dzisiejszy dyżur pod znakiem sprzątania. umyliśmy podłogę, bo przed kuwetami zaschnięte kupy, jakby z miesiąc nikt nie mył. umyłam wszystkie moczące się w wannie kontenery i kuwety, wstawiłam i powiesiłam pranie, poprzednie jeszcze schło, więc jutro jest dużo zdejmowania. umyłam też karmniki ale tylko na ogólnym, zupełnie mi z głowy wypadło, że jeszcze są u Miśka. umyję mu następnym razem
Irenka kicha jeszcze troszkę, więc tylko na chwilę ją wypuściliśmy, ale że Kostek miał dziś fazę rzucania się na wszystkich to posiedziała w kuchni.
Kostek miał też słaby apetyt i na koniec pogonił Ptysia, który się ze strachu wcisnął pod szafkę kuchenną i wyjść nie mógł
Kami się na mnie rzuciła, wydaje mi się, że jest regres albo mnie wybitnie nie lubi.
i nie znalazłam nigdzie Zylkene 75g tylko na ogólnym w szufladzie pusty blister od niego, więc nie podałam ani jej, ani Miśkowi, jeśli ktoś wie, gdzie może być proszę o napisanie, a jak już nie ma to Dorotka musisz podjechać przed dyżurem jutro. i bardzo dziękuję, że nikt nie napisał że się skończył
Misza wg mnie oddycha normalnie, nie kaszle.
ktoś na ogólnym ma sraczkę, ktoś, kto robi w kuwety obok pokoiku Kami
poza rzucającym się na wszystkich Kostkiem dyżur w porządku.
Bocian to moja nowa wielka miłość, jaki on jest piękny i grzeczny
zdjęć wyjątkowo nie mam, zapomnieliśmy aparatu