Zły humor mnie nie odpuszcza. Nie wiem dlaczego dopadł ale dopadł. Wszystko przeszkadza i denerwuje. Dobrze, że ciśnienie dobrze. Innym za to je podnosze wytrwale. Czyli mężowi i córce sie dostało. Słusznie wedle mnie.
Kotom też. Słusznie wedle mnie. Szczególnie rano Rudolfowi za darcie nie ustanne ryja za jedzeniem. Ten to potrafi świt umilić. Nie podoba mi się Mila. Nie je jak zwykle Łasi się za dużo. A ona taka milasta nie jest. Dziś rzyg rzuciła. Nic to ,obserwujemy. A upały też nie służą nam i zwierzakom. Fartek postanowił ranek spezić ze mną w kibelku. ja sie malowałam. On leżał w kuwecie. Kolejny nerw mam. To nie jest normalne. Abiś dał się pogłaskać będąc na rękach. warka nie rzucił. Mamy odznaczony sukces kolejny. Dwie dziewczyny Gajka i Nela ignorowały mnie wytrwale wczoraj. Gajka tylko przy śniadaniu buzi mi dała. Nelka olała. To jest chuliganica wielka i kartoflana złodziejka. Podczas obierania straszniscie mnie lubi. Ostatnio jestem tak złechana upałami, że mniej czasu im poświęcam. Oczy , po ostatnim leczeniu, omijają mnie łukiem wielkim. Jedynie jak leżę przychodzi. Wie cholernica, że nie mam w zasięgu ręki nic co jej wepcham w gardło. Leży na mnie i czuli się. Bezia różnie. Z jednej strony miziak co z ludzia by nie zlazł. By wpełznąć na tors nie straszne jej futerka w pobliżu. Z drugiej panicznie się ich boi. Mały Vipek jakby lepiej. Wczoraj ganiał gryząc Nelkę w zadek. Szybko opadł sił. Jest okrutnie gadatliwy i jojczący. Lubi jeść ale badziewie. Leki bierze. Dostał dziś nospę też by nie zatkał się na amen. Okupuje jeden drapak szczególnie. Abiniek upasł się i zje wszystko co dają. Nie włazi na blaty więc nie wyżera z garów. Co czynić potrafi reszta jeśli nie jest uzbrojony gar w pokrywki. Bardzo się zmienił. W kwestii upasienia rónież.