Maniuś-koniec historii.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro kwi 12, 2017 16:43 Re: Maniuś-koniec historii.

Bardzo,bardzo żal mi tego kota.Zwłaszcza,że pomógł znaleźć dom tymczasowi,którym się zajmowałam. Szkoda,że tak krótko o niego walczono. Przetestuj swoje koty, białaczka bywa bardzo zakaźna. Maniu kochany[*]. Czułam,że nie będzie dobrze. Dlatego tak się wściekałam w postach powyżej.Jasna cholera,coś przeczuwałam! Niemoc jest straszna.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro kwi 12, 2017 17:04 Re: Maniuś-koniec historii.

I zdezynfekuj porządnie wszystkie rzeczy, z których korzystał,z którymi miały kontakt jego płyny ustrojowe jak ślina,krew,mocz,kał,jeśli używać będą ich Twoje koty. Zwłaszcza kuwetę,miseczki.
Pani Maniusia powiedz koniecznie,że najlepiej kuwetę i miseczki wyrzucić,albo porządnie zdezynfekować (Virkon,albo chociaż Domestos i wrzątek do kuwety i wyparzenie misek) zanim je odda komuś dla innego kota.

Pamiętaj,że najprawdopodobniej zaraził białaczką wszystkie kotki,które krył w Twojej okolicy :!:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro kwi 12, 2017 21:12 Re: Maniuś-koniec historii.

Bardzo smutna wiadomość; kibicowałam kotulkowi... :(

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 20, 2017 9:30 Re: Maniuś-koniec historii.

Ostatnio nie zaglądałam na wątek,cieplej robi się człowiekowi na sercu gdy widzi,że tyle osób kibicowało Maniusiowi.
Ja do dziś nie mogę pogodzić się z takim zakończeniem,nie tak miało być,Maniuś miał mieć swój dom,w którym miał być kochany i rozpieszczany.Choć na początku miałam wątpliwości to teraz wiem ,że Maniek trafił na dobry dom,szkoda mi tamtych ludzi,bo chcieli mieć kota do rozpieszczania,takiego kociego przyjaciela,a dostali na samym początku taką szkolę życia.Pani mówiła,że na razie nie będą szukać kota,że chyba po prostu nie mają szczęścia do kotów.Wszystkie rzeczy po Mańku miała wyrzucić.U mnie miseczki były na szczęście oddzielne dla moich kotów i dla Mańka,kuwetki umyłam zaraz po jego wyprowadzce,bo chciałam posprzątać w kotłowni,przykro było patrzeć na puste miseczki,jeszcze wygniecione posłanko.
tabo10 ja też do niego mówiłam najczęściej Maniu,albo Manio,był też Maniulkiem,lub tak śmiesznie"Marianek moja kocia koleżanka' :D

ewelina80

 
Posty: 341
Od: Wto lut 23, 2010 15:40

Post » Czw kwi 20, 2017 9:45 Re: Maniuś-koniec historii.

Miałam kiedyś cudownego psiego tymczasa Mania [*]. Mówiłam do niego po prostu Maniek,czasem Manio,a jak bardzo tęskniłam to tylko : Maniunio.
I takim pozostał w moim sercu,gdy niedawno odszedł za TM.

Twój kocurek,Maniuś [*] też mi zapadł w serce,bo i imię mi bliskie, i dzięki niemu "mój" rudy ma DS. Pani zadzwoniła do Arcany o Mania,ale już nie był do adopcji,więc dała się namówić na niego:
viewtopic.php?f=13&t=178960

Czasem życie pisze nie takie scenariusze,o jakich marzymy. Bardzo,bardzo szkoda mi Mania[*], dobrze prowadzony mógł jeszcze pożyć,ale czasu nie cofnie się. Sama miałam kotkę z białaczką. Żyła u mnie 5lat. Zdrowa i gruba.

Współczuję przeżyć...

Teraz już nic nie zrobimy ,czasu nie cofniemy,najważniejsze zadbaj o koty,które zostały. Twoje i bezdomne. Gdzieś wokół czyha podły wirus białaczki. Wysterylizuj kocice,by nie mnożyć choróbska. Powszechna Sterylizacja na pewno pomoże pokryć koszty zabiegów. Tu ich wątek:
viewtopic.php?f=1&t=176097

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 20, 2017 13:38 Re: Maniuś-koniec historii.

Gdy dowiedziałam się o chorobie Mańka szczerze chciałam go zabrać z powrotem do siebie.Byłam na siebie zła,czułam się bezsilna bo gdzie go miałam wziąć ,z powrotem do tej kotłowni,przecież to nie miejsce dla chorego kota.Bałam się też czy dam radę izolować od moich kotów,bo nie dość ,że Maniek był bitny to jeszcze ta wredna białaczka.
Zastanawiałam się wiele razy czy i ja już pozwoliłabym mu odejść by się nie męczył,czy jeszcze może spróbowałabym powalczyć,wet od moich kotów zawsze powtarza,że póki zwierzę żyje to jest nadzieja.Wiem,że białaczka to paskudne choróbsko,jednego dnia potrafi być w miarę dobrze,gdy na drugi dzień przychodzi kryzys i kota nie ma.Mogę teraz tylko gdybać,że jakby Maniek przez całe swoje życie nie naparzał się z każdym napotkanym kotem to może nie zaraziłby się.
Nie widuję u mnie w okolicy teraz bezdomnych kotów,chociaż dwa razy w nocy jakiś napszczał na drzwi wejściowe,ale to może sąsiedzki.Mieszkam na końcu wsi,nie mam sąsiadów przez płot,nie wiem czy dalsi mają koty i jakie.Nie wykluczone,że Maniek też był czyjś,to,że zaczął źle wyglądać mogło być objawem choroby,może po prostu zawinęłam kota jakiemuś sąsiadowi,takie moje gdybanie.
Wiem,że sterylizacja to podstawa,na pewno gdy na swojej drodze spotkam bezdomniaka to pomogę,tylko teraz zacznę od badań,żeby wiedzieć na czym stoję.

ewelina80

 
Posty: 341
Od: Wto lut 23, 2010 15:40

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości