Strona 78 z 101

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 12:23
przez tabo10
Wiem ,że się martwisz,wiem jak to boli,rozumiem nerwy...Ale co to da?
Poczekaj,może będzie z każdym tygodniem lepiej.Dobrze,że je,bawi się i robi do kuwetki. To na początek wystarczy.

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 12:38
przez kajtek56
Nieustające kciukasy za zdrówko, zdrowienie i całokształt dwu i czworonożny :1luvu:
A z drugiej strony Warszawy pogoda jak marzenie, słońce i zero wiatru, aż chce się być na dworze :D

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 20:20
przez ASK@
tabo10 pisze:Wiem ,że się martwisz,wiem jak to boli,rozumiem nerwy...Ale co to da?
Poczekaj,może będzie z każdym tygodniem lepiej.Dobrze,że je,bawi się i robi do kuwetki. To na początek wystarczy.

Niby wiem i niby nie wiem. Rozumiem ludzi bo bardzo się denerwują. Niby wiedzieli ,że mała może źle znosić aklimatyzację. Ale podświadomie każdy liczy na cud. Ja też. :oops: Zadzwoniłam pogadać. Uspokoić ich i siebie. Lepiej tak niż pisać maile. To moje zdanie. Uspokajałam, powiedziałam co uważam, opowiedziałam o Ptysiu co miesiąc nie wychodził spod fotela ( reklama niezła mojego domu :mrgreen: ) . Opowiedziałam jak my do tego podchodzimy bo większość naszych zwierząt jest po przejściach. Kot je i pije i bawi się. Kuwetkuje. Zaczął używać drapaka. Nie siedzi już cięgiem pod łóżkiem tylko na fotelu i w oknie.Urzęduje głównie w nocy. Ale wyznacza granice kontaktu. Trzyma ludzi na dystans. Syczy na syna. Co nie dziwi. Tak było i u nas po powrocie z adopcji. Ja mogłam być obok. Janusz nie. O tym też wiedziano. Boi się facetów. Tak cholera dogodziłam jej z poprzednią adopcją.

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 20:45
przez tabo10
Nie obwiniaj się. Kazdy z nas chce jak najlepiej wyadoptować. Czasem się nie uda,nie prześwietlisz wszystkiego i każdego.
A do ludzi Bezy bym zadzwoniła,zamiast mailować. W bezpośredniej rozmowie łatwiej wyjaśniać problemy z adaptacją. I lepiej reagować zanim się zrażą,ostatecznie zniechęcą.
Tylko się sama nie złam i nie rozwiąż adopcji. Jeszcze daj im i kotce szansę. Jeśli zaś nie wiesz,czy dasz radę,lepiej nie dzwoń.
Kciuki :ok:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 21:33
przez ASK@
Toć napisałam,że zadzwoniłam zamiast mailować :wink:
Wolę taki kontakt w ew trudnych sprawach niż pisaninę.

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Nie gru 17, 2017 22:32
przez Kinnia
a co ja mam powiedzieć z Hyziem?
tez dogodziłam, jak cholera dogodziłam.
:placz:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 9:27
przez ASK@
Kinnia pisze:a co ja mam powiedzieć z Hyziem?
tez dogodziłam, jak cholera dogodziłam.
:placz:

Kinnia wiesz, że wiem co czujesz. Złość i poczucie winy rozsadza człowieka. To taki strasznie fizyczny ból. Najgorsze to, że my te domy trzepiemy a i tak wkrada się błąd. Socjopaci i tyle. I aż tyle. Najważniejsze, że kot żyje i wyjdzie na prostą. Czy zwichrowany psychicznie? Zobaczysz. Beza ucierpiała i nie udało mi się niektórych uszczerbków odwrócić. To odbija się teraz, w adopcji.
Trzymaj się Kobieto. Kciuki :ok:

U nas dzień zaczął się od...zakrapiania oka Enterkowi. Coś mu lewe szwankuje. Albo się gdzieś zahaczył albo coś się kroi chorobowo.
Janusz po nocy pobiegł koty karmić. Nawet Panią Teresę odwiedził z nerami. Dobry chłop z niego. Nawet mu rzadką zupkę uważyłam. Dwie miseczki zjadł. Jak można jeść wodę tylko? Jak można łowić ziemniaki i kiełbasinkę? Ekstremalny sport.
Koty śpią. Janusz śpi. Dojrzewam do odziania się w gorset. Nie znoszę go. Ale on mi przypomina, że nie jestem mega babą i muszę uważać. Tak jak przypomina, że mam bebechy i mnie bolą wyciśnięte do środka. Na wysokości łopatek sterczą mi druty unosząc ciuchy. Wygląda tak jakbym...skrzydła chowała :wink: A może tak jest :roll:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 13:02
przez tabo10
Ok.nie doczytałam,przeoczyłam albo co :?

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 14:36
przez Ja-Ba
ASK@ pisze: Wygląda tak jakbym...skrzydła chowała :wink: A może tak jest :roll:

Bo chowasz . Tu aż się prosi pewna ikonka ale wiem, że nie o to chodzi...

Kciuki za zdrowie, żelazna królewno :)

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 21:03
przez ASK@
Pióra, sterczące jak w porcji rosołowej łopatki, rogi i kopytka...cała ja :wink:
Jest szansa, że w Wigilię ludzkim głosem przemówienie walnę :smokin:
Wiecie, że ja dopiero dziś uświadomiłam sobie pewną rocznicę. Jako ten tetryk zaprawiony w powtórkach powtórzę się jak co roku. Tylko troszku z opóźnieniem.
6 grudnia 2008 roku załapany został nasz pierwszy tumczas. Niby świadomie dzieło się dokonało. Ale proza życia szybko nam w zadufane tyłki dokopała.
Miały być pierwsze i ostatnie. Pierwsze były. I na tym koniec ostatków.
Czas leci nieubłaganie. Jak to mówią " przyjaciele " wydaliśmy na koty wycieczkę w kraje egzotyczne kilka krotnie. Remont domu. Auto super hiper. Spokojne drzemanie do południa w dni wolne. Spokojne spanie przed pracą ...I takie tam. O zniszczonej chacie milczeć będę.
Koty zasiedliły nasz świat. Zryły umysł, skradły serce, zrąbrały nerwy i przenicowały wartości. Straciliśmy " przyjaciół " ale zyskaliśmy przyjaciół.
Amen. To by było na tyle przemowy :oops:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 21:05
przez MalgWroclaw
nic nowego :wink:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 21:41
przez Kinnia
:ryk:

chyba nic nie pominęłaś

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Pon gru 18, 2017 22:26
przez ASK@
Kinnia pisze::ryk:

chyba nic nie pominęłaś

Pominęłam. Ważne. Kociowanie budzi we mnie najgorsze instynkty mordercze. O które bym się nie podejrzewała. I to jest straszne. Ośli upór już miałam i nie wyparzoną gębę. Tylko bardziej mi się rozwinęły :mrgreen:

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Wto gru 19, 2017 18:19
przez ASK@
Vipuś i Nelka .
Ich Duża pisze:

...ciężko ich nie rozpuszczać, bo to strasznie kochane koty. Nelcia zrobiła się taka przytulaśna i czasem zdarza się, że chodzi przy mojej nodze jak pies. Dzisiaj na dwóch łapkach stawała żeby ją pogłaskać. Co do zdjęć, to proszę zamieścić. Myślę, że to będzie dobry dowód na to, że warto adoptować dorosłe zwierzęta i one się cudownie odwdzięczają i dają dużo radości. Ja te nasze koty uwielbiam, a Milan fajnie się z nimi bawi i nawet nie wspomni o tym, że wolałby kociaki. Dodam, że jeszcze pół roku temu właśnie o takie maleństwa strasznie prosił...


A więc zamieszczam. Taki pół maraton. :wink:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

PostNapisane: Wto gru 19, 2017 18:27
przez piotr568
Zadowolone koty, zadowolone dziecko i rodzice ... i zadowolona Asia :D :D I takich domków życzymy wszystkim futrzakom :ok: :ok: :ok: