Koci Pamiętnik18.10.2017 (środa), ok godziny 10:30Jadąc na rowerze do pracy, z daleka zobaczyłam 4 kotki baraszkujące na ulicy. Miałam właśnie skręcać w boczną, ale pomyślałam że podjadę i popatrzę sobie na koty i przegonię je z ulicy. Gdy je zobaczyłam z bliska okazało się, że coś jest nie tak. Oczki miały przymrużone, futerka nieładne, a w okolicy nie było ich matki, ani nikogo kto by coś wiedział na temat kociaków. Zwłaszcza jeden nieborak wyglądał okropnie, nie bawił się z rodzeństwem, tylko od razu wtulił się w koło od roweru. To była Kizia. Tylne łapki miała zupełnie łyse i widać było, że każdy krok sprawia jej ból. To właśnie jej widok utwierdził mnie w przekonaniu, że koty potrzebują natychmiastowej opieki medycznej.
Telefon po mamę z samochodem, pudło i ładujemy koty. 3 udało się mniej więcej bezproblemowo zapakować do pudła, a jedna kotka, najbardziej płochliwa wbiła się w żywopłot i bała się podejść, a na każdą próbę zbliżenia się do niej uciekała pod płotem do czyjejś działki. To była Zuzia. Około 45 minut próbowałyśmy ją złapać na różne sposoby, miałcząc przy tym piskliwie, bo odkryłyśmy, że to motywuje ją do zbliżenia się do rodzeństwa.
Jednak nie udało się jej złapać "po dobremu". Znalazła sobie stertę drewna na opał u kogoś na działce, w którą się natychmiast wbijała jak tylko poczuła się zagrożona. Zniecierpliwiona, wreszcie usunęłam kilka drew i za ogon udało mi się ją złapać i załadować do oddzielnego pojemnika (żeby nie ryzykować ucieczki pozostałych szkrabów).
Zuzia już złapana
Po kilku dzikich telefonach okazało się, że wszystkie fundacje są zapełnione i nie przyjmą kotków, więc sprawę trzeba było wziąć we własne ręce. Ja musiałam pojechać chociaż na kilka godzin do pracy, więc dałam kotkom wodę i trochę karmy, umieściłam je w większym pudle i zostawiłam je z mamą.
Mama pojechała z nimi do weterynarza, który zgodził się je przetrzymać na kilka dni u siebie w gabinecie.
Wszystkie koty dostały po 4 zastrzyki, tabletki na odrobaczenie, witaminy, probiotyk. Trzeba było kupić karmę specjalistyczną, żwir i podkłady.
Kiedy skończyłam pracę, pojechałam dowieźć kocyki i porobić kotom zdjęcia, żeby od razu je ogłaszać.
Oto pierwsze zdjęcia:20.10.2017 (piątek)Wszystkie kotki wciąż z biegunką, ale widać było znaczną poprawę w oczkach (wszystkie miały zakraplane oczy Floxalem, 5 razy dziennie).Misio, Rysio i Zuzia już buszowały w najlepsze, tylko Kizia się jeszcze źle czuła. Wypożyczyłam klatkę z fundacji i zabrałam Kizię do siebie do łazienki, żeby mogła lepiej odpocząć i szybciej dojść do siebie.
Okazało się również, że Kizia ma cały tylek i tylne łapki odparzone, odbyt czerwony i opuchnięty, coś okropnego! 5 razy dziennie zakraplanie oczu Difadol + Gentamicin, oraz 5 razy dziennie smarowanie odbytu środkami odkażającymi. Wciąż miała okropną biegunkę. Dodatkowo opuchło jej lewe oczko do tego stopnia, że trudno było je zakraplać.
21.10.2017 (sobota)Ponieważ weterynarz u którego do tej pory przebywały kotki musiał wyjechać na weekend, reszta rodzeństwa dołączyła do łazienki (do oddzielnej klatki, bo Kizia jeszcze była bardzo chora).
Łazienka wyglądała tak:
Bardzo się martwiłam brakiem poprawy oczka Kizi, więc zabrałam ją do innego weterynarza, który kazał zmienić krople do oczu i powiedział, że jak nie będzie poprawy, to wrócić nazajutrz i zmienimy antybiotyk.
22.10.2017 (niedziela)Ponieważ nie zauważyłam żadnej poprawy u Kizi, wróciłyśmy do doktora, który dał jej Cobactan, zamiast Synuloxu. Wzięłam także Miśka, który też miał nieładny odbyt i jeszcze za wąskie oczki jak na mój gust i też miał zmieniony antybiotyk. Doktor kazał z obydwoma wrócić nazajutrz.
23.10.2017 (poniedziałek)Wzięłam Kizię i Miśka do weterynarza, gdzie niestety była ogromna kolejka i poważnie chore kotki. Nie załapaliśmy się na doktora, ale po 6 godzinach czekania przyjęła nas pani doktor. Pani weterynarz wyciągnęła Kizi włóknik z oka, który sklejał jej powieki do tego stopnia, że nie dało się nawet na siłę zobaczyć oczka. Gdyby jej tak zostawić oko z włóknikiem, powieki by się zakleiły, a oko by zaczęło gnić od środka. Był to bardzo bolesny zabieg i łzy się lały (nie kocie)
Koty dostały też po 2 zastrzyki.
Gdy siedziałam w kolejce zadzwoniła do mnie mama, że podobno ktoś ma wieczorem przyjechać oglądać Rysia.
Przyjechali, spodobało mi się ich podejście i byli bardzo sympatyczni. Rysio pojechał już do domu (chyba w rekordowym tempie adopcyjnym!)
24.10.2017 (wtorek)Ponieważ Zuzia wciąż miała biegunkę i jej odbyt mi się nie podobał, wzięłam ją też do weterynarza, i również miała zmieniony antybiotyk.
W ten sposób zaczął się ciąg jeżdżenia do weterynarza na zastrzyki, zdejmowanie włóknika i kontrolę: dzień w dzień czekanie w kilkugodzinnych kolejkach. A w domu smarowanie tyłków rumiankiem i Sudocremem, 5x dziennie zakraplanie oczu i kolejne odrobaczanie.
25.10.2017 (środa)Kizia wciąż bez wyraźnej poprawy, więc miała zmieniony antybiotyk na domięśniowy (Linco-Spectin). Reszta j.w.
26.10.2017 (czwartek)Wreszcie się zebrałam i zrobiłam lepsze zdjęcia kotkom i wystawiłam ogłoszenia na OLX.
Kolejna wizyta u weta i kolejna seria zastrzyków + kontrola.
27.10.2017 (piątek)Kolejna wizyta u weta i kolejna seria zastrzyków + kontrola.
Już ktoś się zainteresował Misiem i umówiłyśmy się na niedzielę na oględziny.
Zresztą, kto by nie był oczarowany takim przymilaskiem:
28.10.2017 (sobota)Kolejna wizyta u weta i kolejna seria zastrzyków + kontrola.
29.10.2017 (niedziela)Kolejna wizyta u weta i kolejna seria zastrzyków + kontrola.
Pani doktor zaczęła mnie szkolić w podawaniu zastrzyków domięśniowych. Kizia jest mała i trochę panikuje, co bardzo utrudnia mi sprawę!
Wizyta pary zainteresowanej Misiem poszła bardzo dobrze, sympatyczni ludzie, widać że zaangażowani. Misio będzie miał dom!
Na razie jednak zostaje u mnie, żebym mogła nadzorować dokończenie jego leczenia.
30.10.2017 (poniedziałek)Kolejna wizyta u weta i kolejna seria zastrzyków + kontrola.
Ręce mi się trzęsły okropnie, ale jakoś zrobiłam te zastrzyki.
31.10.2017 (wtorek)Misio skończył dzisiaj branie antybiotyku. Kizia i Zuzia jak wyżej.
01.11.2017 (środa)Dzisiaj samodzielnie bez nadzoru weterynarza podałam Kizi zastrzyk domięśniowy, a Zuzi podskórny - bardzo stresujące, ale sukces!
Pojechałam zawieźć Misia do nowego domu, podpisaliśmy umowę adopcyjną, zostawiłam całą listę instrukcji i pożegnałam czarnuszka, który od razu się zadomowił
Misio już w nowym domku i z nowym imieniem: Cynamon
02.11.2017 - 05.11.2017 (czwartek-niedziela)Kolejne wizyty u weta i już ostatnia seria zastrzyków + kontrola. Z oczkiem Kizi coraz lepiej, a następna kontrola w piątek.
Tyłki wciąż na kuracji rumiankowo-Sudocremowej, ale już jest o wiele lepiej, a Kizi już włoski zaczynają rosnąć na łapkach!
10.11.2017 (piątek)Kontrola u weta. Zuzia nadal ma biegunkę, będziemy badać kał pod kątem pasożytów. Kizia już prawie idealnie, niedługo kończymy zakraplanie oczu!
13.11.2017 (poniedziałek)Dzisiaj zawiozłam kupę Zuzi do badania, w czwartek mam dzwonić po wyniki.
15.11.2017 (środa)Dzisiaj próbowałam socjalizować mojego Miętusa z dziewczynkami, ale się ich bał
(Miętus to kot znaleziony w stanie tragicznym na wsi. Jednego oka nie dało się już uratować, ale oprócz tego wyzdrowiał zupełnie. Został ze mną, bo bardzo długo nikt się nie zgłaszał żeby go adoptować - więcej o nim można poczytać tu:
https://historiapewnegokota.blogspot.com/ tylko już dawno nie aktualizowałam)
Konsternacja zupełna
16.11.2017 (czwartek)Okazało się że Zuzia ma lamblie, więc pojechałam do weta po leki, dla niej, jak i dla Kizi i Miętusa, bo miały z nią styczność.
Mam nadzieję, że to już jej pomoże i wreszcie będą zdrowe! Zuzia była o wiele większa od Kizi, teraz są prawie tych samych gabarytów. Mam nadzieję, że jak pozbędzie się robactwa, to zacznie tyć!
Przez 5 dni teraz będziemy brać tabletki.
20.11.2017 (poniedziałek)Dzisiaj koniec brania tabletek na robale i kupy już normalne - wreszcie koniec z biegunką! Będziemy wreszcie jechać na szczepienie w tym tygodniu
25.11.2017 (sobota)Po zakończeniu brania tabletek, kupa Zuzi znów tak jakby "zmiękła" i nie wiem czy to znowu robale czy znowu coś innego... :/
Byłam dzisiaj z dziewczynkami u weterynarza i oddałyśmy kupę Zuzi na kolejne badanie. We wtorek mają być wyniki i mam nadzieję że nic niedobrego już nie wyjdzie!
28.11.2017 (wtorek)Są wyniki kupy i nie ma już żadnych pasożytów!
Dostałam od pani weterynarz przepis na jedzonko dietetyczne, które może wspomoże trawienie (zblendowane: kurczak, burak, marchewka, ryż). Zajadają chętnie zobaczymy co dalej, a jutro wreszcie jedziemy na szczepienie.
Martwię się jeszcze Kizią, która jest jakaś taka osowiała... Nie wiem czy po prostu jest leniwa czy coś ją boli. Może badanie krwi trzeba będzie zrobić? Zobaczymy jutro! Ech, zawsze coś...
papka buraczana smakuje!
29.11.2017 (środa)Tak więc okzało się, że Kizieńka ma gorączkę. Teoria była taka, że od termoforu, który im wsadzam do transportera się przegrzała. Siedziałam z nią trochę na rękach, żeby ostygła ale dalej miała podwyższoną temperaturę (41*C). Dostała witaminy w zastrzyku i Pani doktor kazała nam mierzyć temperaturę wieczorem i nazajutrz rano.
Temperatura Kizi o 19:45 - 40.1*C, o 23:00 - 40.2
kićki w poczekalni
30.11.2017 (czwartek)Temperatura Kizi - 39.6*C, jedziemy do weta raniutko, na czczo na pobranie krwi i będziemy patrzeć co dalej...
Kizieńka dostała zastrzyk na obniżenie gorączki i kolejny antybiotyk (tym razem Unidox). Wieczorem już czuła się lepiej
01.12.2017 (piątek)Już są wyniki badania krwi i nie są świetne... Okazuje się że dodatkowo Kizieńka ma chorą wątrobę, więc dostałyśmy kolejne tabletki. Gorączka się na szczęście nie utrzymuje, ale pani doktor nastraszyła mnie możliwością FIP-u. Dostałam kilka zastrzyków przeciwgorączkowych do domu, na wszelki wypadek jakby Kizi miała znowu wzrosnąć temperatura. W poniedziałek jedziemy na kolejną kontrolę.
02.12.2017 (sobota)Kizieńka już na szczęście się lepiej czuje: gorączki nie ma i buszuje z siostrą
Dzisiaj dziewczynki widziały pierwszy śnieg - na szczęście zza okna!
04.12.2017 (poniedziałek)Dzisiaj znowu u weta z dziewczynkami. Na szczęście Kizieńce już nie wzrosła temperatura, więc nie trzeba było nakłuwać
W czwartek będzie kolejne badanie krewki i zobaczymy co dalej z wątrobą.
Naczytałam się o tym FIP-ie mnóstwa strasznych rzeczy... To czego się nauczyłam to w skrócie: Jest nieuleczalny, nie ma na niego szczepionki i może się rozwinąć (ale nie musi) u kotków do 2go roku życia, które są nośnikami koronawirusów (a nośnikami jest ponad 50% kotów).
05.12.2017 (wtorek)07.12.2017 (czwartek)Dzisiaj było pobieranie krewki Kizinki.
08.12.2017 (piątek)Wyniki krwi już na szczęście trochę lepsze. Jutro ostatni dzień antybiotyku. Dalej bierzemy leki na wątrobę.
Ponieważ obydwie mają brzydkie kupy, znowu przechodzimy na dietę buraczaną.
Kolejne badanie krwi (i możliwe, że kału też - w zależności od tego czy sytuacja się poprawi) będzie 21.12
16.12.2017 (sobota)Ponieważ Zuzia wciąż robi brzydkie kupy, kolejnym krokiem jest morfologia krwi. Dzisiaj rano więc pojechałam z dziewczynami (Kizia dla towarzystwa) do weta na pobranie krwi.
20.12.2017 (środa)Zuzia ma podwyższone leukocyty we krwi, co świadczy o jakimś zakażeniu wewnętrznym. Rano byłam odebrać dla niej antybiotyk i zaczynamy kolejną serię...
21.12.2017 (czwartek)Dzisiaj było planowe badanie krwi Kizi. Jest poprawa i Pani doktor mówi, że nie trzeba będzie powtarzać badania, bo wyraźnie się regeneruje - Biohepanex robi swoje. Zuzia dalej na antybiotyku.
A tymczasem Misio i Rysio już od dawna zdrowi i zadbani:Rysio podobno ma już swoją pierwszą choinkę na sumieniu
27.12.2017 (środa)Na polecenie Pani Doktor kupiłam dzisiaj Nystatynę w płynie dla Zuzi, więc i to dołączy do leków branych przez Zuzię. Żeby się nie pogubić zrobiłam sobie listę do odchaczania, bo bierze aktualnie: biohepanex, nystatynę 2 razy dziennie, antybiotyk, probiotyk i witaminy
Zakupiłam również gastro intestinala w nadziei, że dobrze na niego zareaguje (ostatnio jak go jadła miała jeszcze lamblie, więc nie jestem w stanie stwierdzić jak na niego zareaguje już po pozbyciu się pasożytów).
28.12.2017 (czwartek)Dzisiaj znów badanie krwi Zuzi, żeby zobczyć czy antybiotyk zadziałał.
29.12.2017 (piątek)Kupa Zuzi znowu okropna... Po rozmowie telefonicznej z Panią Doktor ustaliłyśmy nowy plan działania:
Wynik badania krwi już lepszy, więc antybiotyk bierze jeszcze 2 dni i koniec. Znowu przechodzimy na dietę buraczaną, royala na razie odstawiamy i po tygodniu domieszamy trochę, żeby zobaczyć czy nastąpiła jakaś poprawa. Jeśli poprawy wciąż nie będzie robimy posiew kału.
Najprawdopodobniej te okropne lamblie jej poniszczyły przewód pokarmowy, ale już bardzo długo się regeneruje... :/ Jeśli ten posiew nic nie wykażem to już nie wiem co będziemy dalej robić.
Tymczasem Kizieńkę będzie można zaszczepić po Nowym Roku, jednak cieszyć się będę jak już będzie to faktem dokonanym, bo z dziewczynkami nigdy nie wiadomo!
Oczko Kizi jest odrobinkę mniejsze po chorobie, ale i tak jest piękna Wreszcie ktoś korzysta z pogardzonego przez Miętusa legowiska Jest to teraz ulubione miejsce Zuzi:A na święta kupiłam im porządną klatkę, bo jednak nie ufam Miętusowi, że im nie zrobi krzywdy. jak zostają sami.. Co prawda chodzi w obroży feromonowej, ale chyba nic to nie pomaga 03.01.2018 (środa)KIZIA WRESZCIE ZASZCZEPIONA!!!
Czekamy na Zuzię
24.01.2018 - 09.02.2018Cały styczeń i luty oraz dobrą część marca spędziłyśmy walcząc z kupami Zuzi. Badanie kału Zuzi wykazało bakterie w jelitach i po kuracji Pro-Kolinem udało się je wytępić.
14.03.2018 (środa)Dzisiaj zauważyłam, że Zuzia ma dużo śpiochów w lewym oku, które ogólnie jest trocę opuchnięte, więc zamiast świętować urodziny mamy, w drogę do weterynarza! ...znowu
Okazało się, że ma stan zapalny oka, więc trzeba zakraplać 3 razy dziennie Naclofem i Tobrexem. A szczepienie znowuż się przesuwa.
17.03.2018 (sobota)Zapalenie pojawiło się również w prawym oku, więc też zakraplam. Przed nami wizyta kontrolna w przyszłym tygodniu i 2 tygodnie zakraplania oczu. Te koty przechodzą kolejno przez wszystkie choroby!
19.04.2018 (czwartek)Dzisiaj Zuzanna jest już nareszcie po drugim szczepieniu, więc obydwie kocice odchaczone
Od szczepienia skończyły się choroby i mam nadzieję, że tak zostanie, bo miejsca w książeczkach zdrowia już powoli brakuje!
Przed nami teraz sterylizacja (myślę, że jakoś lipiec-sierpień), która trochę trzepnie nas w kieszeń...
Jeżeli chodzi o relacje międzykocie, to sytuacja się poprawiła, mój Miętus już tak nie atakuje kocic, więc skończyły się dyżury klatkowe. (trudno jednak uchwycić wszystkie trzy naraz na zdjęciu)
11.10.2018 (czwartek)Kizia odbyła zabieg sterylizacji, czas na odpoczynek. Nie chce siedzieć w klatce sama, wariuje i boję się, że sobie zrobi krzywdę. Tak więc leży spokojnie dopiero gdy biorę ją do siebie.
I tak oto mam również obowiązkowy okres leżakowania
Natomiast Zuzanna wciąż nie ma rujki, więc nie można jej ciachnąć, ale czekam zaczajona na nią!
18.10.2018 (czwartek)
Dzisiaj rocznica kocia. Równo rok temu trafiły do mnie szkraby uliczne, a teraz piękne i dorodne się prezentują:
Ryszard, w nowym domu:
Misio (Cynamon), w nowym domu:
Kizia (Klementynka) i Zuzanna u mnie już na stałe:5.12.2018 (czwartek)Zuzia ma ruję! Jedziemy z blokadą, zabieg pewnie będzie dopiero w styczniu
15.01.2019 (wtorek)Zuzia już po sterylizacji, wszystko poszło pomyślnie, miała podobno "nieładną" macicę, ale ropomacicze uniknione
tu już parę dni później, lepiej się czujemy, ale cierpimy na chorobę fartuszkową
tu już po zdjęciu szwów
Sprawy FinansoweWYDATKI:
18.10.17 pierwsza wizyta wet. (4x4 zastrzyki, witaminy, probiotyki, krople do oczu, karma, żwir, podkłady= 350,-
wet. za kolejne 3 dni (j.w.) = 310,-
Royal Canin Gastro Intestinal = 50,-
Royal Canin Convalescence support x4 = 40,-
22.10.17 wet. = 16,-
23.10.17 wet. = 12,-
krople do oczu Floxal = 29,-
24.10.17 wet. = 18,-
25.10.17 wet. = 12,-
krople do oczu Floxal = 22,99
26.10.17 wet. = 20,-
Lakcid = 18,99
27.10.17 wet. = 12,-
28.10.17 wet. = 12,-
29.10.17 wet. = 17,-
2x karma: Royal Canin Gastro Intestinal + Babycat = 84,60
30.10.17 wet. + tabletki na odrobaczanie = 67,-
31.10.17 wet. + zastrzyki na kolejne dni + witaminy = 81,-
10.11.17 wet. = 14,-
Lakcid = 14,90
10.11.17 wet. = 24,-
badanie kału Zuzi = 55,-
tabletki + syrop na odrobaczanie (Procox + Panacur) = 39,-
kolejne badanie kału = 55,-
karma Brit Care for Kitten = 89,80
dodatkowo: żwir = ok. 40,-
29.11.17 wet. = 5,-
30.11.17 wet. + zastrzyk + badania krwi Kizi = 105,-
antybiotyk = 10,-
witaminy = 16,-
01.12.17 wet. + zastrzyk + lek na wątrobę Kizi = 42,-
Lakcid = 7,50,-
07.12.17 badanie krwi Kizi = 26,-
Lakcid = 7,50,-
żwir = 10,-
16.12.17 wet. morfologia Zuzi = 45,-
20.12.17 wet. Antybiotyk Zuzi = 16,-
21.12.17 wet. Badanie krwi Kizi = 16,-
27.12.17 Royal Canin gastro intestinal = 33,-
27.12.17 Nystatyna dla Zuzi = 19,90
28.12.17 wet. Badanie krwi Zuzi = 15,-
03.01.18 szczepienie Kizi = 35,-
24.01.18 badanie kału Zuzi, Pro-Kolin = 131,-
01.02.18 wet. = 26,-
09.02.18 Pro-Kolin = 47,50
14.03.18 krople to oczu Naclof + Tobrex = 37.42
16.03.18 wet. = 41,-
29.03.18 szczepienie Zuzi = 35,-
19.04.18 szczepienie Zuzi = 35,-
RAZEM: 2266,10 WPŁYWY:
bazarek Dogomania: 80,-
bazarek Dogomania(kartkowy, po odciągnięciu kosztów produkcji): 61,04
bazarek Miau (kartkowy, po odciągnięciu kosztów produkcji): 115,61
bazarek Miau 18.11.18: 207,-
bazarek Miau 18.12.18: 62,80
RAZEM: 526,45złW SUMIE: -1739,65złJakby ktoś chciał nam pomóc pokryć koszty leczenia to bardzo będziemy się cieszyć!