Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 18, 2018 0:32 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Kasia, jak będziesz jutro dawać jeść, to w lodówce jest smilla otwarta i resztą saszetki z cielęciną dla Julci :)

dominika.zuza

 
Posty: 621
Od: Sob paź 28, 2017 18:45

Post » Nie lut 18, 2018 8:00 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

mgska pisze:Czy Lila miala dzisiaj kupe?

LiLi kupy nie miała.

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Nie lut 18, 2018 8:11 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Kasia, około 16 przyjedzie Pan z jedzonkiem dla naszych kociastych, to wpuść go, ok? Pan Sebastian :)

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Nie lut 18, 2018 8:14 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Pietraszka pisze:
mgska pisze:Czy Lila miala dzisiaj kupe?

LiLi kupy nie miała.

Ale w piątek była
Obrazek

olala1

Avatar użytkownika
 
Posty: 5235
Od: Czw sty 07, 2016 14:09
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 20:00 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Dyżur.
Kuwety sprzatniete, leki podane, oczy zakroplone. Ogólny - Jula zjadła thiafeline w pstragu, benacor w odrobinie finefooda, którego później pół saszetki dostała do jedzenia i sprzatnela w sekundę z odrobiną ciepłej wody. Ta połowa była zostawiona przez Martę w lodówce, jak zjadła to otworzylam następną, z jagniecina tym razem, rozrobilam z ciepłą wodą też chętnie jadła, jeszcze jej trochę zostało, zostawiłam na poslanku, razem z chrupkami, których też jeszcze połowa miseczki była więc nie dosypywalam. Suplementy podała rano Marta. Julka jest strasznie biedna, tak strasznie mi jej żal, najchętniej zgarnelabym ją do domu żeby tą resztę życia, jaka jej została miała ciepły kąt i własne ręce do glaskania, ech... :cry: Rysia cudowna, chodziła za mną jak piesek, Ptys też mnie dziś zaszczycil swoją osobą, normalnie szok. Wymienilam jedną kuwete, tą najbliżej drzwi kuchni, umyta w łazience. I umyte dwie łopatki, jedna z ogólnego i chyba od Funi, ale nie pamiętam.. :oops:
Psotka nie ruszyła mokrego, zostawiłam jej saszetke whiskasa i pol tacki winstona, glaskana pojadla jednego i drugiego po odrobinie. Chrupki z podlogi nie ruszone, te na parapecie ruszone, nie dosypywalam, ok. pół miseczki było. Ona strasznie potrzebuje domu... :|
Funia asystowala przy sprzątaniu kuwety, smutna jest, domagała się glaskania. Mokre ani suche nie zjedzone, mokre wywalilam, wrzuciłam do jednej miski tylko saszetke nerkowego, bo ona nerkowiec, tak?
Szpital - Jenek mnie osyczal i oburczal Bunie. Ja się go boję :roll: Posprzatalam kuwete, ale miski miał upchniete w kat najdalszy, nie wyjelam ich, przepraszam. Wstawiłam mu dwie nowe, jedną z mokrym, drugą z suchym. Ma zatem cztery miski w klatce. Leki ładnie zjadł w pstrągu. Tola zrobiła rozpierduche w klatce, ale ona się tak wije, że o rany :lol: Lilka - kupa w kuwecie, antybiotyk i hemodol zjedzony. Romek - cudny, próbował mi spitolic z klatki, musiałam sprzątać jedną ręką go glaskajac :lol: Plamka strasznie smutna jest, okrutnie... :cry: Miała straszliwy b....alagan w klatce. Łącznie z kupą przyklejona do klatki, a co. Przy okazji Plamki zrobiłam strasznego babola. Chcialam jej sypnac suchego intestinala, przeszukalam szpital, nie ma. No to wzięłam z kuchni 4 kg, otworzylam, sypnelam, po czym.. znalazłam otwarte chyba tez cztetokilagromowe opakowanie stojące jak byk w szpitalu... Kurczę :placz:
Bunia jak weszłam to mi się rzuciła na szyję prawie, "miziaj mnie i przytulaj, żarcie może poczekać" :1luvu: Ona jest przekochana, ktoś o nią pyta w ogóle..? :(

Pozamiatalam z grubsza, w jednym miejscu na ogólnym umylam również podłogę gdyż wdepnelam w miskę z wodą i wszystko się wylalo, szlag. Na reszte podłóg nie starczyło mi już czasu, miało być szybko i sprawnie, a spędziłam w kociarni ponad 3 godziny :strach:

Bardzo miły Pan Sebastian przyniósł pudło puszek, stoi w kuchni na podłodze. Ponieważ Pan Sebastian podczytuje to jeszcze raz wielkie dzięki :201494 :1luvu:

Wielkie dzięki dla Marty, która rano podała wszystkie suplementy Julce i Psotce. Zaoszczedzilo mi to na pewno sporo czasu :201494

W przyszłym tygodniu obchodzimy przez 2 dni piąte urodziny Martusi, dyżuru nie damy rady wziąć, poprosimy zatem sobotę 3 marca :)
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16485
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 20:32 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Dzięki Kasiu

Funia nie jest nerkowa
ma tylko czasem kłopoty z pęcherzem - dlatego je karmę Urinary
Ale jak zje coś innego to jej się nic nie stanie
Najważniejsze, żeby w ogóle coś jadła :(
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 20:44 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Duszek686 pisze:Dzięki Kasiu

Funia nie jest nerkowa
ma tylko czasem kłopoty z pęcherzem - dlatego je karmę Urinary
Ale jak zje coś innego to jej się nic nie stanie
Najważniejsze, żeby w ogóle coś jadła :(

Ona też biedna, zagubiona i zdezorientowana... I nie wygląda na tyle lat..
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16485
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 21:04 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

To ja tylko napisze ze Julka chyba ruszyla z tym apetytem. Mozliwe ze po peritolu.
Dziaja rano miala zjedzone polowe chrupek ktore jej zostawilam. Zjadla tabletke w pstragu. Suplementy w sosiku vitakraft. Potem zagrzalam jej mokre w cieplej wodzie. Mam taki patent ze wlewam wrzatek do tej niebieskiej miski i wkladam miseczke z jedzeniem. Ona wsunela pol saszetki z kangurem rano bez namawiania. Super ze po poludniu poprawila. Ze swojego ganiazda bocianiego nie schodzila. Ale wydaje mi sie ze w kuwecie pod oknem byly jej 2 kupy. Takie pol na pol. Ciemne.
W koszyczku wymiotow nie bylo.

Psotka po nocy nie miala zjedzonego mokrego. Zjedzony byl chyba ten tunczyk i prawie wyjedzone chrupki z podlogi. Dosypalam jej purizona.
Nie dawalam peritolu bo miala napisane ze do17.02
Leki zjadla w swoim sosiku.

Jutro rano podjedzie Ola.

mgska

 
Posty: 13377
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 21:05 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

dominika.zuza pisze:Kasia, jak będziesz jutro dawać jeść, to w lodówce jest smilla otwarta i resztą saszetki z cielęciną dla Julci :)

Dominika. Ja juz pisalam. Dalam wieczorem julci ta cielecine podgrzana :wink: wsunela ino mig

mgska

 
Posty: 13377
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 21:06 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Mogę we wtorek rano dać poranne leki, to niech już nikt nie przyjeżdża.
Marta, schowaj jutro Buni jedzenie po południu, ok? Dzięki wielkie.
Ostatnio edytowano Nie lut 18, 2018 21:11 przez Pietraszka, łącznie edytowano 1 raz

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Nie lut 18, 2018 21:10 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

pyma pisze:Dyżury

Piątek (16.02)- dilah
Sobota (17.02)-Pietraszka
Niedziela (18.02) - Kaisk30
Poniedziałek (19.02) - mgska
wtorek (20.02) - olala1
środa (21,02)- Duszek686
Czwartek (22.02)- danulka
Piątek (23.02)-
Sobota (24.02)-
niedziela (25.02)-
poniedziałek (26.02)-
wtorek (27.02)-
środa (28.02)-
czwartek (29.02)-

W przszłym tygodniu mnie nie ma, więc nie wezmę dyżuru.

Wklejam dyżury, bo są daleko. I poproszę niedzielę 25.02

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Nie lut 18, 2018 21:10 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

mgska pisze:
dominika.zuza pisze:Kasia, jak będziesz jutro dawać jeść, to w lodówce jest smilla otwarta i resztą saszetki z cielęciną dla Julci :)

Dominika. Ja juz pisalam. Dalam wieczorem julci ta cielecine podgrzana :wink: wsunela ino mig

Kurdęż, ja tą smille tam zostawiłam... Zafiksowalam się na lodowkowe zarcie Julki i smille zignorowalam, dalam Rysi i Ptysiowi Gourmeta...
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16485
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 18, 2018 21:39 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

mgska pisze:
dominika.zuza pisze:Kasia, jak będziesz jutro dawać jeść, to w lodówce jest smilla otwarta i resztą saszetki z cielęciną dla Julci :)

Dominika. Ja juz pisalam. Dalam wieczorem julci ta cielecine podgrzana :wink: wsunela ino mig


Musiało mi umknąć, sorki :oops:

dominika.zuza

 
Posty: 621
Od: Sob paź 28, 2017 18:45

Post » Pon lut 19, 2018 7:51 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Zabieram dzisiaj na wieczór jedzenie buni.

Aga, rozumiem ze będziesz rano, max do 10? bo trzeba dziewczynom zabrać jedzenie, żeby na popołudnie były na czczo.
Rano podaj unidox Lilce, a Julce thiafeline. Daj też Julce cos mokrego do jedzenia. najlepiej jakieś finefooda ciepłego. ale żeby zjadła przy Tobie. nie za dużo. jak nie zje to zabierz i mokre i suche.
I najlepiej zabierz tez karmniki z ogólnego, chociaż nie podejrzewałabym Julkę o schodzenie z gniazda i podjadanie z karmnika.
Lilce po podaniu leku tez zabierz jedzenie.

Ola, nie podawaj jutro po południu Julce thafeline ani benakoru, bo Aneta zabierze je na badania. Julka musi być kilka ha po podaniu thaifeline, zeby wynik był miarodajny.
Lilce tez nie dawaj.
Anetka, podasz po powrocie?

mgska

 
Posty: 13377
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 19, 2018 8:23 Re: Kociarnia KOTYliona VIII - dyżury, koty w lokalu

Zakodowałam sobie :ok:

Leki podane, dałam też jedzonko wszystkim, Psotka się wzięła za lizanie, ciekawe ile jej pójdzie. Wczorajszego mokrego nie tknęła z jednej miski a z drugiej gdzie było mniej chyba trochę zjadła. Suche (chyba fibra) dużo zjedzona, dosypałam jej.

Przywiozłam olej omega 3, w małej buteleczce jest Lilki, to jest połowa tego co jej się należy, resztę mam w domu to uzupełnię później, bo się wszystko nie zmieściło. Marta Twój olej jest w dużej butelce.
Przywiozłam też Twoje posłanka i kalendarze, zostawiłam w kuchni.
Obrazek

olala1

Avatar użytkownika
 
Posty: 5235
Od: Czw sty 07, 2016 14:09
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 38 gości