To prawda
Przygody były ,że aż się włos jeży na głowie.Tak to jest,jak Starsza Pani nie chce słuchać mądrzejszej młodej
Dobrze,że kotka nie uciekła z rąk wieziona w tramwaju bez transportera
i to wszystko przeżyła. Zwłaszcza prawie miesiąc w nieodpowiednim domu. Jej Opiekunka przeżyła horror,ja jadąc po nie taksówką na sygnale i krzycząc,by Pani siedziała nieruchomo na przystanku i trzymała Malwę za kark ,żeby
niewiemco też miałam prawie stan przedzawałowy
A i my się myliłyśmy. Ty Arcano,odwaliłaś obecny domek,bo kotka miała być "prezentem urodzinowym" dla Mamy Pani,która o nią dzwoniła.A ja odwaliłam domek z mopsami,zgłaszający się w tym samym czasie po Malwę,który Ty łyknęłaś dla białogonków
Oba okazały się docelowo fajne.I obie się wstępnie myliłyśmy
Fajnie
ps.A tak poza tym,to Malwa jest spasiona