KociaMama44 pisze:Tak wiem, ludzie to zupełnie bez wyobraźni są. Myślą, że tu od razu bajka będzie pt: "i żyli długo i szczęśliwie..."
tak myslą
i im tłumaczę, ze jak chcą drugiego kota, do tego swojego wycofanego, to najłatwiej jest wprowadzić kota dorosłego, takiego spokojnego, ostrożnego, który lubi inne koty , i lubi kontakt z kotami
bo wtedy ze dwa tygodnie koty by sie obserwowały, a potem jest szansa, żeby sie dogadały
np mój Elbert możliwe ze by się sprawdził w takiej sytuacji
ale ludzie chca Pumbę, bo taki słodki przecież jest
a Pumba za pól roku będzie prawie dorosły, i to nie jest kot, który będzie innym kotom schodził z drogi -on się zanosi na Kota, co to rządzić będzie chciał innymi kotami
wiec albo do takiego kota, ze kota nie zdominuje, albo na jedynaka
do wycofanego/ strachliwego kota go dać, z ludźmi, którzy nie wiedzą co robić/ i że w ogóle cos powinni zrobić - to marnie to widzę dla rezydenta
KociaMama44 pisze:Ogólnie kociarze raczej z kotami nic nie robią a szkoda bo można za pomocą szkolenia wypracować z kotem niesamowitą więź.
tak
i więź i nauczyc kota, ze zmiany/nowości sa fajne
moje koty są przyzwyczajone do zmian, i żaden nie choruje, bo kociak z nami zamieszkał, ale tez nie daje sie Pumbie zdominować
Pumba już zaczął koty zaczepiać
i chodzi po całym mieszkaniu
bryka jak szalony
normalne my siedzimy w kólku czasem, ja , koty i psy, a Pumba skacze w środku jak cudak
prawdziwe widowisko
mówię tym ludziom, ze kotom trzeba zmian, wyzwań, nawet kartony można coraz inne przynosić, konstrukcje im robić, zabawy w chowanie przysmaków, móstwo rzeczy