończę kroić koty mogą wchodzić na blat i sobie tam siedzieć/leżeć.
Jak kroję mięso -nie ma wchodzenia. Mnie by przeszkadzały koty wijące się pod nożem.
No i często jednocześnie kroję mięso i pilnuje czegoś na kuchence/odwracam się od mięsa, mieszam -muszę móc swobodnie odłożyć nóź, czy wyjśc do pokoju/łazienki na chwilke.
A sweetie nie wolno podchodzić do mnie i kocich misek jak kroję -i nie podchodzi.

Mam 6 kotów i 2 kuwety-duże.
I bardzo rzadko się zdarza nasikanie poza kuwetą. Pumba czasem nasika obok kuwety -ale nigdzie indziej szczęśliwie nie sika.

Ciekawe z czego wynika tak różne doświadczenie
Kiedys mieliłam wszystko, nawet kupiłam maszynke elektryczną -ale to sie nie sprawdzało; potem mieliłam część -bardzo, bardzo róznie próbowłam.
MIałam taki czas, że dawałam całe udka i skrzdełka i kotom i psom -teraz od tego odeszłam, bo psy sa za stare na kosci z kurczaka - a koty zawsze gdzieś częśc kości zostawiały.
I kurczak też jest nie za dobry -chociaz najtańszy.
Miałam taki okres, że dawałam duzo kaczek i gesi -teraz sie skończyło niestety. Od jakiegos czasu daje wieprzowinę -kiedys absolutnie nie dawałam.
To się cały czas zmienia. Ale raczej ze wzgledu na mozliwosci zaopatzreniowe niz na kocie preferencje. Pumba nie przepada za watróbką, po za tym co koty dostana na miseczki to zjedza z apetytem, a miedzy posiłkami nie marudzą.Chyba, ze sie posiłek opózni -to wtedy tak.


Mam tez dużą zamrażarkę, taką z szufladami, wysokosci człowieka -świetne rozwiazanie.
Trzymam nie tylko mieso, ale też mrozone warzywa czy zioła -np kwiaty kasztanowca, mrozone ryby, gotowe hamburgery , zblendowane warzywa. Kiedyś kilka kaczek na zaś -teraz już mi sie kaczki skończyły.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sty 22, 2022 16:29 Re: DT Na Końcu Świata

Tak szacuję, że kroisz na jeden dzien niewiele mniej mięsa, niżby u mnie schodziło, to więc raczej nie ilość. Po prostu Ty lubisz to robić, ja nie - nie jest tak, ze nienawidzę, po prostu znam tysiąc zajęć, które wybrałabym w zamian za to. 1-2 kg dziennie, co 2-3 dzien mogę kroić, to jes akceptowalne, ale ponad 3 kg codziennie nie.

Z kotami na blacie to dwie rzecz 1. niestety, nie umiem być żelaźnie konsekwentna, a na pewno nie umiem wobec 3 kotów, które 2. jednocześnie są uroczoupierdliwie upartowścibskie ;) mogę je zganiać, mogę fukac, zestawiać, jeszcze nie zdązę się wyprostować nad blatem, a są już z powrotem. Najlepsze, że wcale nie są to koty, które są łakome, większością mięs akurat te nie są zainteresowane, ona po prostu MUSZĄ wiedzieć co robię i w tym uczestniczyć. W wielu rzeczach. Dzisiaj ośnieżałam balkon, bo mi napadało z 30 cm, a mam tam drapaki ruffiego, nie chcę, zby zamokły, to te paskudy były wszędzie- pod zmiotką, na szufelce, nad głową, bawiły się śniegiem, szczotką...a mnie to i złości, bo przeszkadza, ale jednocześnie bawi, bo są w tym kapitalne, więc niby wrzasnę, a jak widzę rozbawioną i zdziwioną minę kota, to wybucham śmiechem i tyle z mojego wychowywania w takich sytuacjach tych 3 urwipołciów :) To samo jest z blatem podczas krojenia.

z sikaniem? mój pierworodny od zawsze nie chciał się załatwiać do brudnej kuwety, ale dopóki był sam, kuwety dwie było ok, bo jak nie udało mu się mnie zaciągnąc zeby mu wysprzątać, to szedł do drugiej. jak się towarzystwo rozmnożyło, to już tak łatwo nie ma, jemu zwiększyła się tolerancja, ale nadal musi mieć raczej czystą kuwetę, albo zostać wypuszczony na dwór. Jak się nie uda, zdarza mu się załatwić na szafce. A drugi, nie wiem, czemu, w jakimś momencie mu się tak zrobiło, ze podchodzi do kuwety i jak tam nie jest idealnie to zdarza mu sie załatwić na matę pod kuwetą. Nie jest to gormny problem, po prostu muszę pilnowac sprzątania i tyle
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob sty 22, 2022 16:38 Re: DT Na Końcu Świata

U mnie koty jakoś nie wchodzą w trakcie krojenia -patrzą sobie z odpowiedniej odległości. Nie fukam na nie , ani jakoś ich specjalnie nie wychowuję -po prostu jakby któryś wszedł, czasem Zorro wejdzie, to go zdejmuje bo mi przeszkadza.

jakby mi wchodziły pod nóź cały czas -to bym nie mogła kroić-nóź jest dość duży. A jak nie kroję -nie ma jedzenia.
Więc robią to co racjonalne -stoją/siedzą przy miskach i czekają, bo jedzenie pojawi się na pewno na miskach. jak ide po cos do pokoju czy do łazienki -to trzeba czekać przy miskach.

To troche tak jak Sweetie -jak jej cos nakładam na miskę to ona nie pcha pyska i nie przeszkadza, tylko siedzi i czeka na zaproszenie.
Jak będzie siedziała spokojnie na pewno za chwilę powiem "proszę bardzo" i będzie jadła.
a jakby mi wpychała pysk i przeszkadzała -to zabiorę miskę, bo mi będzie niewygodnie tak nakładać. Kiedyś któremuś kotu ukradła kawałek jak wyszłam na chwilę -to po powrocie jej zabrałam i to z pyska co ukradła i na miskę nic nie nałożyłam. Opłaca się poczekać.

Żwirek w kuwecie mieszam z garścią sody oczyszczonej -co kilka dni; bardzo ma to duzy wpływ, moim zdaniem, na akceptowanie przez koty sytuacji ze kuweta nie jest idealnie czysta - nie sprzątam przecież po każdym kocie.
soda niweluje zapach.
do tego kuwety są duże/kupiłam te największe kryte i zdemontowałam drzwicz, więc jest gdzie zakopać to co trzeba jak mnie nie ma -i kolejny kot może skorzystać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sty 22, 2022 17:28 Re: DT Na Końcu Świata

Patent z sodą kradnę :mrgreen: . Mam problem, bo wszystkie koty uparły się na jedną kuwetę, a jak jest za brudno to któryś (chyba Romi) robi przed. I nie ważne, że stoją dwie inne czyste kuwety - jedyna słuszna czysta nie była :roll:

A z łażeniem pod nóż to... konsekwencja i już. Nigdy nie miałam żadnych problemów z kotami na blacie w kuchni. Złota zasada mówi "jak pancia patrzy to nie łazimy!" :lol: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob sty 22, 2022 23:32 Re: DT Na Końcu Świata

Stomachari, bede trolowac w watku, przepraszam za prywate :).

Patmol, moge zapytac o kostki morszczuka, jak to kotom dajesz?
Bo mieso jest ok, mozna pokroic dla bezzebnego drobniej.
Ale zastanawiam sie nad ryba, koty dosc chetnie jedza rozne miesa, ciesza sie z krewetek czasem dorzucanych.
Ryby jakos znikly z misek, boje sie osci.
Czasem wedzona czy duszona, dokladnie obrane, w malej ilosci dostaja na smaka.

FuterNiemyty

 
Posty: 3413
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie sty 23, 2022 8:22 Re: DT Na Końcu Świata

ja żwirek podsypuję regularnie albo takim proszkiem Benka, albo Agro cos tam, ma wysuszać, zabijać bakterie, pasożyty itp. CHyba działa bo raczej nie czuję zapachów z kuwet.
A sodę Pat kupujesz w jakichs więszych pakietach?
No i właśnie, Stomachari, się rozgadałyśmy w Twoim wątku- obiecuje, ostatnie pytanie nie do Ciebie.

A do Ciebie, właśnie sobie przypomniałam, ze w zeszłym roku pisałaś coś o ogrzewaczach do misek na zewnątrz. Masz cos sprawdzonego? Oprócz tych elektrycznych misek, bo te u mnie nie przejdą
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Nie sty 23, 2022 10:49 Re: DT Na Końcu Świata

FuterNiemyty pisze:Stomachari, bede trolowac w watku, przepraszam za prywate :).

Patmol, moge zapytac o kostki morszczuka, jak to kotom dajesz?
Bo mieso jest ok, mozna pokroic dla bezzebnego drobniej.
Ale zastanawiam sie nad ryba, koty dosc chetnie jedza rozne miesa, ciesza sie z krewetek czasem dorzucanych.
Ryby jakos znikly z misek, boje sie osci.
Czasem wedzona czy duszona, dokladnie obrane, w malej ilosci dostaja na smaka.


to są filety mrożone w kostkach z mintaja, nie z morszczuka
takie coś https://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,M ... mczyk.html
one są bez ości

rozmrażam
a potem na patelnie na odrobine masła i do piekarnika
jak sie podpieką daje kotom i psom

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 23, 2022 11:01 Re: DT Na Końcu Świata

maczkowa pisze:ja żwirek podsypuję regularnie albo takim proszkiem Benka, albo Agro cos tam, ma wysuszać, zabijać bakterie, pasożyty itp. CHyba działa bo raczej nie czuję zapachów z kuwet.
A sodę Pat kupujesz w jakichs więszych pakietach?


tak, sodę kupuję w tabsol
można kupić od razu 25 kg/ wtedy jest najtaniej tylko niewygodnie https://www.tabsol.pl/wodoroweglan-sodu-czda-25kg
lub w plastikowych pudełkach po 5 lub po 10 kg https://www.tabsol.pl/soda-oczyszczona- ... n-sodu-5kg ; ja zazyczaj kupuję 5 razy po 5 pudełek/ bo sa najwygodniejsze do uzywania -a kurier jest do 30 kg

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27075
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości