Moja mama ma taką nieśmiertelną maszynę. Dużo szyła, niektóre rzeczy sama już potrafiła naprawić czy wymienić, ale za żadne skarby świata jej nie wymieni
. Już parę razy jakieś super fajne znalazłam, przypominające kombajn budową i nieeee ma opcji
W sumie coś w tym jest, tamta jest starsza ode mnie, a ponoć z tymi nowymi to jak z pralkami - znaczy zaprojektowane są na tyle lat, ile gwarancja obejmuje. Jedynie maszynę do mięsa wymieniłam prawie siłą, ale już poprzednia zwarcie robiła i na szczęście nie nadawała się do naprawy...bo by jeszcze jakaś katastrofa była.. Fakt, że znalazłam identyczną praktycznie tylko części więcej miała.. teraz poluję na gofrownice, tu mam większy problem, bo firmy nie znam
Kocia może odczuła, że znowu upał się przelewa, niby parę dni, ale już na dworze było całkiem rześko, a teraz znowu w dzień przygrzewa.