A ja bym optowała za klatką-łapką,dwoma klatkami zabranymi z Wwy,by je wcześniej sprawdzić,by były potencjalnie ciche przy zamykaniu się i sprawdzone.
Tak,to jest najważniejsze w powodzeniu akcji.Niejednokrotnie dostałam jakąś tam w Polsce i na świecie ,że włosy dęba stają. Stare,zardzewiałe,brudne,śmierdzące,oblepione- żaden kot w toto wleźć nie chciał za skarby. Taką mi przywieżli kiedyś w Hiszpanii i z Kołobrzegu. Nic się nie złapało na nie i jeszce ktoś się żachnął ,że komentowałam to ,że sztywna z brudu (a koty wg śp.delfinki będącej świetnym łapaczem zostawiają tzw.zapach strachu w klatce i jak te nie są nigdy myte,to
).Coś w tym jest.
A na miejscu nie miałam jak myć,Wy też nie będziecie mieć pewnie.
No chyba,że fundacja ma klatki idealne.Nie wiem,nie znam.