Strona 11 z 101

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Nie lip 16, 2017 22:27
przez ASK@
Alienor pisze::ok: :ok: :ok: za Leona :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i :ok: :ok: :ok: :ok: za Białą :ok: :ok: :ok:

Dzięki. Jutro kardiolog. Bierze leki. Ale czasu trzeba by jakoś się unormowało.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Nie lip 16, 2017 22:41
przez MalgWroclaw
Gratulacje! Obyś tego nie odchorowała
:ok:
i za Czarną Kropkę, biedna

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Nie lip 16, 2017 22:43
przez Marzenia11
Trzymam. Albo jakiś uraz, albo zjadła trutke, albo nie wiem co, skoro to się nagle pogorszyło.
Wierzę że będzie do przodu, ale chyba ciężka walka przed Wami.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Nie lip 16, 2017 23:16
przez Agneska
:ok:
Asiu, i ode mnie moc kciuków!

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 6:24
przez mimbla64
Kciuki są. :ok:

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 9:13
przez ametyst55
za kotunię :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 11:31
przez Marzenia11
sĄ JAKIEŚ WIADOMOŚCI? :ok:

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 12:08
przez ASK@
Nie ma wieści.
Zadzwonię ale pod wieczór do lecznicy. Mają mój nr telefonu więc pocieszam się ,że gdyby coś nie było tak, to odezwą się. denerwuję się ale w pracy nie mogę za bardzo gadać . A już na kocie tematy to mogiła. Choć złamałam się i Convę zamówiłam. Zostały mi tylko 2 saszetki.
Kropeczka nie zjawiła się na śniadanie. Wyłożyłam jej na talerzyk porcję i schowałąm przed deszczem. Jak odchodziłam to jednak przybiegła. Z płaczem. Wróciłam i wyjęłam jej zza płotu talerz stawiając pod...wybranym przez nią autem. A niech mnie spiszą, szlag z tym. Pani Tersa miała zaraz przyjść i sprzątnąć. Przyfilowała mnie jak dreptałam do pracy. Przybiegła. Wczoraj nocą dzwoniła bo ktoś jej powiedział, że kot umarł i dwie panie go sprzątają. A to my pakowałyśmy Ogonka do łapki z braku transportera. Potem stała przykryta kocem jak my dzwoniłyśmy.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 14:53
przez ASK@
Wczoraj miałam telefony o koty. O Wulkanika był. Do łapania myszów.
Bo u nas pani koty se biegajom po podwórku. I do domu czasem wchodzom. Pies i koty. Nie ,nie ma ruchliwej okolicy. podwórko, płot a za płotem droga przez wieś. Nie nie ma tam dużego ruchu. Rano tylko jak do pracy jeżdżom i potem jak wracajom. To nie patrzom na licznik, wie pani jak to jest.Bo droga wiejska, spokojna to i docisnać można. Jak to młodzi. Uff. Podziękowano mi za wizytę prze adopcyjną. Po krótkiej wymianie zdań.
Drugi był o Kindusia. Znaczy się ja doszłam ,że o niego chodziło dzwoniącemu. Bo pan nie umiał wysłowić imię swego wybranka. Ale mały, bury z niebieskim... to Kinduś. Zero zabezpieczeń, zero drugiego kota, zero dobrej karmy bo w Rossmanie można zakupić, zero umowy i wizyt. Zero i takie tam. Więc rozmowa zakończyła się zerowym wynikiem. Akuratnie Kinderek spoczywał na mej szyjce łabądziej (no, prawie) i jakoś tym bardziej trudno mi było przełknąć tylu braków. Pan zgodnie z prawdą przyznał się, że nie czytał całego ogłoszenia. Tylko fotka i numer telefonu przyswojone zostały.

Na tym koniec ,mego adopcyjnego interesa.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 19:32
przez ametyst55
Będzie lepiej :ok:

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 21:36
przez Marzenia11
Mam nadzieję, ze brak wiadomości to dobre wiadomości. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Wto lip 18, 2017 4:44
przez ASK@
Jesteśmy.
Ale wczoraj sama wsio oporządzałam i czasu nie stało. Ledwo się wyrobiłam na Grę o tron. Tylko po to by...zasnąć. I tyle kultury we mnie wlazało. Rok czekania na...drzem.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Wto lip 18, 2017 12:58
przez meg11
Gdyby kogoś interesowało jest promocja na smillę drobiową i nie tylko.

http://www.zooplus.pl/shop/zwierzeta/pr ... que=HTML79

trzeba wbić kod - LATO-10

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Wto lip 18, 2017 13:46
przez ASK@
Dzwoniłam do lecznicy. Rozmowa krótka bo pacjenci czekają. gabinet okupują. Kocia wybudza sie z narkozy. Ponoc w paszczy bagno było. Cholera paskudna wcześniej sie nie dała złapać bo miałam takie podejrzenia. Mam też podejrzenie, że koty zbyt zainteresowały sie kośćmi, które jakis debil wyrzucił.By się pozywiły stworzenia Boże. Sam oskubał do gołych gnatów wszystko co dało radę. Wycyckał takoż. I bielejące na słońcu, wysuszone na kość słoniową , gotowane karkowe, zaserwował lekką ręką. Wyrzuciłam bojąc się by nie powbijały sobie w dzioby i szczęki. Może sobie uraziła. Karmiłam ją o 20 i było ok. Jadła z apetytem. A o 6 rano dnia następnego śliniak z nie zamykającą się gębą wyszedł. Płaczący z bólu.
Badania nie wiem jak wyszły. Pani nie miała dostępu do kompa. Ale chyba dobrze skoro zabieg zrobili.
Mnie serce ruszyło na widok maluszkó w klatkach. Smutnych. Stulonych w kącie. O pustych oczach.
Szlag by tych ludzi trafił co romznażają zwierzaki.

Kropki dziś nie było. Martwię się. Szuka może Ogonka. Czort wie co jej do łba wpadnie. Zostawiłam porcję żarełka na talerzu za płotem. Choć ona tam raczej nie wchodzi. jednak głód swoje robi. Zostawiłam też w pojemniczku "na potem". Zadzwoniłam do PT by wiedziała gdzie upchane delicje są. Oraz dała dziewczynie jak się pojawi. Ją też czeka przegląd paszczy. Oby wytrwała do mego urlopu.
Pani Teresa widząc co się porobiło, może wreszcie zrozumiała jak ważny jest zakaz nie karmienia łapanego kota. Jestem pewna na 100% ,że je pasła cichcem, gdy wcześniej łapałam. Bo jakże koteczki bez śniadania, podwieczorku i kolacji mają być ?
Po łapance sama przyznała ,że to paskudnie nudna robota. W nocy nie było jej, więc efekt zamieszania został wykluczony. Koty płoszyły się bardzo, bo łaziła za nimi, kiciała, zaglądała, wołała... Scenicznym szeptem , tak gdzieś na 3-4 bloki niosło się, informowała mnie co kocia robi. A tak się nie zachowuje na co dzień.

No i ja. Tytan łapankowy. Dopiero wracając , zaskoczyłam, czemu wetka mnie tak się przygląda z miną dziwną. Ci co przechodzili obok, też zerkali spod oka.
W obświechtany, capiącym tuńczykiem polarku siałam zamęt wśród much. A pod nim...A pod nim miałam sukienkę dżinsową. Luźną by mi ruchó wnie zawadzała. Taką modnisię. Z dłuższym tyłem i wyskubanymi niciami. Fajfały się przy każdym kroku smyrając me łydeczki. By efekt łał był większy, wdziałam na bose stopki... No co ja mogłam wdziać? By nożynka mnie się przy deptaniu kota nie wyślizła z buciorka? Nie mogłam wszak klapek wzuć . Ani chodaczków. Telepie się to własnym życiem. Więc lecąc z plecaczkiem i polarkiem i łapką dreptałam drobnymi sztopkami ozdobionymi w czarne balerinki. A co?! Można? Można! Nie takie zwykłe to były jednak balerinki. Jeno wyszyte cekinami co w słońcu blask oddawały. Ozdobione zaś są gustowną kokardką na noskach. Tapira nie wyrobiłam się sobie tylko zrobić i oka umalować. Muchi by popadały na amen amenów.
Eh, blondynka.

Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

PostNapisane: Śro lip 19, 2017 7:00
przez ASK@
Cisza jak makiem zasiał.

Kinderek chyba się deczko przytkał. Nie zrobił kupalka od wczorajszego do dzisiejszego ranka. Jest spokojniejszy co mnie niepokoi. Wczoraj mierzyłam mu dwa razy temperaturę. Ok. Odbycik lekuchno wypchany jest. 3 doba po odrobaczeniu. Niby nie powinnam się niepokoić po goowienka już były. Parafina poszła jednak w ruch. Gówniarz coraz sprawniejszy jest. Na hamaczku już dulczył w nocy. Conva jeszcze nie przyszła. :roll:
Wczoraj ważył 0,650. Śniadanie było bez zmian. Z apetytem pochłonięte.
Vipek okazał się być strasznym gadułą i jojkaczem. Janusz zaczął sie zastanawiać czy to nie był powód jego migracji w real.
Fartek i Abnegat wczoraj znów się pokłócili. Nocą ciemną. By cały blok słyszał. Dziady przebrzydłe. Z drugiej strony mimo strasznego wrzasku, szczepienia się, awantury...nie robią sobie wielkiej krzywdy. Tylko potem plują kłakami. Najgorsze to, że resztę gówniarstwa straszą.
Feliway się skończył. To może jest przyczyną ich większego niepokoju. Ale w chwili obecnej to nie jest wydatek na moją kieszeń. Muszą poczekać.