Kociarnia KOTYliona VI - dyżury, koty w lokalu

Madz7 pisze:Mogę wpaść nawet dzisiaj Pracuję w pierwszej klatce, więc jestem dyspozycyjna od poniedziałku do piątku po 17:00. Ewentualnie przed pracą.

Ja będę w piątek rano - gdzieś od 8.00 pewnie - jak Ci pasuje, to zapraszam.

Dyżur:

Wypuściłam Donka, biedny oczywiście okazał strach więc był popychadlem od Ptyska po wariatke zołze. Ale jak Donek znalazł sobie azyl na parapecie to był spokój. Na koniec dyżuru zanioslam go do klatki.

Malutka dostała zastrzyk, zjadła podwójną zupę. Dziewczyny jednym słowem przecudne.

Kami się obraziła. Nie chciała tabletki w kabanosie, w kurczaku, ani w jedzeniu

Na ogólnym zero placków :ok:

ale dla Mru nie znalazłam gastro

Kicia znów mało je, jest strasznie chuda, widać jej żebra i paradoksalnie zwisajacy brzuch

Zrobiłam pranie, jest do powieszenia. Wymieniłam wodę w fontannie.

edit: wiadomość z ostatniej chwili. Iza podała Kami tabletkę w kabanosie. :201494

Kicia bardzo się stresuje jak w pobliżu są inne koty, jak byłyśmy tylko dwie, to ładnie zjadła pasztecik, potrzebuje, żeby ją miziać podczas jedzenia.

Prośba gorąca Oli.

Szukamy na cito dt dla tego przecudnego kocurka:
https://www.facebook.com/kotylion.viva/ ... =3&theater

mgska pisze:
olala1 pisze:W czwartek mam urlop, nie będę mogła rano podjechać do Mru.

ja podjadę jutro rano.

Byłam. Tabletkę podałam. on pięknie współpracuje nawet nieświadomie. otwiera buzię mówiąc złowrogie rzeczy do mnie i tabletka ląduje wprost do gardziołka :mrgreen:

Maklau spała na krześle przy wejściu, nawet sie nie ruszyła.
pozostali domagali sie czegoś do jedzenia wiec dostali kabanoska, newet Ptyś koczował pod drzwiami kuchni i skradłam mu dwa głaski :twisted:

mgska pisze:
mgska pisze:
olala1 pisze:W czwartek mam urlop, nie będę mogła rano podjechać do Mru.

ja podjadę jutro rano.

Byłam. Tabletkę podałam. on pięknie współpracuje nawet nieświadomie. otwiera buzię mówiąc złowrogie rzeczy do mnie i tabletka ląduje wprost do gardziołka
Maklau spała na krześle przy wejściu, nawet sie nie ruszyła.
pozostali domagali sie czegoś do jedzenia wiec dostali kabanoska, newet Ptyś koczował pod drzwiami kuchni i skradłam mu dwa głaski

Madz7 pisze:Witam serdecznie. Piszę w sprawie wolontariatu w kociarni. Chciałabym się umówić i zobaczyć jak wygląda dyżur W jaki dzień i o której godzinie mogę wpaść?
Pozdrawiam Magda

Cześć

tak jak dziewczyny napisały najlepiej umawiać się z konkretna osobą przynajmniej dzień wcześniej, żeby miała szanse przeczytać Twoją wiadomosć :wink:

, ale jak pracujesz obok i nie musisz specjalnie do nas dojeżdżać, to zawsze możesz po pracy zajrzeć do kociarni i sprawdzić czy ktoś jest na dyżurze.
Na pewno każdy będzie zadowolony z dodatkowych rąk do pracy i miziania kotów. :wink:

W piątek na dyżurze Aga będzie od 8, więc ja nie muszę przyjeżdżać do Mru. Gorzej w związku z tym z po poludniem

Ja nie mogę

Pietraszka pisze:
Madz7 pisze:Mogę wpaść nawet dzisiaj Pracuję w pierwszej klatce, więc jestem dyspozycyjna od poniedziałku do piątku po 17:00. Ewentualnie przed pracą.

Ja będę w piątek rano - gdzieś od 8.00 pewnie - jak Ci pasuje, to zapraszam.

Super! w takim razie wpadnę na 8 w piątek

to ja zapraszam we wtorek po 17:20

Eksmitki i Kicia były dziś na kontroli
Malutka ma jeszcze dostawać linco jutro i w sobotę - potem dajemy spokój. Jeśli nadal będzie miała kłopty - podjadę z nią znów.
Pozostałe dziewczyny dziś dostały powtórkę Szotapenu i też im dajemy spokój

Panią Doktor odwiedził też Gucio - ma teraz ogoloną bródkę , kupiłam mu maść - - chyba tę, o której pisała Julia - do smarowania 2-3 razy dziennie

Mru podałam metronidazol wieczorny ok 16:30

Kami zjadła antybiotyk w kabanosku, ale nie było lekko. Nie chciała zjeść nic, kabanoska też obchodziła szerokim łukiem, dopiero jak ją wywabiłam szeleszczącym papierkiem to się zainteresowała - przeszła do odkrytej budki i tam jej wrzuciłam dwa kawałki bez tabletki - zjadła, potem wrzuciłam 2 kawałki z tabletką - też zjadła, potem znów 2 bez tabletki. Pozostałe kawałki wrzuciłąm jej do zakrytej budki, ale już ich chyba nie zjadła - może później się skusi. Tabletki na szczęście zjedzone.

A który kabanosik jej dałaś, żebym jutro nie poległa

najzwyklejszy - catessy

Ola - przywiozłam Twój żwirek - jest w kartonie ( zamkniętym ) obok wieszaka na ubrania

Po ponad miesiącu nieobecności pojechałam wreszcie na dyżur, ale na szczęście dzięki zdjęciom wszystkich znałam

Mamy bardzo fajne koty. Kochane eksmitki, które mnie obległy jak tylko usiadłam oraz Gucia o bandyckim spojrzeniu

Na kolana wpakowała mi się też Kicia. Później się trochę pokłóciłyśmy, bo nie chciała wejść do transportera

Niestety u niej na klatce stała miska ze zzieleniałym gotowanym kurczakiem...
Kami nie chciała jeść, wyszła tylko na chwilę, poocierała się o mnie i schowała do budki.
Makalu też nie chciała jeść, niczego nie ruszyła tylko chodziła, miziała się i rozdawała buziaki. No i tłukła chłopaków :evil: