Strona 1 z 43

Dasza i jej dzieci.Lola i Ludwiś w DS.Piksel ma chore oczko

PostNapisane: Czw sie 10, 2017 16:26
przez ewar
Małą czarną koteczkę poznałam w śmietniku na osiedlu mojej siostry.Pisałam o niej na wątku kotów hucianych.Przychodziła tam na jedzenie, bardzo nieregularnie wprawdzie i trudno było wyśledzić gdzie mieszka.Popełniłam błąd :oops: , powinnam była za wszelką cenę ją próbować łapać, ale stało się.Pewnego dnia zauważyłam, że ma wyciągnięte sutki, czyli zdążyła urodzić kocięta.Znowu był problem z ustaleniem gdzie one są, za śmietnikiem ogrodzony las, w żaden sposób nie można było tam się dostać.Któregoś dnia siostrę coś tknęło i poszła wzdłuż płotu kiciając po drodze.Zobaczyła małą czarną z czarno-białym kociakiem.Okazało się, że mała czarna urodziła czwórkę kociąt i mieszka na zapleczu MOSiR-u, czyli kompleksu basenów, hali sportowej...itd.Miejsce paskudne, ale dość bezpieczne, z życzliwymi kotom ludźmi, którzy koty podkarmiali.Nie będę się rozpisywać, bo na bieżąco pisałam na wątku hucianych o łapankach, prawie dwóch tygodniach codziennych prób złapania szylci.Udało się w końcu, koty są u mnie.Kocia mama została nazwana Daszą, jest już dawno po sterylce, została też raz odrobaczona.Kociaki to trzy kocurki, Piksel, krówek z czarnymi uszkami, Mimek, krówek z białymi uszkami, czarny Ludwiś i szylcia Lola.Całe stado zostało raz odrobaczone ( jutro kolejna dawka) i odpchlone, mam nadzieję skutecznie.Trochę bieganiny do weta było, zastrzyki, tabletki, ale chyba już wychodzimy na prostą.Daszka to młodziutka kotka, może nawet nie ma roku, dzieci mają teraz według weta około 12 tygodni.Są malutkie, drobniutkie, ważą 1,20 kg, tylko Mimek jest większy, waży 1,70 kg.
A tu jeszcze na wolności.
Obrazek
Daszka bardzo dbała o swoje dzieci, przynosiła im myszy, uczyła je, że muszą być ostrożne i nie ufać nikomu.Ona dawała się głaskać, dzieci absolutnie nie.Malutkie jednak były ciekawskie, chciały się bawić i wystarczyło powiesić piłkę na sznurku, aby je przywabić.Mnie zdumiało jednak to, że wystarczyło, aby Daszka coś miauknęła, a kociaki natychmiast porzucały pełną miskę, rezygnowały z zabawy i biegły do swojej mamy.Takie posłuszne są do dzisiaj.Mama jest dla nich autorytetem, a one właściwie to cały czas są razem.Razem jedzą, śpią, bawią się, myją się nawzajem i jakoś nie lgną do moich kotów, chociaż zarówno Benia jak i Gabryś chciałyby się nimi opiekować.Pszczoły zaś przejawiają chęć zabawy z nimi, a Pusia uwielbia gapić się na ich zabawę.Nie ma żadnych animozji, koty żyją w zgodzie, ale tak jak napisałam, żyją jakby dla siebie, są niezwykle ze sobą związane.
A to kilka zdjęć
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Daszka to też prawie kociak i bardzo lubi się bawić
Obrazek
A tu zdjęcie z Gabrysiem
Obrazek
Koty boją się aparatu i trudno o zdjęcia, ale się postaram.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Czw sie 10, 2017 18:42
przez Arcana
Niech zdrowo rosną i zmykają do własnych domów :ok:

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Pt sie 11, 2017 5:23
przez ewar
A teraz już po śniadaniu, szaleją , wszędzie ich pełno.Dzisiaj jadą na odrobaczenie, mam nadzieję, że uda mi się je wszystkie połapać.Piszę to, bo czasem któreś wejdzie w jakąś dziurę i nie mogę go namierzyć.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Pt sie 11, 2017 10:50
przez ewar
Wszystko się udało, kociaki odrobaczone pastą.Jeszcze raz będą musiały być odrobaczone za dwa tygodnie.Pchełek nie mają, wetka dokładnie je sprawdziła, żadnych pchlich odchodów nie było również.Było mi miło słyszeć, że to nie te same kociaki, co dwa tygodnie temu.Urosły, są zdrowe i mają piękną sierść.Znajoma, która mnie z nimi wiozła i z którą te koty łapałyśmy też była tego samego zdania.Po przyjeździe od weta koty dostały przysmaki, podjadły sobie zdrowo, a potem szalały jakby w ogóle nie zauważyły, że były odrobaczane.To w końcu trucizna, prawda? Teraz smacznie śpią, to dobrze, prześpią nieprawdopodobne upały.
Zastanawiam się nad wypuszczeniem Daszki.Trochę mi jej szkoda, zwłaszcza, kiedy bawi się razem z kociętami, majta wędkę, goni pluszowe myszki...itd.Jest taka grzeczna, chociaż nie nakolankowa.Tak się namęczyła, żeby wychować czwórkę kociąt, była bardzo dzielna.Nadal się nimi zajmuje, one jej słuchają, przytulają się do niej, czasem jeszcze próbują ssać.W życiu nie widziałam, żeby kociaki były takie posłuszne, naprawdę.Daszka wstaje z posłanka, wydaje jakiś dźwięk i kociaki natychmiast są przy niej.Daszka je myje, one się o nią ocierają, a potem wracają do zabawy.Dodam, że nie ma żadnych konfliktów, Daszkę moje koty lubią, ze wzajemnością, zwłaszcza Gabryś jest w niej zakochany :D Przypomina mu chyba Agatkę, którą uwielbiał.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 5:54
przez ewar
Pasta na robaki podziałała na kociaki jak dopalacz :wink: Szaleją, jedzą jak smoki i są przesłodkie.Same jednak do mnie nie podejdą, Daszka wciąż chyba je pilnuje i każe im być ostrożnymi.Tak przynajmniej ja to odbieram.Czarny Ludwiś jest największym miziakiem.Nadal kotki preferują swoje towarzystwo i wszystko robią razem.Odkryły uroki balkonu, łażą po barierce, leżą na hamaczku, korzystają z balkonowego drapaka.Są w pełni kuwetkowe.Fajnie wygląda jak korzystają z krytej kuwety, są takie malutkie, że kuweta to dla nich jak hangar :mrgreen: Jeżeli chodzi o jedzenie to nie są wybredne, ale przecież żadnego badziewia nie dostają.Wczoraj jadły żółtka jaja aż im się uszy trzęsły.O zdjęcia trudno, boją się aparatu, będę musiała poprosić kogoś o pomoc, żeby je obfocić.Najważniejsze, że zdrowe, energiczne, chyba szczęśliwe.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 8:13
przez agnieszka.mer
śliczna rodzinka!

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 10:05
przez ewar
agnieszka.mer pisze:śliczna rodzinka!

Prawda? Miałam już kocie rodzinki, ale takiej nigdy.Chodzi mi o więź między nimi.To jest niesamowite.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 12:13
przez ewar
Odrobaczyłam dzisiaj wszystkie dorosłe koty, maluchy wczoraj.Myślę, że na jakiś czas mam spokój.Dobrze, że wszystkim kotom udaje się podać tabletkę do pyszczka, zawsze to taniej, chociaż i tak przy tylu kotach to kilkadziesiąt złotych.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 16:43
przez ewar
Myślę, że Benia była bardzo szczęśliwa mogąc opiekować się Mimkiem.To ogromna kocica, ale bardzo delikatna.To chyba jest ulubienica mojej siostry.
Obrazek Obrazek
Gucia jest przeciwieństwem Beni, w ogóle nie ma instynktów opiekuńczych, lubi tylko mnie, ale krzywdy żadnemu kotu nie zrobi.Tutaj z Ludwisiem, któremu było bardzo gorąco i wyciągnął się jak struna.
Obrazek Obrazek

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Sob sie 12, 2017 18:38
przez ewar
Kociaki jeszcze próbują ssać matkę.
Obrazek
Dostają mleko bez laktozy, ale rozwodnione i śmietankę 30%, bo lubią, ale piją wodę.
Tu kolacja, "męska" taka, bo surowa wołowina i indyk, ale gotowa mokra też smakuje.
Obrazek Obrazek Obrazek
Potem były wizyty w kuwecie i jest teraz szaleństwo na balkonie.Ludwiś wspinał się po ścianie ( tak!) , ale na takie coś nie mogę pozwolić.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 6:06
przez ewar
Chwila spokoju.Koty najedzone, wymyte, pewno zmęczone po nocnych szaleństwach i śpią teraz.Spokojnie mogę napisać coś na miau i wypić poranną kawę.Odpoczywamy po fali upałów.
Kociaki naprawdę mają się dobrze.Myślę, że nie mają już pasożytów, rosną i nabierają ciałka.Nadal są jednak malutkie.Daszka to wspaniała mama, bardzo dobra, grzeczna kotka, ale wciąż jest nieufna.

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 6:59
przez ewar
Benia miała niebo w oczach, bo mogła przytulić Lolę :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 13:47
przez ewar
Maluchy dostały gotowanego kurczaka z rosołu od Doroty.Załapała się też czarna Gucia.
Obrazek

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 16:07
przez mir.ka
ewar pisze:Benia miała niebo w oczach, bo mogła przytulić Lolę :D
Obrazek Obrazek Obrazek


a moje duże udają ,ze małych nie ma :(

Re: Dasza i jej czwórka dzieci

PostNapisane: Nie sie 13, 2017 16:09
przez mir.ka
[quote="ewar"]Kociaki jeszcze próbują ssać matkę.
Obrazek
Dostają mleko bez laktozy, ale rozwodnione i śmietankę 30%, bo lubią, ale piją wodę.
Tu kolacja, "męska" taka, bo surowa wołowina i indyk, ale gotowa mokra też smakuje.
Obrazek Obrazek Obrazek

w cudzej misce jest smaczniejsze, bo tak jedzą wspólnie :wink: