Młoda i puchata Sowa
Napisane: Pon gru 04, 2017 17:20
Wylądował u mnie nieco przez pomyłkę taki Sówek. Ma 3 miesiące z kawałkiem, przyszedł samodzielnie do jednego z wiejskich domów w stanie, w którym już nie bardzo był zdolny do dalszego radzenia sobie z życiem. Ale jak to Sowa - mądry z niego chłopak, poprosił o jedzenie i pomoc. A że i urodą go los obdarzył szczodrze, to jest szansa, że łatwiej mu w życiu będzie.
Jak na młodziaka jest bardzo spokojny, chociaż potrafi zaszaleć i podgryzać palce. Wtula się, głośno mrucząc, najchętniej leżąc na człowieku lub jego poduszce.
Jeszcze dolecza jelita, bo co jadał (jeśli w ogóle jadał) wcześniej, to chyba lepiej nie myśleć...
Zaraz będzie ogłaszany na portalach, ale pomyślałam sobie, że takiego przystojniaka może jakiś miauowicz wypatrzy.
Jak na młodziaka jest bardzo spokojny, chociaż potrafi zaszaleć i podgryzać palce. Wtula się, głośno mrucząc, najchętniej leżąc na człowieku lub jego poduszce.
Jeszcze dolecza jelita, bo co jadał (jeśli w ogóle jadał) wcześniej, to chyba lepiej nie myśleć...
Zaraz będzie ogłaszany na portalach, ale pomyślałam sobie, że takiego przystojniaka może jakiś miauowicz wypatrzy.