Myślę, że mogę już spokojnie napisać.
Kot znalazł dom. Mój kochany, skrzywdzony...znalazł dom!
Tak, tak Bezia jest już ponad tydzień u siebie
Moje płochliwe kocie dziecko przełamuje lody.
Pani Joasiu,
(...) W sprawie Bezy jest kilka zmian. Otóż kotka w chwili obecnej je. Co prawda tylko suchą karmę, ale je i pije, kuwetkuje bez zarzutu. W ciągu dnia i w nocy spędza czas w fotelu, upodobała go sobie, tam jej chyba najlepiej. Jest to też miejsce strategiczne, bo z tego fotela ma krótką i prostą drogę pod łóżko. Kiedy wchodzę do pokoju najczęściej daje nura. W nocy z środy na czwartek wskoczyła do mnie i dawała się przytulać i głaskać. Myślałam, że nastąpił przełom, i że od tej chwili nabierze zaufania. Ale tak nie jest. Zdarzyło się to tylko raz i nie mogę doczekać się na powtórkę. W każdym razie uspokoiłam się. Nie martwi mnie to niejedzenie i teraz bez stresu czekam na nabranie przez nią zaufania. Co prawda nie możemy się doczekać momentu, kiedy oswoi się zupełnie, ale widać musimy jeszcze na to poczekać(...)Wiele przeszła. To wiecie.
Zaufała mi a ja ją oddałam. Dla jej dobra
Bezia źle się czuła wśród kotów. Bardzo źle. Entuś wniósł powiew radości.
Mam nadzieję ,że będzie szczęśliwa. Najszczęśliwsza!
Ma Dużą i młodszą dorosłą Dużą i młodszego dorosłego Dużego.
Obecność kobiet jest ważna, bo Bezia boi się facetów.
Ma też kociczkę spokojną bardzo, około 6-letnią.
Oraz wielkie mieszkanie dla siebie.
Małgosi dziękuję za wizytę przed adopcyjną.
Upraszam o kciuki wielkie, największe
Bądź szczęśliwa Moja Dziewczynko