Nie chcę chwalić dnia przed zachodem, ale chyba jest postęp.Pusia powoli przyzwyczaja się do obecności kotów, albo one nauczyły się nie wchodzić jej w drogę, w każdym razie nie ma dzikiej pogoni z warkotem.Przyjaźni nie ma, na to za wcześnie, ale da się żyć.Pusia naprawdę nie zachowuje się jak wiekowy kot.Biega jak kociak, wczoraj znalazła kulkę z folii i pięknie się nią bawiła, żonglowała, atakowała...itd.Rozkosz na takie coś patrzeć.Z czesaniem bez zmian, nie pozwala na to, ale ja jestem szybka i majtnę kilka razy szczotką lub furminatorem zanim Pusia zorientuje się, że jest gwałt na jej osobie.Kotka zdecydowała, że jeść będzie wyłącznie suchy Purizon i wołowinę, ewentualnie jakąś saszetkę w ciągu dnia.Kurczak, indyk, inna sucha karma odpadają.Nie i już, a wcześniej jadła nawet nerki.Je mało, ale bardzo często i sama daje mi znać, że jest głodna.Wodę pije wyłącznie z fontanny, inne miski z wodą jej nie interesują w ogóle.Rano spędza trochę czasu na balkonie, powygrzewa się w słońcu i idzie spać na swój fotel.W nocy przychodzi do łóżka, kładzie się na kołdrze na moim brzuchu, trochę mnie pougniata i już.To jest przyjemne, Pusia nie jest ciężka.Lubię ją i to bardzo.