meg11 pisze:MalgWroclaw pisze:Te gorsety są częściowo refundowane przez NFZ? Dowiedz się, bo wtedy trzeba mieć przy kupowaniu jakiś papier od lekarza . Kciuki są.
Są też za darmo, zależy jaki jest potrzebny. Asiu weż skierowanie od lekarza na gorset, póżniej spacerek do NFZ jezeli jest zniżka tam podbiją i wtedy do sklepu zaopatrzenia medycznego.
Dzięki za rady. Mój lekarz jest " mądry " i wsio naszykował zanim ja cokolwiek jęknęłam. Gorset już mam. Nie chciałam/ nie mogłam czekać. Ale pani sklepowa poszła nam na rękę. Wszelkie papierki załatwimy po nfzecie. Cena mnie powaliła. Całej nie zwrócą
Teraz leżę sobie z talią osy i łapię oddech.
Już jestem w domu. Koty zbyt radośnie mnie nie przywitały. Przyszłam, jestem i ok.
Tabo10 odkąd wyszły mi problemy z kręgosłupem ortopeda kazał mi zrezygnować z obcasów. Które kocham. Więc sprawiłam sobie wściekle czerwone lakierki na grubej podeszwie. I inne równie porządne.
Wiecie jak ja zmęczona jestem po tym szpitalu!? Tam ruch jak na Marszałkowskiej. A Januszowi mówiłam, że sobie odpocznę i pośpię. Nic bardziej błędnego.
Muszę się zapisać do ich poradni ( mam skierowanie) i jak " dobrze "pójdzie" to za kilka miesięcy kolejna operacja. Teraz będę się bać bo wiem co mnie czeka.
Czas oczekiwania się zaczął. Czekam na histopatologie. Niby wiem co mam ale papier musi potwierdzić. I jakoś nijak mi.
Z wypisu wynika, że rzutem na taśmę wyrobiłam się przed kłopotami. W pracy sugerowano mi odłożyć zabieg do wiosny. Bo wiesz ciepło, widno i po świętach. Poszłam. Choć może nie będzie wesoło po powrocie. Okazało się, że miałam krąg już pęknięty . Dlatego mnie tak cholernie ostatnio bolało. Miałam olbrzymie szczęście.
Kochani, dziękuję za kciuki, telefony, dobre słowo i troskę.