Wczoraj ogarnęłysmy kociarnie z Dominiką i świeżynką
Ja ogarnęłam szpitalik a dziewczyny resztę.
Julka miała zjedzone z zielonej miski wszystko, w pozostałych zostało po trochu, suche wyglądało na nieruszone.
Zostawiłam jej w jednej misce kattovita, w drugiej greenwoodsa.
Nadal ma rozwolnienie, Marta przyniosła nifuroksazyd i trzeba będzie podawać jakieś 3 dni.
Dominika zauważyła u niej łysy placek z boku, całkiem spory i trochę klejący się, ale bez żadnych ran, przemyłam jej to octaniseptem.
U pozostałych dziewczyn w kuwetach ok, apetyty dopisywały.
Borys też ma luźną kupę, wiec też ma dostawać nifuroksazyd.
Mike nie zdjął kołnierza, zrobił mu sie ładny strupek, apetyt i humor dopisywał.
Psotka - humor dopisywał, miała zjedzone z poprzedniego dnia ale przy mnie kiepsko z apetytem.
Na ogólnym Ptyś i Lubo mieli ostre spięcie, aż futro fruwało, nie wim kto zaczął, ale najprawdopodobniej Ptys, bo po całej akcji nadal był w bojowym nastroju a Lubo był wystraszony.
Co tam jeszcze na ogólnym pewnie napisze Dominika.