Wieści z wczoraj:
ilość pawi na ogólnym była imponująca
chyba ze sześć namierzyłam i to rozmiarów zacnych. W kuwetach ok.
Ptyś, Toluś i Gucio nie opuszczali mnie prawie na krok, Ptysia przyłapałam jak sie myszką bawił
Mruczuś się jednak pochorował nam trochę, pod koniec dyżuru lało mu się z oczu i leżał taki markotny. Dołożyłam mu Vetomune i zapisałam Scanomune - Kasia - zobacz, jak on dzisiaj. W kuchni jest esencja z herbaty do przemywania oczu.
U dziewczyn z eksmisji też sajgon, w miskach z jedzeniem woda, za dużo jedzenia nie ubyło
jedną z czarnych wymiziałam i szylkę, mała czarna schowana za pudełkami, a potem pod fotelem. W kuwecie ładne komplety.
U Kami pusto w misce i dwie ogromniaste kupy w kuwecie, ale ładne, siku też obecne
Wyszła dziewczyna do nowego legowiska, a potem na parapet
W szpitaliku smrodek i sajgon - mimo wcześniejszej interwencji Izy (dzięki
), Frotka złości się na robienie czegokolwiek z uszkami. Doszło do łapoczynków
U Matyldy komplet w kuwecie, chce się miziać i przytulać, słodziak z niej, apetyt też super.
Donald by cały czas jadł i się miział, w kuwecie kupa i w ręcznik zawinięta druga
Kicia kiepsko, choć pod koniec dyżuru wystawiła głowę z budki, jedzenie trochę ruszone, dostałam dwa razy z łapy przy próbie nawiązania kontaktu.
Umyłam wszędzie podłogi, ale już nie miałam siły prania zdjąć - sorki.