właśnie wróciłam z dyżuru, podczas którego coś mi łupnęło w barku i mnie strasznie lewa strona ciała boli, dlatego bardzo przepraszam, ale nie rozpakowałam pudeł, ani nie umyłam żadnej kuwety - zrobiłam tylko to, co niezbędne.
siki przy wejściu do kuchni, nalane na ręcznik, którego połowa wystawała spod drzwi do Li oraz na poduszkę, która była w namiocie, a podczas dyżuru ktoś olał ścianę przy drzwiach łazienkowych w kuchni oraz karton z tackami
wszyscy pojedli serc indyczych, tylko Ptyś nie chciał i Psotka polizała i nie jadła. zostawiłam jej w misce. suche miała zjedzone całe, mokre miała całe nietknięte. dałam jej pół puszki greendwooda i wcinała ze smakiem, drugie pół dostała z zylkene (to już chyba był ostatni...) i immunitem i... oczywiście nie zjadła,
wsadziłam jej do budki miskę, proszę jutro wyjąć i sprawdzić, czy zjadła. ona chyba widzi, bo patrzyła na mój palec, jak jej dałam do powąchania, także coś na plus
pozostałe koty miały dobry apetyt, Ziutki podjadały Lubemu i w ogóle oni są super w trójpaku, ale to wiadomo, że się takie cuda nie zdarzają, nawet na święta
aaa Lubo chyba się przeziębił - kichał i była taki na pół gwizdka, dostał immunit, ale nie wiem, czy nie za późno na to
Julka ładnie zjała w kabanosie leki, niestety tego kabanosa rybnego nie chciała, a vitakraft już się skończył...
wszędzie w kuwetach ładnie, tylko na ogólnym w jednej kuwecie placki
proszę, starajcie się wycierać miski z wodą od spodu, zanim je postawicie na podłodze - jak się podnosi miski, to całe bajoro jest pod nimi. dziękuję
i jeśli ktoś będzie miał chwilę, niech spojrzy na fontannę, ona jakoś tak słabo plumka - można ją trochę podkręcić? bo teraz to jakoś tak niemrawo się ta woda przelewa
i jeśli się nie rozkręci kaloryfera w szpitaliku na ful, to się woda nie będzie skraplać, bo nie będzie takiej różnicy temperatur - ja zostawiłam na 3, to zobacz Kasia, jak te okna jutro będą wyglądać.