Miau.PL

Historia taka, ze w lecznicy gdzie szpitaluję "swoje" kotki są dwie panny z FIV+ Niczyje zupełnie. Ktoś z jedną przybiegł gdy przymierała głodem, a potem ktoś inny z drugą. Panie doktorki wyleczyły i tak oto siedzą dzień noc w szpitalnej klatce:( Niczyje, bez przyszłości. Jesyne co moge to pomóc szukać domu, zawieźć puszeczki czy drapaczek. Tylko tyle:(
Jedna Miziasta , czarna dama. Bardzo kochana. Łasi się, mruczy, domaga uwagi Wysterylizowana Na oko dokrotek około 3 letnia i Ona Biedulinka taka. Na oko 8 latek, więc dużo jej nie zostalo. Nosi kołnierz bo miała leczone uszko. Serce mi skradły:( Nie chcę by reszte swojego życia spędziły w klatce Macie połysły, rady jakieś ?
Koteczki są we Wrocławiu.
Nie umiem wrzucić zdjęcia, dlatego wrzucam moje wydarzenie na FB
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater

Dobre to pytanie
Mogę tylko podrzucić. I trzymać kciuki.

Po 1: przed chwilą skończyły się wakacje, jest dużo maluchów, więc jeszcze chwilę trzeba będzie poczekać na prawdziwą szansę dla kotek.
Po 2: zrobić lepsze zdjęcia. Ale takie NAPRAWDĘ DOBRE bo te są bardzo słabe, rozumiem, że nie bardzo były warunki na lepsze. Ja bym poczekała ze zrobieniem zdjęć burej kotce do czasu zdjęcia kołnierza.
Po 3: Ogłaszać. Ogłaszać, ogłaszać, ogłaszać, na fb, na olx, gumtree, w gazecie, wszędzie gdzie Ci przyjdzie do głowy (kiedyś Szalony Kot tu doradzał, żeby wrzucać ogłoszenia od niedzieli wieczór do środy i coś w tym chyba jest).

Można jeszcze zostawić ogłoszenia u zaprzyjaźnionego weta.

I warto pamiętać, że FIVem od wykastrowanego już kota praktycznie nie da się zarazić w zgodnym kocim stadzie. Znane są kocie stada, gdzie kot FIV+ przebywa z kotami FIV-.

Szalony Kot pisze:I warto pamiętać, że FIVem od wykastrowanego już kota praktycznie nie da się zarazić w zgodnym kocim stadzie. Znane są kocie stada, gdzie kot FIV+ przebywa z kotami FIV-.

u mnie 2 koty z FIV zyły wiele lat ze zdrowymi kotami, nie zarazajac ich
moze ktos przygarnie?

Zainteresowałam się. Mam kota z FIV i izoluję go. Faktycznie jest tak małe prawdopodobieństwo zarażenia? Bo ta izolacja to udręka i dla mnie i dla kota ...

marta-po pisze:Zainteresowałam się. Mam kota z FIV i izoluję go. Faktycznie jest tak małe prawdopodobieństwo zarażenia? Bo ta izolacja to udręka i dla mnie i dla kota ...

tak, małe - o ile sie nie kochaja (wylizuja) ale i nie biją (krew)
ja znalazłam swoje jako dorosłe więc sie nie pokochały z moimi
ale nauczyły się razem życ bez awantur
zaden mój kot nie zaraził się - raczej - bo umarły na choroby degeneracyjne

łatwiej jest zarazic sie białaczka - ale na to jest szczepionka