mimbla64 pisze:Mam nadzieję, że się Beza powoli całkowicie zaufa nowym opiekunom.
Dobrze, że cierpliwi, bo faktycznie idzie to wolno.
Kciuki dalej trzymam.
Też mam taką nadzieję. Bezia ma dwa oblicza. W zaciszu nocy to miziak i tulak. Za dnia bojący się i dziczący kot. Taka shrekowa Fiona tylko odwrotnie
Wiele razy o ew problemach z Bezą podczas adaptacji z Panią Małgosią rozmawiałam. Niestety, moje czarne przepuszczenia, sprawdziły się. Choć i ja i ona miałyśmy jednak nadzieję na cud. tak po cichu, w środku, bardzo głęboko zagrzebane. Wiem, że złym wyborem "domu" skrzywdziłam kota. Daj mi Boże nadzieję, że nie bezpowrotnie. Że kotka odżyje i nabierze radości i spokoju.Jeden cud już był. Znalazła się. Teraz nieśmiało czekam na drugi. By była szczęśliwa.
Bardzo dziękuję Danusi za wpłatę. Tym bardziej cenną, bo wiem,że sama boryka się ze swoimi "demonami"
Maryli i Krzysiowi dziękujemy za pakę suchej Puriny. Rozdysponowana przez Janusza już została. Czyli otwarte, wsypane, karton wyciepany (ku rozpaczy kotów). Ja już dzikom naszykowałam porcje.
Czekamy na PT.