Współczuję Tabo- Tobie i kotu
An u nas wieści różne. dobra to taka, że Szylcia właściwie mieszka w mieszkaniu. Rodzicielka uznała, że jeszcze "kawałek serca ma" ( no , to ja wiem, ale wiem ,że ma już baardzo mało sprytu i jeszcze mniej cierpliwości)- w każdym razie jak kotka pakowałam, żeby ze sobą zabrać na działkę, gdzie mam sporo pracy, to stwierdziła, ze niech zostanie. No to został. na tamtym etapie był niekłopotliwy, ale teraz się zrobił, bo- i to jest ta gorsza wiadomość- kupa się popsuła. Kotek robi na rzadko, chwilami na b. rzadko. Ale ma humor, bawi się, je choć może nie tak dużo, jak na początku . Za to umie już pic i wodę i conwa. Dostaje w iniekcji od wet sulfonamid, a ode mnie , podskórnie nawodnianie + probiotyk.
A teraz kotłuje isię na kolanach i pisać przeszkadza