Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychodzący

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie mar 12, 2017 10:04 Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychodzący

Szukam wrocławskich fundacji, aby im na priv przekazać imię i nazwisko mojego znajomego, który adoptował kotkę i kota - kocura nie chce kastrować. Oba koty są wychodzące. Chcę, aby ta fundacja się do niego odezwała, bo ja do niego nie jestem w stanie dotrzeć. Niestety nie wiem, skąd ma kota, więc to jedyny sposób, aby odnaleźć fundacje, która mu oddała kota. Mam nadzieję, że mają z nim umowę.
Wrzucam też gościa na czarną listę adoptujących.
Ostatnio edytowano Nie mar 12, 2017 23:40 przez I&S, łącznie edytowano 1 raz

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 12, 2017 11:00 Re: Wrocław - znajomy wziął kota z fundacji, nie wykastrował

:!: :!: :!:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie mar 12, 2017 23:29 Re: Wrocław - znajomy wziął kota z fundacji, nie wykastrował

Czarna lista ponoć już nie istnieje :(

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 13, 2017 8:10 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Ech to chłopska empatia, która objawia się, gdy jaja zwierzaczkowi trzeba odjąć :roll: (wspominałam tu kiedyś, jak kobieta pod nieobecność męża wykastrowała ich spaniela- facet się popłakał, jak się dowiedział) .
Istnieje opcja, że jak zwierzątko zacznie znaczyć z pasją(często, gęsto i aromatycznie), chłopina się zreflektuje.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5841
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Pon mar 13, 2017 8:59 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Fatka pisze:Ech to chłopska empatia, która objawia się, gdy jaja zwierzaczkowi trzeba odjąć :roll: (wspominałam tu kiedyś, jak kobieta pod nieobecność męża wykastrowała ich spaniela- facet się popłakał, jak się dowiedział) .
Istnieje opcja, że jak zwierzątko zacznie znaczyć z pasją(często, gęsto i aromatycznie), chłopina się zreflektuje.

Koty są wychodzące. Jak zacznie capić to go przestanie wpuszczać. Lub wcześniej jajami myśląc wpadnie pod auto lub coś innego sie stanie. Kotka jak nie ciachnięta to zaraz dzieci przyniesie. Jeszcze nie daj co, wsobne poczęcie nastanie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon mar 13, 2017 16:22 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Kotka jest na szczęście ciachnięta, bo chłopakowi przeszkadzałyby odgłosy rui.
Myślę, ze kocha te koty na tyle, aby jednak wpuszczać do domu kocura, jeśli będzie tam znaczył. Mam nadzieję, ze wtedy go jednak ciachnie. I że kot dożyje tej chwili. Obecnie koledze się nie da wytłumaczyć tego, że nieciachnięty kot, wypuszczany z domu płodzi bezdomne zwierzęta. Gość nie widzi związku. Uważa też, że jeśli kot zginie przedwcześnie (pod kołami samochodó, lub naFIV), uganiając się za kotkami, umrze szczęśliwy.
Noł faking łej na kontakt z mózgiem własciwym kolegi.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 13, 2017 16:43 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Może to mu pokaż https://web.facebook.com/permalink.php? ... 6199685818
Skoro go kocha, może się przekona.
To w zasadzie normalne "przypadłości" u niekastrowanych kocurów :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 13, 2017 20:32 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

I&S pisze: Uważa też, że jeśli kot zginie przedwcześnie (pod kołami samochodó, lub naFIV), uganiając się za kotkami, umrze szczęśliwy.


tak zwane korzystanie z uroków życia kociego- znam ten typ. ;)

Jak zacznie capić to go przestanie wpuszczać

moją ciotkę capienie kotów wcale niewchodzących do domu zmotywowało do kastrowania-ostały jej się 2 podrzutki, jako iż nie wchodziły na pokoje zakładała, ze obcinania jajków im oszczędzi, niestety- obejście było tak zlane, że jednak się zdecydowała. Trochę późno, bo jednemu nawyk został.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5841
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Czw mar 23, 2017 13:10 Re: Wrocław - znajomy wziął kota z fundacji, nie wykastrował

I&S pisze:Czarna lista ponoć już nie istnieje :(

A istniała gdzieś?

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 01, 2017 23:02 Re: Wrocław - znajomy wziął kota z fundacji, nie wykastrował

MajeczQa pisze:
I&S pisze:Czarna lista ponoć już nie istnieje :(

A istniała gdzieś?

Tak, prowadziła ją jedna z forumowiczek. Ale podobno mało osób z niej korzystało.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 04, 2017 8:06 Re: Wrocław - znajomy wziął kota z fundacji, nie wykastrował

I&S pisze:
MajeczQa pisze:
I&S pisze:Czarna lista ponoć już nie istnieje :(

A istniała gdzieś?

Tak, prowadziła ją jedna z forumowiczek. Ale podobno mało osób z niej korzystało.

Cóż, bo się ludzie boją.
Wszystko leci na pw, bo napisanie czegoś publicznie ( choćby słusznie) grozi od razu atakiem , choćby zgłoszenie było najsłuszniejsze na świecie...
Szkoda, bo bym chętnie z takiej listy skorzystała...

A jest gdzies do wglądu ta dawna lista?

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 10, 2017 2:39 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

O ile wiem ta dawna lista nigdy nie była oficjalna, tylko właśnie wszystko odbywało się na zasadzie przekazywania prywatnymi wiadomościami namiarów na osoby. A konkretnie: jest chętny pan X na kota, sprawdź czy go nie masz na liście.
Pocztą pantoflową powinno się udać dotrzeć do tej listy lub jej różnych wariantów (bo o ile wiem osoba, która miała duży/największy udział w tworzeniu listy odeszła z forum).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 01, 2017 13:37 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Kotek już koledze zaginął :(

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 01, 2017 16:03 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Zapytam tylko, czy fundacja w umowie nie miała punktu o obowiązku kastracji? I co w ogóle ta fundacja na to? Biedny kot :(

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 01, 2017 16:11 Re: Wrocław -kot wzięty z fundacji, nie wykastrowany, wychod

Nie mam pojęcia. Nie wiem, co to za fundacja.
Kocur się niestety nie odnalazł, ale z tego, co wiem od żony znajomego, chłopak się opamiętał i jego następcę już wykastrują. A jeśli gościowi się odwidzi, koleżanka i tak zaniesie kota na zabieg.Dziewczyna jest bardzo rozsądna, a to są pierwsze koty, z którymi miała do czynienia.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości