Pusia w lecznicy.Biedna, bo nie dostała śniadania, a bardzo się dopominała
Będzie miała zbadane oczko i wycięte dredy, o to poprosiłam.Co jeszcze? Nie wiem, wetka zdecyduje, mam do niej zaufanie, a Pusię zna dobrze.
Po drodze spotkałam leżącego na trawniku kota, przy nim Jimi jest sfinksem.Cudo.Czarny z białą plamką na piersiach.Miziak okrutny.Wyciągnęłam mu kleszcza, był pod dolną wargą, wymiziałam, a to cudo miauczało głosikiem kociątka.Nie wiem czy ta pięknota ma dom, ale jeśli tak to jest wychodząco-śmietnikowy.Już go kilka razy widziałam.
Aha, kupiłam kotom wodę dla kotów, z kocimiętką i tauryną.Pija, owszem, ale i strasznie chlapią.