Aleks pod naszą nieobecność najprawdopodobniej bawił się sznurkiem od żaluzji, na którym zawisł. Nie było w domu nikogo, kto mógłby mu pomóc...
Serca nam pękają i nie możemy sobie wybaczyć, że nie schowaliśmy tych sznurków, że o nich nie pomyśleliśmy, zapomnieliśmy....
Dziękujemy za wszystkie ciepłe myśli, uczucia
A w niedzielę nasza Idusia poszła do domu, więc ból i radość mieszają się ze sobą. Wiemy, że Ida jest szczęśliwa i kochana - to jest dla nas teraz bardzo ważne.
Ostatnio edytowano Nie sie 26, 2018 21:05 przez
Pietraszka, łącznie edytowano 1 raz