Cała kocia rodzinka do zacałowania
Wydaje mi się, że są szczęśliwe.Sensem ich życia jest jedzenie i zabawa.Daszka nie różni się od swoich dzieci pod tym względem.Razem toczą kulkę w torze , razem żonglują kulką z folii i majtają wędką.Teraz siedzą naokoło zabawki, którą dostały moje koty od Arcany, taki okrągły "płaszczyk", pod nim jest patyk, który rusza się z różną częstotliwością.Jest to na baterie, super zabawka, naprawdę.Kociaki są szczuplutkie, ale Daszka już nie
Urósł jej brzuszek, zrobiła się pękata, ale ja lubię takie kluseczki.Cała rodzinka ma jeszcze jedną wspólną cechę, są niesamowicie ciekawskie.Łazienka jest u mnie zamykana, koty nie mają tam dostępu.Wystarczy jednak, że drzwi są niedomknięte, a już cała piątka tam się pakuje.Maluchy od razu wskakują do wanny, z jakiegoś powodu jest to atrakcja.
Daszka wciąż nieufna, ale kociaki już coraz lepiej.Mogę je głaskać, brać na ręce, przytulać.Nadal tylko Ludwiczek sam przychodzi do mnie, jest najbardziej proludzki, potrzebuje towarzystwa człowieka.Wszystkie jednak są łagodne, nigdy nie używają pazurków i ząbków w niecnych celach.