Strona 1 z 24

Maurycy, zwykły buras marzy o własnym domu. I wymarzył!!

PostNapisane: Sob sie 26, 2017 10:13
przez zuzia96
Obrazek
Cześć,
mam na imię Maurycy.
Ale dla przyjaciół jestem Parchatek :wink: , tak mówią do mnie w domu tymczasowym w którym teraz przebywam, podobno od stanu w jakim zostałem znaleziony. Ale ja nie jestem żaden parchaty, teraz jestem już piękny, tylko ksywka została :wink: .

Bo powiem Wam, błąkałem się długo, mieszkałem na ulicy i było mi bardzo ciężko. Skąd się tam wziąłem? Nie wiem, chyba spadłem z nieba, bo mam złamany mostek i pan doktor powiedział, że spadłem z dużej wysokości. Nie pamiętam już tego, musiało być dawno, pamiętam tylko że długo bolało, ale wtedy nikt mi nie pomógł. Teraz już mnie nie boli, jestem sprawnym kotkiem, moje kosteczki jakoś się zrosły same.
Na tej wolności musiałem sobie radzić sam, najczęściej chodziłem głodny, brudny i niewyspany, bo na ulicy zawsze trzeba było czuwać i ciężko było znaleźć jakieś jedzenie. Aż w końcu trafiłem na taką stołówkę, gdzie jedna pani przychodziła karmić inne bezdomne kotki. I już tam zostałem, przecież ja też byłem kotkiem bezdomnym, to uznałem, że taka stołówka w sam raz dla mnie. Tylko że ja byłem jakiś inny niż tamte kotki. Nie bałem się człowieka, dawałem się głaskać, mało tego, sam podstawiałem grzbiecik do głaskania, przecież to takie przyjemne. Skąd już znałem dotyk człowieka? chyba kiedyś miałem dom...
No i któregoś dnia pani która nas karmiła przyszła z jakąś skrzyneczką (co to się nazywa podobno transporterkiem kocim), zapakowała mnie do niego i gdzieś pojechaliśmy. Awanturowałem się trochę w tym pudełku, no bo jak tak można? Miałem jeść, a nie na głodniaka gdzieś jechać! To przecież oszustwo! Ale okazało się, że pojechaliśmy do pana doktora, który mnie zbadał, pobrał krew i podał coś wstrętnego, ponoć na robaki. I wtedy właśnie się dowiedziałem, że chyba spadłem z nieba. I że z moim złamaniem już nic się nie da zrobić, bo to było dawno.

Po tej wizycie znowu zapakowali mnie do pudełka i wróciliśmy. Ale nie zgadniecie gdzie wróciliśmy. Bo już nie na ulicę. Otóż przyjechaliśmy do... domu! Ale byłem szczęśliwy! Wreszcie jestem w domu! Wyłożyłem się na mięciutkim łóżku i odpoczywałem, odpoczywałem, odpoczywałem. I spałem, spałem, spałem... wreszcie bez strachu i konieczności czuwania!
Jest mi teraz dobrze. Mam ciepło, opiekę, jedzenie podstawiają pod pyszczek, jestem bezpieczny. Ranki nabyte na wolności się zagoiły, strupki znikają, a moje futerko odzyskuje blask. Uwielbiam dom i wylegiwanie w słoneczku na balkonie (zabezpieczonym, żeby żaden kotek nie wypadł).

Ale mam wielki problem. Nie mogę tutaj zostać długo, bo to jest dom tymczasowy i inne kocie biedaki też czekają na pomoc. Dlatego szukam domu stałego, takiego na zawsze, takiego który mnie pokocha i otoczy opieką, żebym zawsze już był bezpieczny.

I tu jest mój kolejny problem. Jestem zwykłym burym kotkiem. Nie rudym, nie białym, nawet nie czarnym, tylko zwykłym buraskiem. Nie mam przedłużonego futerka, nie jestem żaden rasowy, tylko taki zwykły buras. Czy ktoś pokocha takiego zwykłego kota??
A tak marzę, żeby ktoś pokochał mnie na zawsze...

Ale atuty jakieś też mam :wink:
Jestem grzeczny, zdrowy (mam zrobione testy FeLV/FIV, oba ujemne), wykastrowany i zaszczepiony. Korzystam pięknie z kuwety, od razu sobie przypomniałem co to kuweta, jak tylko znalazłem się w domu. Pan doktor powiedział, że mam ok. 3 lata, ale bawię się jak młody kociak, biegam, skaczę, podrzucam piłeczki pod sam sufit, więc może jestem nawet młodszy?

Może Ty mnie pokochasz?
Maurycy

PS. Przebywam teraz w Rzeszowie, ale mogę zamieszkać też w innym mieście. Szukam domu niewychodzącego z zabezpieczonymi oknami/balkonem.
Jeżeli zakochasz się we mnie, tak na poważnie, to skontaktuj się z moją opiekunką e-mail: zuzinka96@wp.pl
Przed moją adopcją obowiązuje wizyta przed adopcyjna oraz podpisanie umowy adopcyjnej

Obrazek

Obrazek

Obrazek


a teraz ja, taki zwykły Parchatek z ulicy, teraz... tak wyglądam. Wziąłem udział w konkursie
Kocich Brzuszków i wygrałem!!! Zostałem Misterem!! :D
:201461
Obrazek

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Sob sie 26, 2017 15:29
przez mziel52
Trzymam kciuki Parchatku, za wspaniały domek! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Sob sie 26, 2017 21:31
przez meggi 2
Piękny burasie Maurycy mam nadzieję , że szybko znajdziesz wspaniały domek. Krecikowo trzyma moc :ok: :ok: :ok:.

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Nie sie 27, 2017 9:04
przez zuzia96
Dziękuję Ciocie za kciuki <3 <3 Baaardzo marzę o własnym domku!!

A tutaj :arrow: ja, bezdomny Parchatek, kot z ulicy, tak teraz sobie sypiam :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Nie sie 27, 2017 18:18
przez kocka
Maurycy jestes cudny i na pewno znajdziesz wspanialy dom :ok: :ok: :ok:

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Wto sie 29, 2017 8:53
przez zuzia96
kocka pisze:Maurycy jestes cudny i na pewno znajdziesz wspanialy dom :ok: :ok: :ok:

Dziękujemy za kciuki, one tutaj na forum mają magiczną moc!

Maurycy jest dużym kocurkiem, chociaż na zdjęciach wychodzi jakby był mały. Jest wysoki, ma długie łapki, teraz waży 5,30 kg. I przestał już być przecinkiem, nabiera ciałka, apetyt dopisuje. Bardzo dopisuje :D

a sypiamy tak :D no cóż, jak prawdziwy domowy kot :lol:
Obrazek

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha?....

PostNapisane: Nie wrz 03, 2017 16:43
przez zuzia96
No i co Domku, nie widzisz mnie jeszcze? Czekam tu i czekam...

Obrazek
Nikt nie chce zwykłego burego koteczka? :cry:

Obrazek

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Wto wrz 05, 2017 10:42
przez kocka
taki kropiaty brzuszek to trzeba na konkurs wystawic :201461

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Pt wrz 08, 2017 9:37
przez zuzia96
kocka pisze:taki kropiaty brzuszek to trzeba na konkurs wystawic :201461

Może przez weekend znajdę chwilę i kropiatego zgłoszę na konkurs brzuszkowy :D tylko że Parchatowy brzusio to taki cienki (jeszcze!), a tam widzę w banerku to już takie konkretne :D

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Czw wrz 14, 2017 9:05
przez zuzia96
Parchatek wciąż czeka na dom, ogłoszenia wiszą, ale cisza. A ja ciągle nie mogę się zebrać, żeby jego cienki brzuszek wysłać na konkurs :?

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Czw wrz 14, 2017 9:09
przez zuzia96
A wczoraj minęło 10 lat mojej bytności na forum :piwa: :piwa:

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Pt wrz 15, 2017 22:08
przez zuzia96
Parchatek w oczekiwaniu na własny dom :wink:
Obrazek

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Sob wrz 16, 2017 7:00
przez bea3
Piękny jest :1luvu:
Trzymam moooooooocno kciuki!

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Sob wrz 16, 2017 7:06
przez MalgWroclaw
Maurycy
:ok:
buraski są najcudowniejsze na świecie. Na pewno znajdziesz wspaniały dom.

Re: Kot Maurycy i jego marzenia. Czy ktoś go pokocha....?

PostNapisane: Sob wrz 16, 2017 21:41
przez zuzia96
Też uwielbiam buraski :201461 Tylko że ludzie to tak różnie, większość woli rude, białe, długowłose. Ale mam nadzieję, że jak już zgłosi się jakiś dom to będzie właśnie taki który też kocha burasy

Zgłosiłam dzisiaj Maurycego na konkurs "kocich brzuszków" :D