Bardzo pokochałam Pusię. Ona jest zupełnie niekłopotliwa, nie domaga się uwagi z mojej strony. Teraz po wygoleniu widać jak bardzo przeszkadzała jej skołtuniona i brudna chyba sierść. To nie kocia staruszka, a pełen życia zdrowy kot. Ona biega i skacze, pięknie korzysta z kuwetki, z drapaka, jest cudowna. Lubi spać przykryta kołderką, ale chyba nie marznie, bo wychodzi na balkon nawet kiedy jest chłodno. Je malutko, ale bardzo często, potrafi poprosić o jedzenie. Tu jest mały problem, bo jak dostanie to któryś z kotów wsadza głowę do jej miski i Pusia odchodzi. Wcześniej atakowała wszystko, co się rusza, teraz w ogóle. Pije na przykład wodę z fontanny i nie przeszkadza jej, że któreś z małych jest obok i też z fontanny korzysta. Bywa, że zajęte jest jej osobiste posłanko na stole. To nic, Pusia idzie sobie na kanapę na przykład. Koty jednak czują, że Pusia to starsza kocia dama, trzeba dać jej spokój i nawet rozbrykane maluchy są wobec niej bardzo grzeczne. Jeżeli Pusia jest typową przedstawicielką swojej rasy to persy są świetnymi kotami. Nigdy wcześniej żadnego nawet persopodobnego kota nie miałam.
Pusia pod kocykiem