OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 13, 2017 13:24 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Niezły leń był z tego kota :-)
Nawet "zabawić" się w myśliwego nie chciał.
Kocur z mojego dzieciństwa, syjam dostojny, acz neurotyczny spitalał świńskim truchtem przed... chomikiem :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt paź 13, 2017 17:39 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

U mnie świnek morki Kratek [*] chował się pod kotem gdy nadchodził czas powrotu do klatki, a kot usiłował wspiąć się na czubki pazurków i miałczał rozpaczliwie "zabierz to straszne coś spode mnie mame" :D
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob paź 14, 2017 17:56 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Okropnie ciężki dzionek. Wiatr za oknami a w głowie wielki ból. Zawsze tak mam. Cała noc spartolona także była. Do tego złość jakaś się we mnie gotuje. To też normalne. Cały dzionek ledwo wytrzymałam by nikogo nie opitolić. Udawało się. Do momentu gdy popitolona butelka po piwie jaką mąż zostawił,nie strąciła się moim łokciem zahaczona. I dopóki gar gorącego mięsa z cebulką dokładnie nie przykryto (zaraz sobie przypomniałam ze łzami jak dawno temu musiałam karkówkę wywalić bo się skwasiła). No i się potoczyła lawina słowna. Koty zwiały. Rodzina wyległa i cicho zamiatać szkło zaczęto. Ale mięcha tak łatwo nie odpuściłam przypominając rosołek i koperkową...O reszcie nie pamiętam. A szkoda bo żale mam dziś mocno wielkie. Chyba chora będę.

Janusz pojechał do pracy. Wróciłam z karmienia. Koty nie doceniły dziś żarcia i sporo zostało z rana. Może też je głowa boli.
Domowe śpią. Tylko Fartoszek czuwa. Mój biedny Farcik. Boże, jemu tak dom potrzebny. Tylko kto kota z problemami zechce. Ciągle coś. Teraz uszy. A to paszcza. A to skóra. A to cholera wie co jeszcze.
Nie pisałam ale napiszę teraz, że Fartek był na konsultacji u dermatologa. Laryngologa kociego nie znalazłam. Nasza temu przyklasnęła. Więc ruszyliśmy. Do stolicy, ku wiedzy, ku rozwiązaniu problemu. Czemu ja zawsze mam nadzieję, choć wiem że nie powinnam, na cudowne rozwiązanie :? Teraz też z takim uczuciem jechałam. To silniejsze ode mnie.
Ale to nie będzie o moich zawiedzionych nadziejach i samej wizycie. To będzie o blodince.
Dojechaliśmy, mimo korków na czas. Fartoszek był grzeczniusi podczas jazdy. Nawet długo nie czekałam na wejście do gabinetu. Nawet Janusz wyrobił się na wejście z nami mimo kłopotów z parkowaniem. Doktorek obejrzał kartę bogatą Fartka. Obejrzał samego kota dokładnie. Z uszu pobrał to coś i poszedł oglądać. Obświecił go dokładnie szukając w łysych plackach grzybula. Nie ma. Pobrano krew na badania. Potrzebna była lekka pacyfikacja kota bo miał inne plany. W ogóle Farcik dawał wyraźnie do zrozumienia ,że zadowolony nie jest i po jakimś czasie warkoliło mu się z gardła. I łapami opazurzonymi dystans trzymał. Janusz,podczas pobierania krwi, spitolił z gabinetu. Pan uciekł oznajmił doktorek bez większego zdziwka. Doktorek swój chłop.Troszkę blondynki też w nim było bo mówiąc ucho lewe wpierw sobie stronę swego ciała ustawiał. To samo było przy drugim uchu. Kot był twarz w twarz i trudno określić strony. Znam ten ból więc nie dziwię się :mrgreen: A potem prześliśma do fachowości. Czym więcej słów się wylewało tym bardziej mi wara twarzowa opadała. Cudu nie będzie. Łatwo też nie będzie.
A bo sobie wyhodował francę co to psy tylko mają. A bo to gdyby był pies to wiadomo by było co robić. U kotó jej nie bywa i nie ma sposobu leczenia. A bo trudno coś z tym zrobić bo oporne prawie na wszystko. A bo bakteria nie jest groźna niby ale nie w takich ilościach. A bo badania było trzeba zrobić i jak one przyjdą to mi powie jakie ma plany. A bo to może reakcja z czymś tam na coś tam. A bo...
Słuchałam, pytałam, prosiłam o wyjaśnienia trzymając Farcika w ramionach. Po wysłuchaniu wywodu, bystro zauważyłam.
Chce pan mi powiedzieć ,że jesteśmy na ten czas w ciemnej doopie :!: :?:
...za przeproszeniem :oops:
Doktorek
http://bialobrzeska.waw.pl/dr-n-wet-kourou-dembele/
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob paź 14, 2017 18:07 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Współczuje :(
Najgorsze jest to zawsze jak nie wiadomo co robic :cry:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Sob paź 14, 2017 18:16 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Dermatologia kocia jest trudna, coś wiem o tym
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob paź 14, 2017 19:13 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

O, znam ja takie żarty. Moja Mama kiedyś radośnie swiergotala do rodziny, że specjalnie na ich przyjście upiekła murzynka, że taki dobry wyszedł, nie oklapl, nie zakalec jak to czasem jej nie wychodzi...
I jak w końcu wniosła do pokoju z okrzykiem "jest nasz murzynek", to dopiero do niej dotarło, że przy czarnym mężu ciotki to trochę niestosowne...

Ale jej siostra gorzej kiedyś wypalila. Wujek jest bardzo inteligentny i wykształcony, ma dwa fakultety, wykłada na uczelni.
Ciocia kiedyś w poważnej dyspucie z nim o stanie gospodarki w Polsce wypalila, że "tak u nas źle, jakbyśmy sto lat za murzynami byli!"
:D

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob paź 14, 2017 20:07 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Dobrze, że nie kazał kąpać w swojej roboty szamponie. Ja tam wolę Karaś-Tęczę.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob paź 14, 2017 20:33 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

napisz co tam się wyhoduje i na co jest wrażliwe
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie paź 15, 2017 9:00 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Ewa.KM pisze:Dobrze, że nie kazał kąpać w swojej roboty szamponie. Ja tam wolę Karaś-Tęczę.

Nasza wetka ma o niej mieszane zdanie mając styczność z pacjentami. To jeden powód. Drugi, dla mnie bardzo ważny, to miejsce gdzie momożemy szybko dotrzeć. A jakby Janusza z autem nie było muszę mieć możliwość jako takiego dojazdu środkami komunikacji prywatnej i nie prywatnej. Wbrew pozorom Otwock to dziura. Dostanie się do wetki osobistej to niezła wyprawa. A Warszawka to księżyc.
Pożyjemy zobaczymy.

Dziś troszkę las ogarnęłam. Z rąk sądzę teraz trudno zmyć. Raczki delikatne są żarte. Ale okna wstępnie zabezpieczyłam. I suche z wodą dodatkowe zostało postawione. Widać, że koty w tym zbiorowisku piernatów śpią.
Karmnik nowych kotów zdewastowany. Pies? Bo są jakieś nowe bure na kotłowni . Chyba dwa. Na razie maskujące się. Trudno je wytropić. Jak nic wywalone. Ktoś systematycznie nadwyżki swoje wyrzuca. Mam nadzieję, że strach przełamią i okażą swe oblicze. Jednak coś jest na rzeczy bo nasze kotłowniane przestały bywać na kotłowni. Przelazałam wszelkie dziury na terenie ale śladów bytowania nie widać. Choć wiadomo, że to nic nie znaczy. Martwię się.
Enterek trzyma się. Ma apetyt. Małgosiu, Aniu bardzo Wam raz jeszcze dziękuję za puszeczki. On tylko to je z apetytem. Teraz na posiłek aż " cała jedna " idzie :wink:
Pięknie się zaczyna bawić. O dziwio Fartoszek mu matkuje. Wstydliwie troszkę ale przytuli czasem i kulkę razem potoczy. Maluni bardzo kociej troski jest spragniony. Sranie takie sobie. Nadal luźne stolce. Siły też nawalają mu bo szybko słabnie. Ale dzieciak nie daje się. Minęła 3-cia doba po odstawieniu linco.5-ta od odstąpienia od cefalosporyny.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie paź 15, 2017 18:04 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Przypomnę Fartoszka. Tego co mi sen, jego przyszłość ,z powiek spędza. Tego co może mieć pięć lub siedem latek. Ma swój charakterek a przede wszystkim swoje problemy zdrowotne. Nauczył się żyć w stadzie kocim ale szczęśliwy nie jest. Hicior adopcyjny taki ,że hej ha. Gdzie ja mu dom znajdę?! Kto go zechce , takiego problemowca?
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... Q0bXlPSk1B
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie paź 15, 2017 19:35 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Jaki fajny misio z Fartoszka :1luvu:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21519
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Nie paź 15, 2017 21:11 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Śliczny Fartoszek :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon paź 16, 2017 10:08 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

MonikaMroz pisze:Śliczny Fartoszek :1luvu:

Tak, Fartoszek jest śliczny. Ma platynowy włos od spodu i biszkoptowe odcienie. Buły kocurze przy mordce zmniejszyły się do zera. Stracił atrybuty nie kastrowanych samcó. I teraz buźkę ma delikatną i szlachetną. Upasł się. Waga oscyluje coś koło 6 kilogramów. To grzeczny kot. Mimo ,że nie znosi innych futer, to jest grzeczny. Choć nie do końca tolerancję widać. Szczególnie z Abisiem drą koty. Dwa stare :wink: samce. Tutaj obaj jadą na tym samym wózku wrogości. Jak se przypomną ,że macho w nich drzemie. Jedzą obok siebie , piją czy śpią też obok. Ale jak ich coś najdzie to chodzą za sobą i zaczepki szukają. Nie szukam winnych i obaj burę wtedy mają. Abisia nie raz przyuważyłam ,że lubi cicho podejść i capnąć gapę (Fartka czy innego) w ogon. Zaskoczony uciapany drze ryja i skacze pod sufit. A Abnegat się cieszy jak gówniarz co koleżankę za warkocz pociągnął.
Mnie niepokoi ,że jest lekko za spokojny Farcinek. Ale pięknie sam się potrafi bawić tunelem czy własnym cieniem lub ogonkiem. Okazało się ,że wiele cierpliwości do Enterka. Na początku pchła go drażniła ale teraz razem toczą kulki. Lub gówniarza po łepinku wylizuje albo wdzięczy się zachecając do przytulanek.
Lubi jak go biorę na kolana. Układa się, wtula i mruczy jak podrasowany silnik. Lubi też spać na wyrku. Wyciągnięty jak struna nie jest chętny do ustąpienia miejsca. Budzę się w nocy i mam go koło siebie. Na śniadaniu siedzi grzecznie czekając na swoją kolej. Pozwala sobie zabierać miskę. Choć czasem warknie na chamka co mu przeszkadza w żarciu. Lubi jeść. Bardzo. Lubi też wypijać sosiki z puszek, saszetek, wątróbki. Taki misiek powolniak z niego. Deczko zagubiony w tym paskudnym świecie. Umęczony medycznymi ablucjami jakie mu funduję. Bardzo się denerwuje gdy zaglądam w paszczę czy uszy. ma wtedy złe dni, warczy na mnie, charkoli ale da się z nim dogadać. To kot co płaci za wieloletnie zaniedbania zdrowotne swego właściciela.
Kto go zechce prócz mnie, tej głupiej co go przytargała. :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon paź 16, 2017 18:28 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Czas na adwersarza Fartka, Abisia. Przypomnę faceta.
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... RuOVlQSjNn

Bo z niego super facet się wychował. Żrący Janusza przy każdej okazji (prawie unicestwienie :mrgreen: ) kocha teraz TZ-ta miłością wielką. Lubi pchać się na kolana, wtulać w ramiona, ciumciać koszulkę...w okolicy suta najbardziej. Nie raz się przyglądam z zainteresowaniem wielkim czy Janusza nie cycka już. Nadal nie jest cudem spokoju i mizialstwa. Abnegat, by jasne było. Ale bardzo nad sobą pracuje. Swą pracę rozciąga na inne aspekty. Michowe. Kocha, kocha, kocha jeść. Bardzo, bardzo. To się nie zmieniło. Mruczy cudnie. Klnie tak samo ładnie. Klepie kocice po tyłku. Paca koty po łbie. Łapkuje się z Nelką. Ona nie odpuści więc drań ma zagwozdkę. Gapi się bez zmrużenia oka na człeka. Aż ciarki przechodzą. Gapi się iczeka. Niech tylko powieka nam mrugnie a on już atakuje nasze ręce i kolana. Lubi je bardzo. Bardzo.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto paź 17, 2017 7:47 Re: OTW17- Dzień za dniem...pada deszcz:(

Jak się czujecie?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości