Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 22, 2017 11:10 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Skoro nikt nie zgłasza pretensji :wink: :wink: w najbliższym czasie wyrzucę paletę.

oska80

 
Posty: 327
Od: Sob lut 07, 2015 14:36

Post » Czw cze 22, 2017 11:14 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

oska80 pisze:Skoro nikt nie zgłasza pretensji :wink: :wink: w najbliższym czasie wyrzucę paletę.

nie wyrzucaj, paleta kosztuje to jest EUR. Czasem się przydaje na wymianę
Obrazek

olala1

Avatar użytkownika
 
Posty: 5235
Od: Czw sty 07, 2016 14:09
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 22, 2017 11:20 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

olala1 pisze:
oska80 pisze:Skoro nikt nie zgłasza pretensji :wink: :wink: w najbliższym czasie wyrzucę paletę.

nie wyrzucaj, paleta kosztuje to jest EUR. Czasem się przydaje na wymianę

OK :mrgreen: :mrgreen:

oska80

 
Posty: 327
Od: Sob lut 07, 2015 14:36

Post » Czw cze 22, 2017 11:26 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

To jest w ogóle paleta marty 765 ;) - to Ona się musi opowiedzieć tak naprawdę ;) - a poza tym - faktycznie - te palety kosztują i czasem jak kurier przyjeżdża z dużą dostawą to chcą paletę na wymianę - po to była przywieziona, jak dostaliśmy w darze drapaki i miski - na wymiane dla kuriera. Może się jeszcze przydać, a chyba nam tak bardzo nie zagraca miejsca ;)
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 22, 2017 11:30 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Duszek686 pisze:To jest w ogóle paleta marty 765 ;) - to Ona się musi opowiedzieć tak naprawdę ;) - a poza tym - faktycznie - te palety kosztują i czasem jak kurier przyjeżdża z dużą dostawą to chcą paletę na wymianę - po to była przywieziona, jak dostaliśmy w darze drapaki i miski - na wymiane dla kuriera. Może się jeszcze przydać, a chyba nam tak bardzo nie zagraca miejsca ;)


OK zrozumiałam ...
Chciałam tylko "powiedzieć", że pod nią zbiera się kurz, odpadki ... a ostatnio znalazłam jedzenie spleśniałe.
W takim razie w sobotę położę ją tam gdzie była ...

oska80

 
Posty: 327
Od: Sob lut 07, 2015 14:36

Post » Czw cze 22, 2017 14:06 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

nie no - spoko :) - ona nie musi leżec tam, gdzie była - ale musimy pomyśleć, czy nam sie jeszcze nie przyda i zdecydowac co z nią dalej i gdzie ją ewentualnie trzymać.

Teraz ja też do kociarni dorzuciłam trochę gratów :oops: - ale to powoli jakoś ogarniemy.
Ja mam teraz naprawdę ciężki czas w pracy i w domu więc do kociarni mogę przyjeżdżać jedynie na chwile

Zastrzyk Li dzis podałam - nawet lepiej poszło niż wczoraj - wzięłam ja z całkowitego zaskoczenia :mrgreen: - postawiłam miske z gourmetem i natychmiast wkłułam igłę - prawie nie poczuła ;)
Niestety - strzykawka z igłą ( zabezpieczona na szczęście) została chyba na stoliku przy klatce :oops:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 22, 2017 17:45 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Też zaznaczę żeby was nie zgubić . :D
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 22, 2017 19:39 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Wieści z dyżuru.

Anetko serdecznie dziękuję za podanie Li zastrzyku :1luvu: .

Leki podane, nie było problemu. Li niezadowolona ze smarowania dziąseł. :evil: Makalu niezbyt lubi smarowanie, capnęła mnie w nogę :twisted: Węgielek to niejadek. Mokre zjadł tyle o ile, ale zjadł suche.

Eksmitki i Ozzy w porządku. Im apetyt dopisywał.

Pozostałe koty (chyba ze względu na upał) były powolne i rozleniwione.

Zrobiłam pranie.

Na ogólnym nasikane było do namiotu, wyprałam go i wisi w łazience.

Zabrałam jedzenie z ogólnego i Węgielkowi.

W lodowce w miseczce (chyba niebieskiej) jest jedzonko Li. Otworzyłam puszkę gastro, która stała na jej klatce, ponieważ była duża porcja to część zostawiłam w lodówce.

danulka

 
Posty: 63
Od: Pt lis 18, 2016 21:26

Post » Czw cze 22, 2017 19:41 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Anetko sprzątnęłam strzykawkę. :kotek:

danulka

 
Posty: 63
Od: Pt lis 18, 2016 21:26

Post » Pt cze 23, 2017 11:07 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Właśnie pod naporem Feliksów spie... nam się półka w składziku :evil:

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Pt cze 23, 2017 18:40 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Za to na pocieszenie dobra wiadomość - do wspólnego domku pojechały dziś dwie słodkie Eksmitki - Zuzia i Malutka :1luvu:
Niech im tam będzie najszczęśliwiej na świecie :)


A żeby była równowaga -
do kociarni przywiozłam dziś Lolka
Jest przetestowany i odrobaczony dwukrotkie
za 10 dni może zostać zaszczepiony
Ma krople do oczu i beta glukan do jedzenia
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 23, 2017 18:52 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Duszek686 pisze:Za to na pocieszenie dobra wiadomość - do wspólnego domku pojechały dziś dwie słodkie Eksmitki - Zuzia i Malutka :1luvu:
Niech im tam będzie najszczęśliwiej na świecie :)


A żeby była równowaga -
do kociarni przywiozłam dziś Lolka
Jest przetestowany i odrobaczony dwukrotkie
za 10 dni może zostać zaszczepiony
Ma krople do oczu i beta glukan do jedzenia

Zuzia zawsze dobrze trafiają :mrgreen: więc wszystko będzie dobrze. :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 23, 2017 19:33 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Dyżur miałam dziś bardzo obfitujący w atrakcje i pracowity. Więc napiszę tylko, że wszystkie koty w miarę ok, poza nowym czarnulkiem, który na koniec dyżuru zaczął wymiotować i to tak, że jeszcze raz musiałam mu posprzątać i wymienić posłanko. Wymieniłam mu też kuwetę na zakrytą, bo straszny syfiarz z niego (poprzednia moczy się w wirkonie w wannie - prośba, żeby ją jutro umyć - dzięki).
W kuwetach kupy ok, zarówno na wolnym wybiegu, jak i w szpitaliku. Marnie z jedzeniem u Franiego - on też mało wychodzi z tego koszyka wiklinowego :(
Kici i Węgielkowi nie podobało się pobieranie krwi, ale już jest to za nimi :)
Przedłużyłam Makalu krople do oczu do poniedziałku - prośba, czy ktoś mógłby z nią podjechać przy okazji wizyty z LI? Bo ja do wtorku bez auta :cry: Dzięki przeogromne.
Aha, przestawiłam ten duży pojemnik z piaskiem u eksmitek, bo znalazłam w środku kupę i siku :twisted: ktoś potraktował to jak dużą kuwetę, ciekawe kto ;)

Ważne :oops: a mi się zapomniało w piątek - Kicia na razie nie dostaje leków, Ania W. zdecydowała, że poczekamy na jej wyniki krwi.
Ostatnio edytowano Nie cze 25, 2017 16:43 przez Pietraszka, łącznie edytowano 1 raz

Pietraszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 8569
Od: Nie lis 23, 2014 15:40

Post » Sob cze 24, 2017 16:14 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Słuchajcie
czy ktoś w poniedziałek będzie mogł zawieźć Li na badania krwi?

Ja niestety nie mogę - w żaden sposób nie dam rady.
Ona powinna pojechać w poniedziałek, bo chyba antybiotyk jej się kończy, ale ja nie będę mogła.
Mogę ją zabrać we wtorek po 17
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 24, 2017 18:55 Re: Kociarnia KOTYliona VII - dyzury, koty w lokalu

Baaaaaardzo dziękuję mojej kuzynce Agnieszce za pomoc w dyżurze. Może „rośnie” nowy wolontariusz, zobaczymy. :201494 :201494 :201494
Anetko Tobie też dziękuję za wyrozumiałość („gorąca linia”). :201494 :201494 :201494

Szpitalik:
Li- w obsłudze masakra !!!!. :twisted: :twisted: Jakimś cudem podałam jej zastrzyk i trochę „umazałam” dziąsła dentiseptem. Leki zjadła w kabanosiku i w mokrym. Dodatkowa miska postawiona. Kupa ok.
Lolek- bałaganiarz. :twisted: :twisted: W kuwecie zakopane posłanko i podkład (całe brudne kupą). :roll: :roll: Kupa baaardzo luźna. Jakimś trafem jego kupa była też miseczce z jedzeniem. Oczy przetarte i zakroplone, bez problemu. Leki podane. Moim zdaniem ma za małą klatkę, ale Anetka ma już pomysł na tę „niedogodność”.
Mundek- „tylko mnie głaszcz i kochaj”. Brak kupy !!!! Uszy zakroplone (bez większego problemu).
Węgielek- kupa miękka !!!. Pobawiłam się z nim piórkiem, był zachwycony, nawet później mnie zaczepiał. Zjadł ze smakiem. Fajnie, że jutro dołączy do Jenka.

Kończy się suche w szpitaliku, nie bardzo wiedziałam co, jak i skąd. :oops: :oops:

Seweryn- trochę go „pozaczepiałam”, ale nie był w humorze. Za to zjadł mokre.

Franek strasznie smutny :placz: :placz: :placz: trochę posiedziałam u niego. Pobawiliśmy się piórkiem. Wycięłam mu trochę kołtunów i trochę wyczesałam. Nie był zadowolony. Dostał odkłaczacz. Jak on szybko nie znajdzie „swojego człowieka” to będzie problem, bo on się powoli zamyka na nas i na świat. Takie koty potrzebują „kogoś” na stałe. Wiem „coś” o tym.

Ogólny:
W kuwetach OK. Leki podane. Bez większych problemów. :ok: :ok:
Kicia: wszystko zjadła w gourmecie, nawet była dokładka.
Makalu: oczy przetarte z ropy i zakroplone 2x, dupka wysmarowana. Z tym nie było żadnych problemów. Wybawiona wędką.
Mru: apetyt dopisał. Widać, że tęskni za „swoim człowiekiem”, miział się” przeokropnie”, leżał na naszych prywatnych ubraniach i torbach. Fajny „gość” z niego. Dziwię się, że jeszcze nie ma domu.
Ptyś zjadł mokre, przy mnie, nawet sporo. …. :mrgreen: :mrgreen:

I HIT …. :ryk: :ryk: :ryk:
Kami wyszła do mnie. Przy mnie zjadła mokre z lekiem. …. Połaziła, nawet „wyściubiła” nosa ze swojej „kanciapy”. :lol: :lol:

Jenek: Wychodzi na jedzenie. Leki zjadł ładnie. W kuwetach OK. Chłopak miał 3 kuwety, już są dwie. Jedna z jego pokoju moczy się w łazience.
Miseczki Jenka umyłam i zostawiłam pod stolikiem (oczywiście w jego pokoju). Trochę u niego przemeblowałam, bo wszędzie było sporo żwirku, a jak coś już odsunęłam to trochę inaczej postawiłam. W razie czego mnie „oknocicie”.Ten ręcznik (chyba pomarańczowy) jest wzięty świeży, z szafki.

Kuweta w łazience umyta.
Pranie wywieszone. Drugie wstawione, wyprane i wywieszone. Trzecie wstawione, chyba wyprane ;)
Nie mogłam znaleźć ręczników jednorazowych.
Wyrzuciłam trawę, która już „nie dawała oznak życia” i pudełko z kuchni.
Podłogi umyte.

Wypiłam komuś wodę gazowaną, która stała w kuchni na szafce. Odkupię. Ale strasznie mnie suszyło… :wink: :wink:
Anetko oddałam Zylkene, które pożyczyłam „dla moich dzieci”. Położyłam je w kuchni na blacie. Dzięki !!!
To chyba tyle ….. Będę w poniedziałek….. razem z Martą

oska80

 
Posty: 327
Od: Sob lut 07, 2015 14:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości