Dyżur.
Serdecznie dzięki Wojtkowi i jego towarzyszce (wstyd mi, nie pamiętam imienia...
), za ogromną pomoc
Wojtek ogarnął kuwety na ogólnym, u Li i u Psotki, napisze zatem co i jak i pomył podłogi.
Wszystkie leki podane wg zaleceń, rana Mike popsikana. W szpitaliku w kuwetach komplety wszędzie, u Julki niezakopana rzadkawa kupa. Wymylam obie szpitalne kuwety podlogowe bo byly mocno zasyfione, wstawilam tylko jedną z tych suszacych sie w łazience skoro tylko Julka się tam póki co załatwia. Dwie umyte susza się w łazience. Mike dziś zachowywał sie dość agresywnie, najpierw łapa oberwal Wojtek, potem Mike osyczal mnie kiedy zabrałam mu kocyk zeby go wytrzepac. Straszną pomiane zresztą zrobił z poslania, wyglądało to jakby chciał zakopać puste miski. Poprawiłam, poprzypinalam spinaczami, przed wyjściem znów poprawiłam bo posciagal znów... Zjadł prawie półtorej saszetki felixa, sypnelam Calma. Dziewczynki Bunia i Brzunia, cudne, Bunia nie chciała mi zejść z rąk... Bunia zjedzone wszystko, dostała intestinala, Brzunia nie zjedzone nic, w misce z mokrym pełno żwiru. I posłanie do gory nogami, z masa żwiru. Dałam felixa, zjadla trochę przy mnie.
Na ogólnym Ptys dostał urinowet w sosiku z iamsa, baardzo smakowało. Potem dostał całą saszetke iamsa, też jadł az sie uszy trzesly. Reszta kotów dostała felixa. Julcia wiekszosc dyzuru spędziła na ogólnym, była dość wyluzowana. Faktycznie, jest chyba coraz chudsza... Zjadła trochę felixa, z miski w szpitaliku z wczoraj zniknęło wszystko.
Królowa Li nie byla dziś w dobrym humorze. Po łapach ni z gruchy ni z pietruchy dostał zakochany w niej K, podczas miziania...
Koty wyglaskane, wybawione, kiedy wychodzilismy większość udała się na drzemke
My na ferie wyjeżdżamy w pierwszym tygodniu, zatem kolejne dwa weekendy nas nie będzie, bedziemy się zapisywać na dyżury po powrocie
Ps. Buni sie faktycznie zrobilo cos czarnego nad okiem. Ale nie drapie tego, nie boli jej tez. Za to po jedzeniu znow bardzo kichala...