Strona 12 z 24

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Nie gru 10, 2017 19:00
przez zuzia96
Udało mi się złapać 4 koty w jednym kadrze :wink: tak się fajnie usadowiły w jednym kącie :wink: Na pierwszym planie Maksiu, na ostatnim kto? nie trzeba przedstawiać, widać po brzucholku :mrgreen:
Obrazek


Jutro rano wiozę Maksia na operację, okropnie się denerwuję :cry:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Nie gru 10, 2017 19:13
przez MalgWroclaw
Za operację najmocniej. I spokój zachowaj

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Nie gru 10, 2017 19:37
przez mir.ka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Pon gru 11, 2017 18:29
przez zuzia96
Maksiu już jest w domu. Pocięty niemiłosiernie, bo okazało się, że na skórze miał jeszcze inne drobne zmiany, doktor wyciął wszystko. Ma założony kołnierz, na jednej łapce wenflon, na drugiej amputacja paliczka, do tego cięcie na plecach, na szyi, wszędzie szwy. Siedzę z biedakiem zamknięta w sypialni, na chwilę mu ten kołnierz zdjęłam, bo szalał w nim, chodził do tyłu i próbował zdejmować. Chciałam żeby się wysikał, ale na noc kołnierz mu założę, nie ma wyjścia, bo nie dam rady całą noc pilnować, żeby czegoś nie rozdrapał.

Reszta kotów w drugim pokoju. Maurycek dzisiaj dostaje tyle jedzenia ile chce, bo on jak się naje tak do rozpuku to idzie spać. W innym przypadku uważa że jest głodny i nie daje spokoju kotom.

Przed nami najgorsza noc... jutro już powinno być odrobinę lepiej, chociaż jak z tym kołnierzem będzie to nie wiem. Maksiu to niezwykle łagodny kotek, ale kołnierz wybitnie mu nie pasuje. Doktor mówił, że bardzo ładnie się wybudził, ładnie zasnął, pochwalił, że dzielny kotek. Miał narkozę wziewną, taką stosują u starszych kotów, a to ważne. Jutro jedziemy na kroplówkę, zmianę opatrunku i leki przeciwbólowe.

Dziękujemy za kciuki i prosimy o jeszcze <3

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Pon gru 11, 2017 21:12
przez kocka
trzymamy caly czas :ok: :ok: :ok:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Pon gru 11, 2017 23:05
przez MalgWroclaw
Bardzo mocno trzymamy

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Wto gru 12, 2017 8:15
przez mir.ka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Czw gru 14, 2017 21:58
przez zuzia96
Uff, już jest trochę spokojniej, bo pierwsza noc była koszmarna. Nie zmrużyłam oka ja, nie zmrużył też Maksiu. Tak okropnie go denerwował kołnierz, cały czas walił w niego tą operowaną łapką. Walił tak, że cały opatrunek spadał. Trzy razy zakładałam mu nowe opatrunki i ciągle rozwalał je o kołnierz. A łapka po amputacji paliczka, doktor mówił, że tego typu amputacje są potem bolesne. Maksiu dostał bardzo mocne leki po operacji, ale nikt nie przewidział, że tą łapką będzie tak trzepał bez przerwy. W końcu zdecydowałam się zdjąć mu kołnierz, troszkę się wtedy uspokoił, ale nie mogłam go spuścić z oka przez całą noc. I tak dotrwaliśmy do białego rana. Dłuuuga to była noc...

Ale już jest teraz lepiej, wiadomo im więcej czasu mija od operacji, tym każdy dzień jest lepszy. Sama mu już zmieniam codziennie opatrunek, trochę rozwala, bo ja nie umiem zrobić tak fachowo jak weci (chociaż te wetowskie też potrafił pięknie ściągać). Ale i tak trzeba zmieniać codziennie, czasem mi się uda lepiej, czasem gorzej. Wczoraj np. wieczorem zrobiłam opatrunek, na chwilę wyszłam do kuchni, wracam, opatrunek osobno, a Maksiu zawzięcie wylizuje operowaną łapkę. Trzeba go pilnować, rany są jeszcze świeże, nie może tego lizać.
I tak trwamy. Oby do ściągnięcia szwów.

Wszystkie zmiany poszły na badania hist.-pat., czekamy na wyniki.


A Maurycek... no cóż, je po korek. I tyje. Nie mam teraz czasu się nim za bardzo zajmować, więc wykorzystuje każdą chwilkę, żeby powyjadać z misek. A telefon w jego sprawie jak milczał tak milczy....Chyba jednak nikt nie chce zwykłego burego kota :cry:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Czw gru 14, 2017 22:19
przez MAU
Maksiu za dobre wyniki badania wycinka i Twój szybki powrót do zdrowia :ok: :ok: :1luvu: :201461
Wasza Królewska Wysokość Maurycy najmocniejsze :ok: :ok: za najlepszy domek stały dla Waszej Wysokości :1luvu: :201461

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Czw gru 14, 2017 22:27
przez MalgWroclaw
Maksiu, zdrowiej, kochany.
zuzia96, wyśpij się, bo się martwię.
Maurycek znajdzie dom, ten najlepszy.

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Czw gru 14, 2017 23:32
przez zuzia96
To nasz Maksiu jeszcze przed operacją, na swojej ukochanej poduszce <3
Obrazek

a tu już biedny pocięty inwalida :cry:
Obrazek
czarna plamka przy pysiu to też wycięta zmiana
Obrazek


a tu Mister Maurycy próbuje umyć sobie brzucholka, kiepsko mu idzie, bo nie może dostać wszędzie gdzie by chciał :P
Obrazek

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Czw gru 14, 2017 23:45
przez zuzia96
MalgWroclaw pisze:Maksiu, zdrowiej, kochany.
zuzia96, wyśpij się, bo się martwię.
Maurycek znajdzie dom, ten najlepszy.

Już teraz trochę odsypiam :wink:

Z tym domem dla Maurycego to najbardziej liczę na styczeń/luty i to jest moja wielka nadzieja. Bo potem jak zaczną się maluchy, to znowu adopcje dorosłych kotów staną. A ja mam jeszcze Marcelkę do wyadoptowania :x Ale teraz przed świętami szans raczej nie ma żadnych.

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Pt gru 15, 2017 9:12
przez mir.ka
zuzia96 pisze:
MalgWroclaw pisze:Maksiu, zdrowiej, kochany.
zuzia96, wyśpij się, bo się martwię.
Maurycek znajdzie dom, ten najlepszy.

Już teraz trochę odsypiam :wink:

Z tym domem dla Maurycego to najbardziej liczę na styczeń/luty i to jest moja wielka nadzieja. Bo potem jak zaczną się maluchy, to znowu adopcje dorosłych kotów staną. A ja mam jeszcze Marcelkę do wyadoptowania :x Ale teraz przed świętami szans raczej nie ma żadnych.



czasami na przełomie roku są telefony i ,żeby wreszcie był telefon o pięknego europejskiego kocurka :ok:


Maksiu zdrowiej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Sob gru 16, 2017 0:19
przez kocka
trzymaj sie i zdrowiej Maksiu :ok:
a brzuchole u buraskow sa najfajniejsze wlasnie takie pełne :201461

Re: Maurycy-Mister, koronowana głowa:)dalej marzy o własnym

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 18:12
przez lucas 2014
Popieram wypowiedź, że brzuszki u burasków są najfajniejsze. Poza tym ja dodatkowo wiem co mówię bo sam jestem ...."buraskiem". Lucas od Lucas 2014