Dzięki Ewa. Link mi się nie otwiera na tym kompie. W domu zerknę.
Jesteśmy po rozmowie z wetem co wczoraj sie odbyła. Ale i tak przyjęty plan upadł w przedbiegach. ProColin jaki jeszcze posiadałam (ważny) raczył był stracić kolor czekolady i został wypitolony. Cała tubka poszła się jebutać w śmietnikowych czeluściach. Został Nifuroksazyd. I plany na odrobaczenie. Ale ja panikara jestem to poczekamy aż będę w domu. A on sił nabierze do walki z robalami. Kinderek dupinkę pozwala sobie pecać maściami, ma apetyt, kupale są nie ciekawe nadal ale jemu to nie zawadza. Tylko mnie. Wesoły dzieciuch. Miluch wielki. Mruczy jak rasowy traktor w zabawkowym wydaniu. takie interaktywny transformes. Espumisan powinien zacząć działać już za niedługo to i odgazuje się kałdunek. Lakcid zapodamy dziś- skończył się zapasik. Mimo tylu aptek trudno go dostać. Ale udało mi się go kupić. W ProColinie jest flora ale jakby jej nie było bo specyfiku niet.
Przyszła wczoraj paczka dla Kindusia. Kurier pytał co taka mała, bo żona to z reguły tony zamawia. Takie samo pytanie zadał jak Feliway dostarczał. Oglądał ponoć pakunek kilka razy i dziwił, że jedna ręka potrzebna tylko jest do "dźwigania". Czasem udaje mi się jakiegoś wprowadzić faceta w zdumienie. Jakie to pocieszające
Chrupiszcze rozpakowane wzbudziło wielkie zainteresowanie u Vipka. Co on wyczyniał by choć garstkę dostać. Miseczka w klatce jest tak umieszczona by koty nie dosięgły. Vipuś ma dłuuuugie łapiszcza ale trudno i jemu się dorwać do przysmaków. A vipeczek to akrobata okrutnie zdolny. Mały tylko poszturchał granulki i coś tam pomemłał. Powoli nauczy się. Gerberki zjadł ze smakiem. Teraz będą paszteciki. Gerberki szybciusio się skończyły. To wina brak przyswojenia informacji przez TZ-ta, że do Convy należy stopniowo dodawać smakołyk. On dał od razu mięcho. Więc może brzuś ma prawo się buntować. Wczoraj obaj faceci spali obok siebie. Jeden umordowny pracą nocną i odbiorem żony z pracy. Drugi umordowany skakaniem po wyrze pod baczną uwagą paniusia. Ta uwaga i skupienie też miały wpływ na umordowanie TZ-ta. Jestem tego pewna.
Telefony adopcyjne milczą mocno. Wakacje.