dziś było gorąco.
koty dostały Felixa Sensatione w galarecie i mam nadzieję, że jutro w kuwetach nie będzie "sensatione"
oczywiście Lolek i Li dostali gastro, ale Felix nawet Kami podszedł i naszemu Dziadkowi Kołtunowi
pół puszki gastro jest w lodówce na jutroDiana w szpitaliku trochę nadal przerażona, ale przynajmniej Lolek jest tak niekonfliktowym kotem, że jakoś sobie dzielą przestrzeń. dostawiłam kuwetę (jakby ktoś znalazł od niej górę to byłoby fajnie, bo ja nie mogłam znaleźć) i taką ciut zdezelowaną budkę, żeby się mogła schronić, ale cały dyżur siedziała wciśnięta między klatki. dałam więc jej tam wodę i chrupki i sobie ładnie pojadła, na koniec wskoczyła na witrynkę i tam spała.
Li i Złomek - fajni, nie nasyczeli na mnie, nie robili scen, ładnie zjedli, kupy ok, u Li też.
Cola powinna się nazywać Koka, bo ona jest jak naćpana - wkleja się w kraty, żeby ją pomiąchać, cudowna kicia. oczywiście Lolka chciała ukatrupić przez kraty
Leon odrobaczony. dostawiłam też Studentom kuwetę, bo ta jedna była cała zapełniona i koszyk był posikany (koszyk schnie w wannie), a tam postawiłam miskę z wodą. kontenery z witrynki leżały na podłodze, więc je upchnęłam w kąt, żeby już ich nikt nie zrzucił
dałam też chłopakom jedną budkę, z której od razu skorzystał Blacky - bez kanapy tam nie ma w ogóle skrytek. poza tym Leon uwielbia się tarzać w czystym żwirze, widać, że kot był wychodzący, bo mu brakuje rolowania się w piasku,przydał by mu się dom z ogródkiem (taaa, marzenia...)
na ogólnym szał i zabawa, Mela jest nie do zatrzymania, wtóruje jej Mundek, który jest absolutnie zachwycający. kup niepokojących nie odnotowałam, tylko podczas dyżuru ktoś był łaskaw nalać przy pralce
, poza tym paw z chrupek przed pokojem Studentów. wszyscy ładnie zjedli, Kami na spółkę z Ozzym, później poprawiła niedojedzonym Węgielkowym. Węgielek dużo bardziej dziczy, niż na początku
u Dziewczynek sieczka - Róża nikogo nie lubi - okupuje drapak i wrzeszczy na każdego kota, który się do niego zbliża, Klara też zła, wrzeszczy na Katię, a Katiusia jest taka cudowna, wymsknęła mi się między nogami na ogólny i podeszła do Melci, powąchały się noskami i poszła zwiedzać dalej. może by ją przeprowadzić na ogólny jednak - strasznie mi jej żal, że na nią tak wszyscy wrzeszczą
mam wniosek, żeby nie wpychać misek z wodą pod krzesła, zwłaszcza w pokoju Dziewczynek - to nie jest dobre dojście do zasobu i może powodować konflikty, kiedy trzeba być tyłem do pokoju i wtykać głowę pod krzesło, żeby się napić - wtedy jest taki kot bardziej podatny na ewentualny atak, także miski z wodą trochę powyciągałam. u Dziewczynek dostawiłam też jedną małą miseczkę na parapecie dla Róży, ale nie wiem, czy jej tam słońce nie będzie dawało za bardzo
odwróciłam też kuwetę w stronę drapaka, żeby miała szybszy dostęp.
umyłam też trzy karmniki, dolałam z pół litra wody do fontanny i zdjęłam pranie, nie nastawiłam już nowego, to można jutro wrzucić. nie wiem czyja to bluzka wisi na drzwiach pralki, ale nie radzę jej prać z zasierścionymi kocykami kocimi