mgska pisze:Wczoraj Julka bardzo żle. nie wstaje, głowa jej się kiwa.
polizała trochę conva, 10 ml dałam jej ze strzykawki.
siusia pod siebie, spi pod kocykiem. kupiłam jej termoforek.
nie było jeszcze wyników krwi, zaraz bede dzwonić. Aż sie boje
Podejrzenie jest ze ten złośliwy nowotwór się po prostu teraz odradza i mobilizuje wszystkie siły tym samym zabierając je julce
Ryczałam cała noc, nie mogę sie z tym pogodzić. tyle pracy, tyle starań, juz było tak dobrze...
Cały czas o niej myślę. Biedna, biedna kocinka, tyle już się nacierpiala i ma być na nic..?
I irracjonalne wyrzuty mam, że zamiast Lubka trzeba było zabrać ją i dać jej dom na ostatnie miesiące /lata życia, może mając dom prawdziwy walczylaby bardziej..?