Po dyżurze.
Doris rozdrapala sobie policzek. Nie wiem czy miała tam strup czy co, w każdym razie jak weszlysmy to miała ranę, z której kapała jej krew. Po konsultacji z Ola postanowilyśmy nie wiezc jej do weta tylko spróbować zatamować krwawienie, przytrzymalam jej łeb ręcznikiem papierowym, przylozylam wacikiem z octeniseptem i jak wychodzilysmy to juz nie krwawila, mam nadzieje, ze sobie nie wydrapie znów..
Nie była zadowolona z zabiegów, buczala i furczala, poza zabiegami lubi być glaskana, aż podnosi lepek. Dostała Kalmveta. Jadła ładnie, w kuwecie ok.
Czarne siostry przemile, jedna przez druga pchaly się do miziania. Dostały puszkę Feliksa. W kuwecie ok.
Jadzia i Ziutek strasznie spragnieni człowieka. Wlaczaja motorki jak tylko otwiera sie klatke.Kuweta ok. Leki podane, dostali puszeczke kattovita sensitive na pol.
Julka nie pozwoliła sobie wsadzić tabletki dopyszcznie, owarczala mnie i ofukala, dostalam łapą, na szczęście byłam w rekawiczce (bo mi się reka po ubieglotygodniowym upadku nie wygoila jeszcze) wiec oberwala głównie rękawiczka. Wszystkie leki wrzucilam do zarcia, mam nadzieje, ze zje, przy mnie nie chciała, ale jak weszlam juz tuz przed wyjściem skontrolować ranę Doris to widziałam, ze Julka siedziała przy misce z mokrym i skubala. Ale jest cudnym kotem, bardzo proludzkim. I ma taki piękny kolor oczu
W kuwecie ok.
Lubo leki wlozylam do mokrego (saszetka kattovita), ale Lubo chyba bardziej zainteresowany suchym, choć jak przyszlysmy to obie miski były puste. Lubo bardzo się tulil do Zuzki. Czym młoda była zachwycona
Kuweta w miarę ok, na wierzchu nie zakopany kupal, miękki, ale nie rzadki.
Li dostała saszetke Kattovita, właściwie półtorej bo jeszcze pół z tej, z której dawalam Julce, zjadła ze smakiem. Kuweta ok. Nie miała ochoty na mizianie, wolała siedzieć w budce drapaka.
Marian ach
Kuweta w porządku. U Marianka większość czasu spędziła Zuza, jest nim zachwycona. Gdyby nie to, ze jest bialaczkowy to pewnie juz by wiercila dziurę w brzuchu ojcu żebyśmy go wzięli. Co chwila przybiegala do mnie, ze Marianek to czy tamto i ach mamo, jaki on jest kochany! Dostał Felixa.
Kicia odmówiła spożycia tego, co było w sloiczku (suche - wrzucilam do sloiczka z powrotem), odmówiła również spożycia felixa i animondy. Otworzylam Gourmeta, jadła aż się uszy trzesly. Polowe zjadła, druga połowę dostał Ptys (który tez wybredny był dziś dość), to, czego nie zjadł dokończył któryś z czarnych.
Fruzia wyszła spod kanapy
Polazila, zjadła pol puszki animondy, nie wchodziła w konflikty z nikim i nikt jej nie atakował tez.
Czarne dostały po trochu Felixa i po trochu animondy.
Pozamiatalam wszędzie, umylam podłogi na ogólnym i w szpitaliku, na śmierć zapomnialam, ze u Li kolo kuwety było cos na kształt małego pawika. I nie umylam go, mimo, ze pamietalam o nim kiedy zamiatalam...
Na ogólnym nalane było kolo drzwi Mariana i Li.
Dyżur poprosimy dopiero w niedziele
3.12, w przyszłym tygodniu mam imieninowy weekend i dwie imprezy w domu....