Strona 47 z 61

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Czw mar 08, 2018 15:14
przez ewar
Pusia na balkonie, ona uwielbia przebywać na świeżym powietrzu.
Obrazek

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Sob mar 10, 2018 7:37
przez ewar
Bardzo podoba mi się taka wygolona Pusia. Próbuję ją głaskać co chwilę, zauważyłam, że coraz mniej nerwowo na to reaguje, ale o czesaniu mowy być nie może.Na razie nie ma dredów, poruszanie się nie sprawia jej trudności. Uwielbiam patrzeć, jak ta wiekowa już kotka biega, skacze. Rzadko to widzę, może raz dziennie, ale to zawsze coś. Pusia ładnie je, jak zwykle malutko, ale często. Bezbłędnie trafia do kuwety. Ona chyba najbardziej ze wszystkich kotów czeka na otwarcie sezonu balkonowego. Już niedługo, mam nadzieję.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 13, 2018 7:01
przez ewar
Pusia ma małą rankę nad lewym oczkiem :( Wczoraj tego nie było.Mam nadzieję, że to jakiś drobiazg. Przemyłam jej to, odkaziłam. Mam dość.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Śro mar 14, 2018 7:24
przez ewar
Ranka ładnie się goi, myślę, że niedługo nie będzie po niej śladu. Pusię wciąż głaskam, powoli się do tego przyzwyczaja. Oczywiście w grę wchodzi tylko grzbiet, główka i pod bródką, inne rejony są zakazane. Wczoraj wzięłam szczotkę, Pusia jej nie widziała i zaczęłam ją czesać. Kojarzyła chyba z głaskaniem, bo poddawała się temu bez problemów. Kidy jednak zobaczyła, co mam w ręku natychmiast był atak łapą, warkot i w konsekwencji ucieczka. Czesanie jej nie boli, ale źle jej się kojarzy. Dodam, że szczotka nie była z tych niemowlęcych, ale taka twarda. To nic, nie widziała, nie protestowała.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 12:28
przez smarti
ale cisza :oops:
no chyba że wszyscy tu tylko czytają o Pusi :D :kotek: ( tak jak ja ) i rzadko kiedy piszą..

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 14:23
przez ewar
U Pusi niewiele się zmienia i oby tak dalej :ok: Futerko odrasta, na razie dredów nie ma i kotka czuje się dobrze. Bezbłędnie trafia do kuwety, nadal ładnie je, mało, ale bardzo często. Z kotami żyje w zgodzie. Najbardziej podoba mi się , kiedy obok niej kładzie się Ludwiś i tak sobie śpią, nie ma syków. Uwielbiam Pusię, naprawdę. Ona jest zupełnie niekłopotliwa, poukładana, grzeczna. Rozumiem, że nie pozwala się czesać, bardzo ją boli, trzeba to uszanować. Zdecydowanie jest najmądrzejszym kotem ze wszystkich, które są u mnie w domu. Potrafi się ze mną komunikować, rozumiem, czego chce. Ona jedyna umie też otwierać drzwi w obie strony, popycha łapkami, albo wkłada łapkę i przyciąga drzwi do siebie. Inne koty tego nie potrafią.
A ja wróciłam do domu z ciężkim sercem. Pisałam już o długowłosym czarnym kocie, klonie mojego Bohuna. Mieszka na parterze, jest wychodzący. Cudo, naprawdę. Ma straszne dredy, takie już jak Pusia :( Nie wiem, co mogę zrobić? U nas nie ma Straży Miejskiej, TOZ-u. Kiedyś próbowałam mu powycinać te dredy, miał ich mniej, ale nie pozwolił. Miałam ze sobą ostre nożyczki. Tak mi go szkoda, cierpi bardzo :(

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 15:17
przez Gosiagosia
Piszesz że ten czarmy kotek ma dom i dlaczego go nie czesza ? Niektóre nie lubią czesania tak jak moje koteczki ale zawsze złapie na siłę i wyczesze.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 16:55
przez ewar
W tym domu jest wiele kotów, dostają się do domu po zwisających z okna kocach (?) .Nie znam tych ludzi, słyszałam tylko, że tam jakaś nieciekawa kobieta mieszka. Nie mam pomysłu jak kotu pomóc. Nie ukradnę go, a bym może i chciała.
Parę lat temu w melinie pijackiej niedaleko mojej siostry mieszkał pies o imieniu Demon. Nie dbali o niego. Większość czasu spędzał na podwórku.Zobaczyłam kiedyś, że psu brakuje łap do drapania. Kupiłam psikadło na pchły, tabletki na robaki i parę puszek. Zapukałam do drzwi, wpuścili mnie. Nie muszę mówić, że się wcześniej przeżegnałam. Przechodzący korytarzem ludzie dziwnie na mnie patrzyli, jeden mężczyzna nawet mi powiedział, żebym nie wchodziła, bo to melina. Weszłam. Zaproponowano mi nawet kawę :wink: Demona popsikałam, mieszkanie ( obraz nędzy i rozpaczy) również, tabletkę dałam do gardła, zostawiłam puszki i wyszłam. Demon został im wkrótce odebrany interwencyjnie, oni zaś zostali eksmitowani. Okazało się potem, że pies trafił do hotelu u Murki, zrobił się przepiękny i znalazł dobry dom.Widziałam zdjęcia. Demonowi mogłam pomóc, bo jego opiekunowie nie byli złymi ludźmi, nie krzywdzili psa, tylko o niego nie dbali. Nie mieli pieniędzy? Chyba tak, bo pili bez przerwy. Mogę też starać się pogadać z opiekunami kota, ale jaka będzie reakcja?
Gosiu, bardzo wiele zwierząt w Stalowej Woli jest źle traktowanych. Ale kto ma interweniować?

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 19:27
przez Gosiagosia
Ewa nie tylko w Stalowej Woli jest takie traktowanie zwierząt :oops: wszędzie się to zdarza. Nie rozumiem tego ale ludzie źle traktują samych siebie - swoje dzieci, żony czy starszych rodziców. Nie wiem czy to teraz tak narasta czy tylko się więcej o tym pisze. :placz:

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Śro mar 21, 2018 6:50
przez ewar
Więcej się pisze, ale i narasta. Zwierzęta od zawsze były źle traktowane, ale na pewno z ludźmi dzieje się coś złego. To temat rzeka.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Śro mar 21, 2018 15:11
przez Gosiagosia
ewar pisze:Więcej się pisze, ale i narasta. Zwierzęta od zawsze były źle traktowane, ale na pewno z ludźmi dzieje się coś złego. To temat rzeka.

U mojej koleżanki w kościele-Warszawa Wesoła ksiądz na mszy życzyl Papieżowi rychłej śmierci jak widać przykład idzie z góry i podłość się szerzy. :placz:

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Śro mar 21, 2018 15:25
przez ewar
Wiem, o tym księdzu zrobiło się głośno. On to eufemistycznie nieco ujął, mówiąc o mieszkaniu w Domu Ojca. Wredota jakiś. Życzenie komuś śmierci jest zwykłym łajdactwem, a jeśli w dodatku robi to ksiądz to już w głowie się nie mieści. Bardzo lubię Franciszka, nie tylko jako papieża ale i człowieka.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Śro mar 21, 2018 17:37
przez Gosiagosia
ewar pisze:Wiem, o tym księdzu zrobiło się głośno. On to eufemistycznie nieco ujął, mówiąc o mieszkaniu w Domu Ojca. Wredota jakiś. Życzenie komuś śmierci jest zwykłym łajdactwem, a jeśli w dodatku robi to ksiądz to już w głowie się nie mieści. Bardzo lubię Franciszka, nie tylko jako papieża ale i człowieka.

Ja też bardzo go cenię. Kler e szczególności nasz się Go obawia z wiadomych względów.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Czw mar 22, 2018 6:46
przez ewar
Z Pusią nadal wszystko w porządku. Ona prowadzi bardzo uregulowany tryb życia, a od kiedy nie próbuję jej czesać jest też bardziej wyluzowana. Koty jej nie przeszkadzają, żyje sobie spokojnie obok nich. Dzień zaczyna od picia z fontanny, w której rano jest świeżutka woda. Potem jest śniadanie, drzemka i tak się to powtarza. Zupełnie nie widać po niej zaawansowanego skądinąd wieku. Jest bardzo sprawna. Myślę, że będzie szczęśliwsza, kiedy będzie mogła powygrzewać się w słońcu. Ona uwielbia przebywać na balkonie.

Re: Szara kotka perska.Domek zrezygnował.Pusia u mnie.

PostNapisane: Pt mar 23, 2018 14:28
przez ewar
Przyzwyczaiłam Pusię do częstego głaskania i jakoś to akceptuje. Zdarza mi się, że zamiast gołą dłonią "głaszczę " ją szczotką. Zero reakcji, dopóki nie zobaczy szczotki. Czesanie więc jej nie boli, po prostu ma uraz i już. Ale jest taka słodka :1luvu: Naprawdę bardzo ją lubię. Ona chyba to czuje. Wciąż jestem też pod wrażeniem tego jak przystosowała się do życia w stadzie. Koty dają jej spokój i Pusia rewanżuje się tym samym. Porusza się utartymi szlakami, jest bardzo przewidywalna. Jak na kota chyba sporo pije, to dobrze dla nerek. Po każdym posiłku idzie do fontanny i popija sobie. W ciągu dnia je różne rzeczy, ale wieczorem obowiązkowo musi być wołowina. Pozostałe koty wołowinę zjadają na końcu, najmniej im smakuje, ale Pusia żadnego innego mięsa już nie tyka. Kiedy do mnie przyszła to jadła nawet podroby, zupełnie niezjadliwe teraz. Żółtka jajek jej nie smakują, ale serek bieluch w ilościach śladowych zjada. To typowe dla Pusi-mało, ale często.Teraz leży na posłanku i zawzięcie się myje.