Dziewczyny wybaczcie brak odzewu, ale okazuje się że mimo braku pentagramu przywołałam samego Lucyfera z piekieł. Kotka szybko rozprawiła się z jednym a potem z drugim telefonem, bo jak to, człowiek nie może dotykać palcami niczego oprócz mojego brzuszka, potem zjadła kable, gdyż oczy człowieka się mogą patrzeć tylko na piękne kocie oblicze, a nie na jakieś komputery, na zakończenie zaś mnie sterroryzowała i uczyniła swoim marnym poplecznikiem. Także bardzo się kochamy, naszą więź się pogłębia jak dół pod fundament. Kotka ma kocią odmianę adhd, gracje worka z kamieniami spadającego z 6 piętra, jest też profesjonalną śpiewaczką operową zwłaszcza koło 4 w nocy, kiedy prawdziwie daje popis swoich zacnych umiejętności wokalnych. Chicasa to prawdziwa hiszpańska dama, uwielbia mordować swoje zabawki i przez większość czasu zachowuje się jakby wypiła litr wina, skacząc na blat potyka się w trakcie, uwieszając się na krześle traci równowagę, aż miło się patrzy. NA TE RYSY. ARTYSTYCZNE FRESKI MOŻNA RZEC. Staramy się wychowywać, w sensie ona wychowuje mnie. Właśnie mówi że jak nie przestanę dotykać klawiatury to pożałuje, więc podrzucam zdjęcia i wysyłam buziaczki. Chlip chlip. Pa dziewczęta...chlip <pomocy>.