Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Luna15 pisze:Cieszę się ze chociaż tak mogłam pomoc
tabo10 pisze:Wczoraj z rana telefon.W słuchawce bez przedstawienia się odzywa się damski głos:
-Jestem teraz w internecie i znalazłam kota.
-yhm,a jakiego kota? -zapytuję grzecznie,bo ogłaszam kilka
I tu Pani tłumaczy,że rudy itd,itd. więc zaczynam wywiad.
-A czy ma Pani lub miała kiedykolwiek koty?
-Mam RODOWEGO Maine Coona.
-Aaa , ale chyba rasowego -poprawiam,bo nie lubię głupoty.
-No tak,rasowego ,a jak ja powiedziałam?
-Powiedziała Pani rodowego...
Jak już sobie wyjaśniłyśmy pytam dalej.
-A czy ma Pani osiatkowania balkonu i najczęściej otwieranego okna,by kot był bezpieczny i nie wypadł?
-Nie mam,nie miałam i nie będę miała. W zeszłym roku odszedł mi 16-letni kot...-przerywam,bo nie mam czasu i ochoty wysłuchiwać ile to kotów Pani miała i ile to NIE wypadło przez balkon.Nie interesuje mnie to ni w ząb.Rudy już miał dwa wypadki ,ucięty ogon i zaginięcie w największe mrozy-wyczerpał limit i kropka.Mają być osiatkowania .W związku z czym przerywam Pani wywód,bo poza wszystkim, spieszę się także do pracy i mówię grzecznie lecz stanowczo:
-Proszę zatem czytać ogłoszenia i dzwonić tam,gdzie ktoś nie wymaga osiatkowań.Ja wymagam i bez osiatkowań nie wydam kota.Do widzenia.-i rozłączam się,bo nie mam ani czasu,ani ochoty przekonywać zafiksowanych na swoim zdaniu.Skończyła mi się cierpliwość do kilkugodzinnych tłumaczeń,z których zwykle nic nie wynikało,albo rozmówca rzucał słuchawkę przede mną.
Pani zapewne przetrawiała temat pół dnia,bo wieczorem otrzymałam taki oto paszkwil smsem
Pisownia Pani doktor nauk oryginalna
"Dzwoniłam dzisiaj w sprawie kota Barnaby ale jakaś kobieta bez żadnej kultury nie tylko osobistej nie potrafiąca rozmawiać z potencjalnym właściciel kotów,była agresywna,nie uprzejma posiadała brak umiejętności kontaktu w rozmowie z druga osoba odłożyła słuchawkę właściwie podczas rozmowy.Chciałam Tylko dodać,ze bede starała się dowiedzieć skąd biorą sie tacy ludzie,którzy mają być pomostem pomiedzy biednymi w tym wypadku kotami a ich ewentualnymi nowymi opiekunami. Teraz w Warszawie jest ogrom "Słoików" naleciałości z całej Polski ale zeby był tak niski ich poziomtego nie wiedziałam do dnia dzisiejszego. [i tu podpis: dr n. XY ]
mam nadzieję ze wrócę niebawem do sprawy.Osoba z którą miałam wątpliwą przyjemnośc rozmawiać będzie szczególnie potraktowana przez jej zwierzchników,ale to już w innym wymiarze służbowym"
Dobre nie?
Ciekawe który mój zwierzchnik wezwie mnie teraz na dywanik. Arcano ,może Ty?
Zastanawiałam się także czy to Ty nie pokłóciłaś się z kimś o rudego i może to skarga na Ciebie do przełożonego,czyli do mnie .
No cóż musimy ustalić hierarchię wzajemnego opieprzania
Arcana pisze:Kota ukradnij, a nie zdjęcie
waanka pisze:[
Uroczyście obiecuję, że gdy tylko będę miała odpowiednie warunki - ukradnę nie tylko zdjęcie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości