Dziękujemy za życzenia
Wetka, która zna Pusię od zawsze twierdzi, że kotka odżyła. Nic nie wskazywało na to, że odnajdzie się w stadzie, a jednak się udało. To zasługa moich kotów, muszę im wystawić laurkę. Pusia atakowała przecież wszystkie, warczała i startowała z pazurami, a one tylko jej schodziły z drogi. To było męczące i dla Pusi. Teraz jest wyluzowana, koty mogą być blisko niej, nawet pozwala im wyjadać ze swojej miski. Żeby jeszcze pozwoliła nawet nie na czesanie, ale wycięcie kołtunów byłoby rewelacyjnie. Niestety, tego chyba już nie przeskoczę.