Bezdomne koty

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 13, 2018 8:17 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Do Tabo10. Poproszę o adres P.Franciszka.

DOMINIKA74

 
Posty: 20
Od: Wto lut 06, 2018 18:42

Post » Wto lut 13, 2018 9:11 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- potrzebny łapacz

tabo10 pisze:Dziś p.Franciszkowi przyniesiono 2 martwe koty :crying: .Najprawdopodobniej zamarzły,obrażeń innych nie miały.

...


Przykre [*]
Biedne kociska.
Może były chore/osłabione/psy zaatakowały... stąd tak szybko wszystko poszło. Teraz to gdybanie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lut 13, 2018 9:29 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Bardzo dużo robicie dla tych kotów Dziewczyny :201494
Bardzo żal tych dwóch którym nie udało się pomóc [*] :cry: [*] :cry:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto lut 13, 2018 9:51 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Wszystkim i tak nie pomożemy, tam jest kilka stad kotów, nie wszystkie przychodzą do p. Franciszka. Poza tym są też lisy i to one regulują liczebność kotów. Kociaki nie dożywają dorosłości. Czasami się zastanawiam czy dokarmiając te koty nie prowadzimy tuczarni dla lisów. Pomoc jest potrzebna przede wszystkim p. Franciszkowi za tyle lat opieki i walki z bezdusznymi urzędnikami. Wygrał sprawę w sądzie przeciwko spółdzielni mieszkaniowej która próbowała wprowadzić zakaz dokarmiania zwierząt i ptaków.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto lut 13, 2018 9:59 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

DOMINIKA74 pisze:Do Tabo10. Poproszę o adres P.Franciszka.


odbierz na PW proszę

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lut 13, 2018 10:05 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- potrzebny łapacz

ASK@ pisze:[(...)psy zaatakowały... stąd tak szybko wszystko poszło. Teraz to gdybanie.


nie były zaatakowane przez psy.Były całe,bez obrażeń. Zamarzły :crying: :crying: :crying:
A chore też mogły być,i tylko to mnie ciut pociesza.

Zaatakowane przez psy też p.Franciszek zbierał z ulicy latem,ale wówczas byla krew,były poszarpane jak biała ciężarna koteczka,którą tam widziałam jeszcze całą. Tak się p.Franciszek cieszył,że tak ładnie wygląda,siedzi na okienku.A za 2 dni widział jak ją atakował pod samochodem pies,a człowiek pomagał,straszył,by nie miała gdzie uciec,by się bała.Pies ją zagryzł.Na oczach p.Franciszka.Tam jest taki dramat. I barbarzyństwo społeczności lokalnej.

Lisy u mnie na działkach też chodzą i koty żyją.I mieszkają obok,w budkach.I stoi jedzenie,mimo,że apelowałam tysiąc razy do karmicielki,że zapach może wabić lisa.Ona wie swoje. Ale żaden kot nie zginął przez lisa.Ze znanych nam oczywiście.A są tam od 20lat.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lut 13, 2018 10:17 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Nie zawsze jest krew. U mnie kilka lat temu, podczas zimy, grupa psów bytowała na terenie kotłowni- miejscu schronienia i karmienia bez domniaków. Podejmowały też próby dostania się do innych karmników. Demolowały budki. Zgroza. Polowały w ciszy. Przyczajone łapały kota w ciszy, miażdżyły kark i tyle było. Kot nie miał obrażeń. I nie miał szans. Leżały bez oznak walki. Rano były na karmieniu za pół godziny ,jak zgarniałam miski, zbierałam je z ziemi- zaatakowano je jak wracały na miejsce bytowania.Trzy tak pochowałam. Czasem zderzenie z autem też nie zostawia śladu. Kot wypadek przeżyje ale obrażenia i mróz swoje robią. Okropne to wszystko.

Zima to trudny czas. Słabsze koty mają mniejszą odporność. Mniejszą czujność. Odchodzą. Z jednej strony żal straszny. Z drugiej dobrze, że wiadomo co się z nimi stało. Inaczej ciągle i ciągle się ich wypatruje i szuka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lut 13, 2018 10:32 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Tak,ale na litość boską- po co ludzie jeszcze znoszą zwłoki kotków p.Franciszkowi :cry: (co słusznie wczoraj zauważyła Ewa.KM) Jakby mało było mu trosk...
A On przecież nie odda do utylizacji,bo tam źle się obchodzą z ciałkiem.On musi pogrzebać z szacunkiem,godnie.

A jak tu kopać mając ponad 80lat w zmarzniętej jak skała ziemi :crying:

Oj...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lut 13, 2018 10:59 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Kopałam kiedyś grób dla kotki w marcu. Ziemia jeszcze była zmarźnięta, nie potrafiłam wbić szpadla. W końcu znalazłam kupę śniegu, pod spodem była miękka ziemia. Nigdy na żadnym pogrzebie tak nie ryczałam. Kotka była z nami 11 lat. Zmarła na IBD/chłoniak? Od tamtego czasu zaczęłam tymczasować koty.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto lut 13, 2018 11:27 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Grzebałam mojego ukochanego Leona 21 stycznia.
Kazałam przezornie koledze wykopać dół wcześniej,bo wiedziałam,że kocurek odchodzi.
Wiedziałam,że sama nie wykopię.Nie dam rady.
Za płytko nie można,żeby psy,lisy nie wygrzebały.
Był pokaźny dół ,a i tak ziemia do zasypania ułożona porządnie obok,zamarzła w bryłę.
Do dziś pamiętam jak na kolanach,pod osłoną nocy,w strugach łez rwałam tą bryłę w rozpaczy,by zasłonić Go nią.
Ręce mi grabiały,policzki zamarzały i szczypały od słonych łez.
Nie zapomnę tej traumy nigdy.
Nikomu nie życzę.
Wiem co to znaczy.
Do dziś na samo wspomnienie potrafię się znów rozryczeć.
A rok potem, też zimą miałam powtórkę z Kotą.
Koszmar.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lut 13, 2018 12:14 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Każdy z nas ma takie straszne momenty.
Wiem ,że Pan Franciszek mocno przeżył przyniesienie zmarłych kotów. Zdaję sobie sprawę jak boli. Ale znam też inną, drugą stronę . Karmiciela, któremu w stadzie brakuje kotów.
Uwierzcie mi, nie ma to jak niepewność co z kotem się stało. Cały czas się ich wypatruje, szuka, nawołuje...Cały czas się o nich myśli. Mijają lata, a ciągle się o nich pamięta. Znalezienie ciała jest bolesne okropnie. Ale ja wolę wiedzieć co z kotem się stało niż miesiącami czy latami wypatrywać ich. Tak, latami. Mam koty co zaginęły bez śladu wiele, wiele czasu temu. Każdy nowy, podobny, jaki się pojawi przyspiesza rytm serca i budzi nadzieję. Ciągle się o nich myśli. Czy umarły bez większego bólu , czy nie męczyły się, czy los był łaskawy i szybko mrok nastał. Zima to okropny czas na pogrzebanie. Czasem kopałam rękami czy pojemnikami w jakiś zgliszczach czy robiłam grób w załomach gruzowisk. Całe lata obok nich przechodzę i dorzucam kamieni by były zabezpieczone. Boli. Ale wiem, gdzie są. Odeszły. Nie żyję w niepewności. Prawda nawet straszna jest lepsza od niewiedzy. To moje zdanie.
Przytulam Pana Franciszka . Kociska, brykajcie za TM [*][*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto lut 13, 2018 12:46 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Kotom tego życia nie zwróci, ale zrobiłam Panu Franciszkowi zamówienie. 150 puszek x 400 i 20 kilo suchej Josery. Będzie w piątek albo poniedziałek. Niech mu trochę lżej będzie.

Ponieważ akcja mojego zbierania gotówki w pracy jest nieco przesunięta wykorzystałam na ten cel także 100wkę od mojego brata, a resztę kosztów dzielę 50/50 z TŻtem.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 13, 2018 13:07 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Madie pisze:(...) zrobiłam Panu Franciszkowi zamówienie. 150 puszek x 400 i 20 kilo suchej Josery. Będzie w piątek albo poniedziałek. Niech mu trochę lżej będzie.
(...)


Madie,jesteś Wielka :1luvu: I TŻ też :1luvu:
Nie martw się Pan Franciszek ma już zapas,jak ostatnio określił- do końca swoich dni.
On nie jest roszczeniowy. Nie domaga się.Niczego.Prosiłam,żeby chociaż zapamiętał,zerwał etykietę i mi przez tel. podyktował jaką karmę najbardziej koty lubią.Będzie nam łatwiej robić wybór zamawiając następnym razem. A On na to "A jakże bym śmiał żądać kiedykolwiek jeszcze..." Taki jest.
Ale i tak miesza puszki z surowym mięsem,które im dokupuje i dziennie schodzi mu stosunkowo niewiele samych puszek. Prosiłam,by nie oszczędzał. Mówi,że daje zimą ile chcą.
Także następne zamówienie może być spokojnie przed Wielkanocą- nie martw się,że w pracy się przesunęło. To nawet dobrze :ok:

Może na święta uda się nam tu, razem na wątku, jakieś lepsze podesłać.

A teraz się cieszę,że ma tyle kociego jedzonka jak w dobrym magazynie :mrgreen:
Dzięki Wam :201494

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lut 13, 2018 15:37 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Madie pisze:Kotom tego życia nie zwróci, ale zrobiłam Panu Franciszkowi zamówienie. 150 puszek x 400 i 20 kilo suchej Josery. Będzie w piątek albo poniedziałek. Niech mu trochę lżej będzie.

Ponieważ akcja mojego zbierania gotówki w pracy jest nieco przesunięta wykorzystałam na ten cel także 100wkę od mojego brata, a resztę kosztów dzielę 50/50 z TŻtem.


:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto lut 13, 2018 21:01 Re: Dramat kotów z Trzebiatowa- koty zamarzają:(:(:(

Zrobiłam 2 domki. Jutro przed praca wyślę.

DOMINIKA74

 
Posty: 20
Od: Wto lut 06, 2018 18:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Burajulia, muza_51 i 52 gości