OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lip 19, 2017 7:54 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Powaliłaś nas opisem Twego stroju, więc się nie dziw :D .
Zdrowia dla Was i całej ferajny :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lip 19, 2017 12:37 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Alienor pisze:Powaliłaś nas opisem Twego stroju, więc się nie dziw :D .
Zdrowia dla Was i całej ferajny :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

A podziękować, podziękować :201494
To oszczędzę na drugi raz tak wyrazistych opisów skoro to szkodzi na zdrowie :evil:
O babci co łazienkę remontowała też nie wyskrobię ni słowa. To już by było morderstwo czytacza z premedytacją . W biały dzionek :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 19, 2017 20:55 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Pisz kobieto,pisz. Ktoś mnie musi dobić a chętnych brak.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Śro lip 19, 2017 21:29 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Salem 11 pisze:Pisz kobieto,pisz. Ktoś mnie musi dobić a chętnych brak.

Dobić? Żebyś tak daleko nie mieszkała... :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro lip 19, 2017 21:52 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Agneska pisze:
Salem 11 pisze:Pisz kobieto,pisz. Ktoś mnie musi dobić a chętnych brak.

Dobić? Żebyś tak daleko nie mieszkała... :lol:

To już byś tęczę oglądała. Osobiście, w realu :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw lip 20, 2017 9:53 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Opisuj, chętnie poczytamy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lip 20, 2017 11:14 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Mała w lecznicy trzyma się. Jutro prawdopodobnie ją odbierzemy. Do dziś jest na antybiotyku. Paszcza zrobiona, testy ujemne, lekko podwyższony mocznik ale to normalne w jej wypadku. Miała olbrzymie problemy z piciem i jedzeniem. A upał był ogromny. Janusza nie ma więc muszę pogadać z Anią czy nie podjedzie ze mną. Jeszcze za dnia. Trzyma się dzielnie kocina. Kropka jest nieswoja jako jedynak. One nie zawsze bytowały razem ale sporo czasu jednak spędzały ze sobą. Dziś bardzo, bardzo sierota płakała raniutko. Nawet nie wiele zjadła. Choć może nie powinnam sie martwić bo wczorajsza kolacja to była duża kolacja. Ciekawe czy pozna towarzysza mimo obcych zapachów jakie ze sobą Ogonek przyniesie.
Dziś Fartek na przegląd uszu. W tygodniu Abnegat na doszczepienie ruszy. To prawie kaskaderka nas czeka- taka wyprawa. "Tylko" trzeba go zapakować, wyjąć, kujnąć i...przeżyć. O małym też musę pomyśleć. Niech tylko brzusiek się uspokoi. mam wrażenie, że to odrobaczenie tak mu dowaliło. To cwaniaczek jest. Wie, kiedy go wołam. Wie, kiedy szykuję mu Convę. Strasznie się niecierpliwi wtedy. W nocy dziś płakał smutniście. Ale nie wezmę go do wyrka jak śpimy i nie mam czuwania załączonego. Czuli się, mruczy i (właśnie) nauczył się miauczeć! Skrzeczał do tej pory. Kocha mizianki, całuski, głaski, ciumcianie... Ciekawe ile mu zostanie ze słodziaka jakim teraz jest jak dorośnie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw lip 20, 2017 16:27 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Biedna Mała, upał jeszcze w dodatku nie pomaga.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 21, 2017 8:24 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Dziś wraca. Kropci rano nie było na jedzeniu. Wczoraj wieczorem też mało zjadła. Martwię się by teraz jej zęby nie poleciały.
Wczoraj u weta kotów pełno. Pocieszające jest to ,że kilka osób z malusimi kotami była-znajdami. Złe jest to ,że na rączkach je przynieśli.
TOZ nie odezwał się w sprawie kocicy i rachunku. Lepiej schować sprawę pod dywan. Wszak ja zawsze daję sobie radę.
Anka ma na fejsie opisać całą sytuację. Kobieta jest mocno wkurzona (delikatne) określenie na działanie pań. ma ich koty a oni udają ,że sprawy nie ma .Skoro już w TOZie nie jest.
TOZik dostał 50 tysięcy złotych. Ale nie na leczenie tylko na kastrację zwierząt.Tak piszą. Ale chore zwierzę przed kastracją też należy wyleczyć. Kotów to oni za bardzo się nie imają, z tego co widzę. Co fajniejsze, takie wieści dochodzą drogą pantoflową bo nigdzie ,oficjalnie, takiej informacji nie ma. By karmiciele i opiekunowie mogli sobie takie zabiegi zaklepać w ramach pieniażków już posiadanych. Wyszło to w wątku Anki przypadkiem gdy czepłą sie o nie zapłacenie za operację kota tozowskiego u niej będącego. I wyszło również co innego. Mając pieniądze na kastracje, wozili koty do ...Koterii. Wykorzystując troskę o dobro kota P.Ani Wypych i wolontariuszy. Teraz im odmówiono z w/w powodów. Mnie też proponowano, w ramach pomocy, "załatwienie" w Koterii przyjęcie Ogonka. Tylko mnie takich "pleców" nie trzeba. Sama umiem zadzwonić i poprosić, podziękować. Tak patrząc z boku to nie jest fajnie. Mam jako takie pojęcie jak kota złapać. Gdzie uderzyć by pomocy szukać. Ale zwykły ludź w takiej sytuacji zostałby z kotem pod autem. Bez pomocy. Każdej. Łapania, lecznicy, ew przewiezienia...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt lip 21, 2017 8:43 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

skandal :evil:
absurdalna organizacja, do rozwiązania i organizowania od nowa, na normalnych zasadach
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 21, 2017 9:17 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Asiu, to są pieniądze z UM? Nieogłoszone nigdzie? 8O
Jak o tym myślę, to cieszę się, że więcej moje podatki otwockiej kasy nie zasilą :evil:
Pamiętam jak burmistrz na spotkaniu z mieszkańcami mojego osiedla prosił, aby ci, którzy przeprowadzają się do Otwocka byli lokalnymi patriotami i płacili podatki tutaj, żeby miasto mogło się rozwijać. (Mnie nie trzeba do tego przekonywać, zameldowałam się natychmiast po przeprowadzce.) I potem było mi coraz bardziej żal, co władze miasta wyprawiają i jak marnują potencjał tego cudnego miejsca - od leja jak po bombie zamiast rynku w centrum miasta, przez odrzucanie unijnych dotacji jako ideologicznie nie pasujących radnym, aż do przekazywania kasy na zwierzęta dla warszawskiej straży. :(
Możliwe, że i w moim nowym otoczeniu będę się oburzać podobnie, ale jakoś mi smutno z tymi pootwockimi wspomnieniami.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lip 21, 2017 13:09 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

TOZ jak dostał tą forsę to nie podzielił się informacją na stronie. Z szerszym ogółem. Zzapraszając karmicieli np do kastracji kotów wolno żyjących. Zresztą po co ? Ich wet nie umie dzików oobsługiwać? Mojej też by nie umiał co zresztą powiedziałam. tak jak i to ,że jest niekompetentnym człowiekiem. Pani pytała czy to dzik. Jakby nie był dzik to ja sobie sama bym dała radę. To raz. A dwa ,to taki kot nie siedziałby 10 lat na dworze. Zresztą wielkim zdziwkiem zostało przyjete to ,że są to 10 letnie koty! Zdziwko wywołało i to ,że koty od lat są wykastrowane. Milczeniem przyjęto moje stwierdzenie, że kilkadziesiąt futer wykastrowała Koteria i Jokot .A my wszyscy Ania, Janusz i ja zorganizowaliśmy się by wsio obsłużyć. Wszak TOZ otwocki odmówił nam pomocy. Kotłownia, cmentarz, las... To wszystko ciął każdy inny tylko nie TOZ. Powiedziałam,że wstydem jest, by o nasze koty i ich opiekunów troszczyły się warszawskie organizacje. Oraz obcy, przyjaźni nam ludzie. Jak poprosze o pomoc to ją zawsze otrzymam. Tłumaczono mi ,że otrzymuję pomoc bo...mnie znają. Ale to nie jest zasługa tozu. Choć on mnie też zna. Moje dawne rozmowy o pomocy były kwitowane " nie ma dla ciebie nic, ale ty zawsze dajesz sobie radę". Tak samo mi gadali ci wysłąni do mnie z tozowskich znajomości bym ich koty wzięła. Mam wrażenie ,że raczej do tych szerszych znajomości się podpiąć chciano, a kot był drugoplanowy. Nasza rozmowa to było głównie przesłuchanie mnie na różne okoliczności. Nawet pytanie skąd ja tyle kotów biorę było tendencyjne. :mrgreen: za długo sama "przesłuchuję" by czuja nie mieć. Poza tym nie widzę powodów do roztrząsana tematu moich tymczasów skoro nie są zainteresowani pomocą jaką kolwiek. Tak jak i roztrząsana dzikunów skoro ogarniam stadko jako tako.
Dwa lata temu ponownie łapałam koty od SzalonejKarmicielki. Była awantura. Ona nie przyznawała się, że są maluszki. TOZ wierzył. Anka zrobiła dziadowskie awanturnisko, ze skoro kotki nie są wykastrowane to malce są. Skoro tak mówię to tak jest. Solennie obiecywał ,że jak złapie zaopiekuja się nimi wetowsko i tak dalej. Złapałam, mimo że dom przepełniony . Powiadomiłam, że mam- jak mi kazano. Weszłam do weta a WetkaAsia oświadcza: właśnie dzwonił TOZ i powiedział ,że nie będzie honorował faktury za twoje koty. Mam ich nie leczyć.
Pomogliście Wy i Agneska.

Przepraszam Was za ten słowotok. Nerwy mam i wtedy gadam, gadam i wypominki robię. Co ja bym zrobiła bez Waszego wsparcia. Dzięki :201494
Miałam okropny sen w nocy. O kotach. Nie opiszę bo jest nie fajny. O dziwo pamiętam go . Ale zawsze mam stargane nerwy jak łapię, kastruję, leczę, odbieram... Wtedy bzdury mi sie w głowie plączą.
Trzymajcie kciuki za Ogonka. By odnalazł sie na swoim. By Kropinka go poznała.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt lip 21, 2017 13:22 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

:ok: :ok: :ok: za Ogonka :ok: :ok: :ok: :ok:
Co do tej awantury z TOZem czytałam na FB. Generalnie powinno się takich "działaczy" uwalać i przekazywać całość kasy dla naprawdę działających. Włącznie z tym, co wydane na pierdoły a nie na kastracje/leczenie etc.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 21, 2017 14:05 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

Alienor pisze::ok: :ok: :ok: za Ogonka :ok: :ok: :ok: :ok:
Co do tej awantury z TOZem czytałam na FB. Generalnie powinno się takich "działaczy" uwalać i przekazywać całość kasy dla naprawdę działających. Włącznie z tym, co wydane na pierdoły a nie na kastracje/leczenie etc.

Te dwa koty z Lennona zgłosiłam ja. To są koty pod bezpośrednią opieką TOZU-u. Jest tam "opiekunką" SzalonaKarmicielka. Pisałam już nie raz o niej. Z różnych okazji. Należy kontrolowa tą kobietę i już. Miejsce dla zwierząt raczej dobre, choć dwie ulice obok ruchliwe są. Sąsiedzi ponoć wytruli poprzednie koty . Tozik dorzucił tam swoje, nie adopcyjne. Gadano, że wszystkie kastrowane są tam, a ja wiem ,że nie. Pewnego wieczora Ania zadzwoniła zapytać czy nie widziałam kota takiegoatakiego. Bo nie przychodzi już długo. To chyba opisywałam, przy okazji akcji gołębiowej. Zobaczyłam go w okropnym stanie. Nie dał się podejsć. Zaglądam tam idąc do pracy więc łapanie nie wchodzi w grę. W spbota/niedziela byłąm z transporterem ale nie było zdechlaka. Co gorsze inne koty goniły go strasznie tak ,że mało co zbitych nóg nie poplatał. Drugi kot też nie lepszy był, bo z olbrzymią ropiejącą raną na grzbiecie. Nie wierzę ,że NIKT tego nie widział. Koty do SK podchodzą. Nie winno być problemu z łapaniem. Nie miałam do nich kontaktu to zadzwoiniłam do Anki mówiąc co widziałam. Ona ruszyła dalej. Oczywiście kotów nie zabrano przez tydzień coś. Miałyśmy na łapanie się umówić .Jednak sobie sama poradziła. Oba dały się złapać "w rękę". Tak były wycieńczone. Jeden jeszcze siedzi w lecznicy-bury od zdartej skóry. A dziś widziałam kolejnego nowego umiejscowionego w piwnicy. Za to nie widuję innego , srebrno-białego. Zostawiam tam jedzenie co dzień. TOZ daje suche ,tak twierdzi SK. Marketowe chrupy. Czasem puszka. Niby nie muszę ale czekają. A mnie nie ubędzie jak zostawię miseczkę nerek. Jeden czeka zawsze. Z ekipy z 2014 roku.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt lip 21, 2017 14:34 Re: OTW17-ciągle i ciągle jesteśmy.Nowe foty s.7 i 8 :)

ASK@ pisze:Solennie obiecywał ,że jak złapie zaopiekuja się nimi wetowsko i tak dalej. Złapałam, mimo że dom przepełniony . Powiadomiłam, że mam- jak mi kazano. Weszłam do weta a WetkaAsia oświadcza: właśnie dzwonił TOZ i powiedział ,że nie będzie honorował faktury za twoje koty. Mam ich nie leczyć.


:evil: :evil: :evil:
nie zasługują na nic
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości