Pieprzyk pojawił się pod naszym blokiem w wakacje. Początkowo przychodził tylko jeść i szybko znikał. Potem zostawał i leżał na trawce w zagrodzonym przyblokowym ogródku. Coraz szybciej się oswajał aż został na stałe. Zrobiliśmy mu ciepły domek ze styropianu pod balkonem sąsiadki. Zamieszkał w nim na dobre i wita nas co rano, pędząc na posiłek. Z upływem czasu stał się coraz bardziej przymilny. Ociera się o nogi, domaga głaskania. Jest bardzo miziasty, potrzebuje towarzystwa człowieka, lubi też inne koty. W październiku złapał jakąś infekcję i był przez tydzień leczony. Bardzo grzecznie zachowywał się u weterynarza, dostawał zastrzyki i teraz jest już zdrowy. Przez cały czas leczenia był u nas w domu, izolowany od naszej czwórki kotów. Okazało się, ze potrafi korzystać z kuwety, jest bardzo grzeczny i wcale nie śpieszyło mu się na dwór. Niestety nie jesteśmy w stanie go przygarnąć i zatrzymać. Nasz najstarszy rezydent bardzo ciężko zniósł pojawienie się kotki, która mu dokuczała przez 1,5 roku. Dopiero od niedawna ich relacje jakoś się ułożyły i nie mogę narażać go na kolejny stres.
Bardzo chcemy pomóc Pieprzykowi w znalezieniu nowego domu. Dowieziemy go w miarę możliwości tam, gdzie ktoś będzie chciał dać mu dom. Zależy nam, żeby znalazł dom niewychodzący, a przede wszystkim dobry.Pieprzyk ma 3 lata, tak ocenił jego wiek weterynarz. Jest jeszcze niewykastrowany, ale to bierzemy na siebie. Podobnie szczepienia.Jest przekochany, łagodny i serce pęka, że mieszka w tej swojej budce. Większość ludzi woli maluchy i one szybko znajdują domy, z tymi starszymi jest trochę gorzej. Pieprzyk jest fenomenalny i zasługuje na dobrego, kochającego opiekuna.Bardzo ciężko będzie się nam z nim rozstać, ale najważniejsze jest jego dobro.Pieprzyk mieszka w Tomaszowie Mazowieckim.
